Każda terapia w warszawskim salonie medycyny estetycznej Happy Clinic dr Iwony Krędzielak-Manikowskiej poprzedzona jest wnikliwym i pogłębionym wywiadem. Oczekiwania pacjentów są zawsze konfrontowane z dostarczonymi przez nich wynikami badań. Na tej podstawie lekarz ocenia co może danej osobie rekomendować, a co odradzić. Zabiegi mają pomagać w poprawie urody, zachowaniu jędrności skóry i modelowaniu sylwetki bez ryzyka niepowodzeń. Katalog dobrych praktyk jest w Happy Clinic bezwzględnie przestrzegany, zapewnia dr n. med. Marcin Repetowski, chirurg specjalizujący się m.in. w przeszczpach komórek tłuszczowych.
– Pan doktor odradził przed chwilą pacjentce przeprowadzenie takiego przeszczepu. Nie była zawiedziona?
– Tkanka tłuszczowa jest doskonałym, naturalnym i bezpiecznym wypełniaczem, wykorzystywanym w medycynie estetycznej. Z tej możliwości należy jednak korzystać bardzo ostrożnie. Wyniki badań nie zawsze pozwalają na przeprowadzenie lipofillingu, czyli przeszczepu tłuszczu do modelowania okolic twarzy czy sylwetki. Pacjentka miała zbyt wysoki poziom CRP, wskazujący na stan zapalny w organizmie, co wykluczało taką możliwość. Przy infekcjach i stanach zapalnych nie można robić takich zabiegów, ponieważ istnieje groźba powikłań. Odmowę wykonania przeszczepu komórek tłuszczowych pacjentka przyjęła ze zrozumieniem, ponieważ taki zabieg byłby dla niej zbyt ryzykowny. Będziemy mogli do niego przystąpić po wyeliminowaniu przyczyny stanu zapalnego, który może być spowodowany infekcją górnych dróg oddechowych, jamy ustnej, zapaleniem żył lub jakimś zakażeniem.
– Tylko osoby całkowicie zdrowe mogą z takiej terapii korzystać?
– Warunkiem zakwalifikowania do zabiegu są prawidłowe wyniki badań i pozytywna opinia lekarza. Przeszczep tłuszczu poprzedzany jest konsultacją, podczas której lekarz ocenia ogólny stan zdrowia na podstawie analizy przedstawionych wyników badań. Osoby, które mają choroby wirusowe, przewlekłe zakażenie bakteryjne, u których wykryto choroby z autoagresji nie powinny przystępować do tego zabiegu. To dotyczy również osób o obniżonym progu bólu. Jeżeli ten próg jest bardzo wysoki to odradzam takie zabiegi, ponieważ należałoby je przeprowadzać w znieczuleniu ogólnym, zamiast miejscowym.
– Przy braku przeciwwskazań jakie zalety ma przeszczep tłuszczu w medycynie estetycznej?
– W tłuszczu jest najwięcej komórek macierzystych, a więc ich podawanie powoduje, że dostarczamy organizmowi wszystko to co najlepsze. Wprowadzamy stymulator zmuszając go do pewnej pracy. Nie dajemy mu ryby, tylko wędkę i pomagamy działać. Przeszczepione komórki tłuszczowe z miejsc w których jest ich nadmiar, nadają się doskonale do modelowanie twarzy bez użycia skalpela. Służą do wypełnienia fałdów nosowo-wargowych, okolic jarzmowych, eliminowania asymetrii i poprawy owalu. Redukują zmarszczki i cienienie pod oczami. Uzupełniają ubytki tkanki podskórnej np. przy zapadniętych policzkach. Wypełniają też blizny pooperacyjne, pourazowe i pozostałości po trądziku. Przeszczepu komórek dokonuje się też do modelowania różnych części ciała, np. brzucha, pośladów, bioder, ud, a także dłoni. W tym procesie następuje pobudzenie aktywacji fibroblastów, które tworzą nowy kolagen, a to daje imponujący efekt ujędrnienia skóry. Podobne efekty możemy uzyskać przy wypełniaczach np. kwasem hialuronowym, ale nic nie zastąpi sposobów naturalnych, a ja jestem ich wielkim zwolennikiem.
– Jak długo utrzymuje się efekt po takim zabiegu?
– Do 18 miesięcy ten efekt jest największy. Później delikatnie się zmniejsza, ale może potrwać nawet kilka lat. Z czasem ilość komórek tłuszczowych zanika i taki zabieg można powtórzyć.
– Przeszczep komórek jest dość kosztowny. Z czego to wynika?
– Do pozyskiwania i obróbki komórek tłuszczowych wykorzystywana jest zaawansowana technologia i to generuje koszty. Cały ten suport do zabiegów opracowany przez inżynierów i fizyków jest kosztowny. Wiedza lekarza też jest wyceniana. Samo pobieranie komórek z okolicy podpękowej, nadbrzusznej czy boczków nie jest jakimś chirurgicznym wyzwaniem. Trzeba mieć natomiast dużą wiedzę i doświadczenie, żeby przygotowany z tego tłuszczu preparat podać pacjentowi w odpowiednich miejscach i nie ucisnąć przypadkiem naczynia tętniczego. To jest sztuka. Przy braku tych umiejętności można zrobić mu krzywdę. Ja przeprowadziłem ponad 500 takich zabiegów. Większość dotyczyła usuwania defektów kosmetycznych i okaleczeń po operacjach onkologicznych, ponieważ specjalizuję się w chirurgii głowy i szyi. W medycynie estetycznej stosujemy tę terapie od kilku lat, ale to jest dosyć skomplikowane. Twórca tej metody w Stanach Zjednoczonych nie ustrzegł się wielu procesów sądowych z pacjentami. Powodem nie był źle wykonany zabieg, ale reakcja organizmu na przeszczep. Komórki tłuszczowe żyją własnym życiem. Kiedy podamy po prawej i lewej stronie taką sama ilość objętościową komórek, to nie znaczy, że one wszystkie się przyjmą. Część może obumrzeć i wtedy efekt będzie asymetryczny. Dlatego taki zabieg trzeba czasami powtórzyć.
– To wszystko pacjent musi wiedzieć przed zabiegiem?
– Oczywiście, ponieważ to wiąże się z pewnym ryzykiem wizualnym. Nie wszystko zawsze wychodzi idealnie. Przy tym zabiegu, tak niestety jest. Z reguły w pierwszym okresie pacjenci są bardzo zadowoleni z efektu, natomiast później część tych komórek tłuszczowych ulega naturalnej absorpcji. To, jaka część komórek zostanie wchłonięta, zależy od indywidualnych predyspozycji organizmu. Wtedy ten efekt kosmetyczny nie utrzymuje się tak długo jakby pacjent oczekiwał. Czasami może być konieczne powtórzenie przeszczepu, jeśli obszar poddawany zabiegowi wymaga podania dużej ilości tkanki. Natomiast, bez wątpienia jest to zabieg doskonały, bo używamy biologicznego budulca, który jest w 100 proc. akceptowany przez organizm. To jest gwarancja bezpieczeństwa dla pacjentów. Najczęściej wystarcza jeden zabieg do osiągnięcia pożądanego efektu ujędrnienia wiotkiej skóry na twarzy, w okolicach podbródka, szyi i dekoltu. Dzięki temu można odmłodzić ciało o kilka lat. Warto podążać za pięknem, ale droga do tego zawsze musi być bezpieczna.
źródło: liderzyinnowacyjnosci.com