ZycieStolicy.com.pl

Miejsce na osi Berlin-Moskwa

Miejsce na osi Berlin-Moskwa

W 2011 r. dr Leszek Sykulski opublikował opracowanie w którym wzywał, aby Polska wspólnie z Niemcami i Rosją stworzyła „kaliningradzki trójkąt bezpieczeństwa” i znalazła się na osi Berlin-Moskwa w ramach mocarstwa eurazjatyckiego budowanego„od Lizbony do Władywostoku”. Opublikowałem wtedy w związku z tym artykuł „Kurs na Trójkąt Bermudzki”, wskazywałem w nim, że Rosja nie jest w stanie zbudować takiego mocarstwa, a realizacja rosyjskiego planu będzie zagrażało bezpieczeństwu Polsce. 

Minęło 10 lat, Rosja wykazuje oczywistą słabość nie mogąc zbrojnie zająć Ukrainy, ale też już wywołała głęboki kryzys w Europie. Moje obawy znalazły oczywiste potwierdzenie, nie musiałem więc zmieniać poglądów, co dziwne jednak dr Sykulski też nie zmienił poglądów i nadal propaguje „myśl” współpracy i związków z Moskalami.

Kurs na Trójkąt Bermudzki

Odzyskanie niepodległości przez Polskę w 1918 roku nie przekreśliło zagrożenia ze strony sąsiadów. Powróciło ono w złowieszczym pakcie Ribbentrop – Mołotow i ataku wojsk niemieckich i sowieckich na Polskę w 1939 r.

Po zakończeniu II wojny światowej Polska utraciła niepodległość i na długie lata popadła w sowiecką niewolę. Dopiero upadek komunizmu i rozpad Związku Sowieckiego sprawiły, że na mapie politycznej Europy pojawiła się Rzeczpospolita Polska. Wydawało się, że dawne zagrożenie, wynikające z położenia między Niemcami a Rosją, zniknęło. Niemcy stały się przecież sojusznikiem Polski jako członek NATO i Unii Europejskiej. Za wschodnią granicą Polski powstały nowe państwa Białoruś i Ukraina oraz ponownie wolne Litwa, Łotwa i Estonia. Poza krótką granicą z obwodem „kaliningradzkim” Polska nie graniczyła z Rosją.

Minęło trochę czasu. Rosja znalazła sposób na odbudowę swej mocarstwowości. W Europie coraz więcej państw dostrzega w Rosji partnera do współpracy. Szczególną rolę w tym procesie zaczęły odgrywać Niemcy wspierane przez Francję. Polska usiłująca prowadzić własną politykę zagraniczną nie znalazła zrozumienia u partnerów i została potraktowana wrogo przez Rosję. Czy widmo zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski, wynikające z położenia między Niemcami a Rosją znowu przybiera realne kształty? 

W Polsce działa Instytut Geopolityczny zajmujący się myślą polityczną i kwestiami bezpieczeństwa narodowego. Dostrzeżono zagrożenia i oceniono krytycznie polską politykę zagraniczną stwierdzając, że państwo polskie zmierza po równi pochyłej ku „katastrofie geopolitycznej”. Kierujący Instytutem Leszek Sykulski w wydanym ostatnio opracowaniu „Ku Nowej Europie: perspektywa związku Unii Europejskiej i Rosji. Spojrzenie geopolityczne z Polski” przedstawia sposób na uniknięcie katastrofy. Zakłada, że Rosja i państwa zachodniej Europy, Niemcy i Francja, stworzą wspólnie nowe mocarstwo euroazjatyckie („od Lizbony do Władywostoku”). Sądzi, że Polska mogłaby w jego ramach odegrać istotną rolę. Dlatego powinna zerwać z USA i nawiązać współpracę z Rosją. 

464d482be9bb562b531b114164acd84e860000 2

Bez wątpienia powstanie euroazjatyckiego mocarstwa będzie zależało od Rosji. Państwo to powinno więc dysponować odpowiednim potencjałem i silnymi argumentami, aby innych, w tym Polskę, zjednać do współpracy w tworzeniu tej nowej potęgi. Tymczasem Mark Leonard i Nicu Popescu piszą („Rachunek sił w stosunkach Unia Europejska – Rosja”): „Dzięki rosnącym cenom ropy naftowej i gazu ziemnego bogata w surowce energetyczne Rosja stała się znacznie potężniejsza, mniej skłonna do współpracy i bardziej bezkompromisowa. Petrodolary napompowały rosyjski budżet i znacznie zmniejszyły zależność państwa od zagranicznych funduszy. Rezerwy finansowe Moskwy zajmują trzecie miejsce pod względem wielkości na świecie. Kraj dysponuje gigantyczną nadwyżką handlową i spłaca ostatnie długi z początku lat 90. Jeśli w latach 90. mówiło się o uzależnieniu Rosji od zachodnich kredytów, to dziś mówi się o uzależnieniu Zachodu od rosyjskiego gazu. Poza tym Moskwie udało się odzyskać kontrolę nad całym terytorium Federacji. Czeczenia– przynajmniej na razie– została spacyfikowana, a prezydent Władimir Putin cieszy się poparciem ponad 80 procent Rosjan. Wpływ Rosji na światową politykę również znacznie się zwiększył. Udało się jej odzyskać strategiczny przyczółek w Azji Środkowej. Putin poświęcił wiele energii i politycznych zdolności budowaniu Szanghajskiej Organizacji Współpracy, która ma być przeciwwagą dla wpływów Zachodu w regionie. Od początku dekady budżet wojskowy Rosji zwiększył się aż sześciokrotnie, a sieć wywiadowcza spenetrowała każdy zakątek Europy.” Czyli potencjał jakby jest, ale ochota w Moskwie do współpracy jakby mniejsza. Jednocześnie jednak ten sam Mark Leonard wraz z innym autorem zauważają: „Obecna Rosja ma europejski przyrost naturalny i afrykańską średnią długość życia, drugi w świecie arsenał broni jądrowej i poniżej jednego procenta światowej produkcji z wykorzystaniem wysokich technologii. Ma najdłuższą w świecie sieć gazociągów i naftociągów oraz większą korupcję niż Sierra Leone. Jest państwem federalnym w rozumieniu konstytucji, scentralizowanym w ambicjach przywódców, skrajnie podzielonym i sfeudalizowanym, gdy chodzi o faktyczne mechanizmy władzy. Sprzeczności te komplikują nieustannie zmieniającą się rosyjską wizję zagrożeń”. (I. Krastew, M. Leonard, „Widmo Europy wielobiegunowej”) To by oznaczało, że z potencjałem może być krucho nie wspominając już o wizji wspólnej z Rosjanami zgodnej budowy supermocarstwa. 

Мало людей

Ekipa rządząca na Kremlu często odwołuje się do imperialnych wyobrażeń Rosjan o roli ich państwa na arenie światowej. Władze Federacji Rosyjskiej podejmują też liczne działania, aby takie wyobrażenia realizować opierając się na dyplomacji, służbach tajnych i zasobach surowców naturalnych, zwłaszcza ropy naftowej i gazu ziemnego. Jednak potęga państwa opiera się nie tylko na takich czynnikach. W istocie najważniejszym czynnikiem w realizacji każdego zamiaru są ludzie. Czym więc dysponuje Rosja? Liczba Rosjan zmniejsza się. W okresie schyłkowym ZSRR (1991 r.) ludność liczyła 286 mln, w tym było 143,5 mln Rosjan. Dziś ludność Federacji Rosyjskiej liczy wprawdzie 143 mln jednak w niej tylko ok. 116 mln stanowią Rosjanie. Obecne trendy demograficzne wskazują, że w perspektywie najbliższych lat liczba Rosjan może zmniejszyć się do 80 mln. Jest to efekt utrzymującej się ciągle przewagi zgonów nad urodzeniami – każdego roku ubywa 900 tys. Rosjan. (Na skutek wyludniania z powierzchni Rosji w ciągu ostatnich 20 lat zniknęło ponad 30 tys. miejscowości.) Do tego w Rosji występuje stosunkowo mała liczba kobiet w wieku rozrodczym (18-25 lat) tylko 12 mln. I dochodzi do tego pogłębiający się „brak” mężczyzn ze względu na ich nadumieralność (przeciętna życia Rosjanki 73 lata, Rosjanina 57 lat – statystyczny Rosjanin nie dożywa emerytury). W Moskwie co trzecia kobieta żyje samotnie – nie może znaleźć męża. 

Plagą jest częste przerwanie ciąży. W Rosji każdego dnia dokonuje się 10 tys. aborcji, gdy jednocześnie 7 mln par nie posiada dzieci. Nawet jeśli jednak dochodzi do urodzenia dziecka (w ostatnim okresie dzięki różnym akcjom pomocowym państwa dzieci rodzi się trochę więcej), to 60% z nich przychodzi na świat z różnymi chorobami <javascript:void(0)> i upośledzeniami. Już dziś instytucje państwowe alarmują, że u ponad 20% pierwszoklasistów występują różne upośledzenia psychiczne. 

Wielkim ludnościowym problemem Rosji jest Syberia. Rejon ten stanowiący 70% terytorium państwowego Rosji na którym znajduje się 90% zasobów gazu i 70% ropy naftowej zasiedla 30 mln Rosjan (2,4 osoby na km2). Przy czym populacja rosyjska stale się kurczy, natomiast wzrasta liczba Chińczyków. W rejonach przygranicznych z Chinami mieszka obecnie zaledwie 6,7 mln Rosjan, o 14 proc. mniej niż 20 lat temu. Po drugiej stronie granicy, na terenie chińskiej Mandżurii Wewnętrznej, mamy ponad 100 mln Chińczyków. W ciągu ostatnich dziesięciu lat wyjechało z Syberii milion Rosjan, a osiedliło się 5-7 milionów Chińczyków. Ich liczba jest trudna do ustalenia, bowiem władze rosyjskie nie potrafią tego obliczyć i posługują się szacunkami. Jednak już dziś wiele miast syberyjskich ma dużą i rosnącą stale liczbę ludności chińskiej, a język chiński zaczyna przeważać nad rosyjskim. Władimir. Putin ostrzegał, że jeśli obecny tren ludnościowy utrzyma się, to Rosja straci Syberię. 

Wspomniana wyżej minimalna poprawa dzietności w Rosji nie wpłynie na poprawę sytuacji. Na terenie Federacji Rosyjskiej najwyższą dzietność notuje się bowiem w rodzinach muzułmańskich. W efekcie ostatnio 36% rosyjskich żołnierzy to muzułmanie – za dziesięć lat będą stanowić połowę armii rosyjskiej. Premier Putin powinien więc martwić się nie tylko o przyszłość Syberii, ale także o stan rosyjskiej armii. 

W Rosji plagą jest alkoholizm – 80 mln, to alkoholicy; spożycie na głowę wzrosło z 5, 4 litra (1990) do 18 litrów czystego spirytusu (2010). Plenią się też inne patologie. Przed kilku laty około 2,5 mln Rosjan było chorych na HIV/AIDS, obecnie jest to 6 mln. Ponad 5 mln Rosjan jest uzależniona od narkotyków. Rocznie umiera z powodu przedawkowania narkotyków 100 tys. osób. Liczba sierot wynosi 750 tys. i jest większa niż po II wojnie światowej, gdy było ich 687 tys. Spośród 31 mln dzieci do 18. roku życia, aż 2 mln to analfabeci, a milion stanowią narkomani. Rosja legitymuje się też wysokim, bo drugim na świecie miejscem, gdy chodzi o liczbę samobójstw (na 100 tys. mieszkańców wypada 36 samobójstw, w Polsce 10). Przed kilku laty szokujące dane ogłosiło rosyjskie Min. Rozwoju Regionalnego. Twierdzono, że na każde 20 mln Rosjan w wieku produkcyjnym połowa jest dla społeczeństwa obciążeniem (4 mln to alkoholicy, 1 mln siedzi w więzieniach i łagrach, a 1 mln to narkomani, a 4 mln znajduje się w wojsku, milicji i służbach specjalnych). 

Rosja jest krajem skorumpowanym. W 2001 r. oceniano rozmiary korupcji na 33 mld USD, a w 2006 r. na 319 mld. USD (w tym samym roku PKB Polski wynosił 260 mld USD). Międzynarodowe źródła policyjne twierdzą, że w Rosji działa 12 tys. gangów przestępczych. Europol ocenia, że do środowisk przestępczych należy 20% deputowanych rosyjskiej Dumy, 40% prywatnych przedsiębiorstw <javascript:void(0)>, 60% państwowych i 50% banków. W rankingach przejrzystości, ogłaszanych w ostatnich latach, Rosja znajduje się niezmiennie około 100. miejsca spośród 175 krajów świata. W 10-punktowej skali przestrzeganie prawa oceniono na 1,9 pkt. 

Stacja benzynowa 

Rosja uzyskuje środki na swoje plany imperialne dzięki dobrej koniunkturze na surowce, głownie gaz i ropę. Eksport ropy i gazu daje ponad 40% dochodów budżetowych. Oznacza to, że koniunktura gospodarcza, jaką Rosja niewątpliwie przeżywa, jest uzależniona od cen sprzedawanych surowców. Załamanie się trendów cenowych tych surowców, co zdarzało się przecież w przeszłości, spowoduje ciężki kryzys w Rosji. Rosja stoi też w obliczu wielkich wydatków na nowe inwestycje, jeżeli zechce utrzymać obecny poziom wydobycia. Skoro wyczerpują się dostępne zasoby, to trzeba będzie inwestować w wydobycie ze złóż położonych w trudno dostępnym terenie. A to oznacza konieczność uruchomienia ogromnych środków. Na razie wzrasta eksport ropy i gazu – z 76 mld dol. w 1999 roku do 350 mld dol. w 2008 roku.. Nie jest tak dobrze w innych obszarach gospodarki. Jeśli chodzi o wydobycie węgla, to obecna Rosja osiągnęła poziom, jaki miała w 1957 r.; w produkcji ciężarówek – poziom z 1937 r.; kombajnów – z 1933 r.; traktorów – z 1931 r.; wagonów i tkanin – z 1910 r.; a butów – z roku 1900! Marnie wyglądają inwestycje w infrastrukturę: w latach 2004-2008 długość dróg z twardą nawierzchnią zmniejszyła się w Rosji o 7,9 proc. 

O możliwościach rosyjskiej gospodarki mówi też jej handel zagraniczny. Rosja w 2010 r. wyeksportowała (głównie gaz i ropę) za 376,7 mld USD, o wiele mniejsza od niej Polska, która takich surowców nie ma – eksportowała za 160,8 mld USD. Import – w 2010 r. zagraniczne firmy sprzedały w Polsce za 167,4 mld USD i w Rosji za 237,3 mld USD. Wielki rynek rosyjski kupił tylko o 70 mld więcej niż rynek polski! 

Władze Rosji wydają natomiast coraz większe środki na wojsko. W 2010 r. wojsko rosyjskie liczyło 1,027 mln żołnierzy oraz 754 tys. rezerwistów. Oficjalne wydatki na zbrojenia wyniosły 61 mld USD, czyli 3,4% ówczesnego PKB Rosji. Polska na stutysięczną armię wydała nieco ponad 10 mld USD, około 2% PKB. 

Ktoś zauważył, że eksperci oceniający Rosję ciągle popełniają ten sam błąd – kiedy Rosja jest silna przeceniają jej potęgę, gdy słabnie, przeceniają rozmiary jej upadku. W moim przekonaniu obecnie przecenia się siłę Rosji. Biorąc pod uwagę istniejące dysproporcje w potencjałach (w 2009 r. PKB Rosji – 1 232 mld USD, Polski – 427,9 mld USD, czyli tylko trzy razy większy) Polska może, gdyby była taka wola, stworzyć dobry i sprawny system obronny gwarantujący państwu bezpieczeństwo. 

 

W historii Polski były stulecia, gdy dawała ona radę z zagrożeniami i dziesięciolecia, gdy ponosiła klęski. Od nas zależy z których doświadczeń zechcemy skorzystać. 

Obawiam się, że budowanie <javascript:void(0)> „kaliningradzkiego trójkąta bezpieczeństwa” (patronem stalinowski morderca Polaków Kalinin?) mogłoby dla Polski skończyć się tym, czym dla statku bywa wpłynięcie do trójkąta bermudzkiego. 

Exit mobile version