Pierwszy rok funkcjonowania rządu Donalda Tuska oceniam na 4 minus; startował w bardzo trudnym położeniu i od początku obarczony jest przesytem koalicyjności – ocenił były premier Leszek Miller. Jego zdaniem najlepszym ministrem jest Władysław Kosiniak-Kamysz, a najgorszym Dariusz Wieczorek.
Miller ocenił pierwszy rok rządu premiera Donalda Tuska na 4 minus w skali szkolnej. Podkreślił, że rząd „startował w bardzo trudnym położeniu”, gdyż tworzony jest z wielu ugrupowań koalicyjnych, które także składają się z pomniejszych koalicji. „Od początku rząd jest obarczony grzechem pierworodnym, który określiłbym jako przesyt koalicyjności, gdzie jest zbyt dużo podmiotów, z którymi premier musiał się liczyć” – dodał.
„Głównym celem Tuska, oprócz oczywiście codziennego rządzenia, było przetrwanie do wyborów prezydenckich (…). Rząd się nie rozleciał i sprawnie rozdał pieniądze z Komisji Europejskiej” – zauważył.
Były premier podkreślił, że w trudnej sytuacji koalicyjnej nie wszystkie cele i obietnice mogą być realizowane. Wśród sukcesów wymienił m.in. odblokowanie środków na KPO, podwyżki dla budżetówki i nauczycieli, finansowanie in vitro z budżetu państwa, wprowadzono tzw. babciowe czy bezpłatne badania prenatalne.
Mówiąc o niezrealizowanych obietnicach wymienił m.in. niepodniesienie kwoty wolnej od podatku, brak reformy Trybunału Konstytucyjnego, nie zniesienie Funduszu Kościelnego, brak likwidacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego czy brak programu mieszkaniowego.
Pytany o najgorszego jego zdaniem ministra obecnego rządu Miller wymienił szefa resortu nauki Dariusza Wieczorka. Jak ocenił, jego nominacja „od początku była pomyłką”. Z drugiej strony, jak powiedział, najlepsze wrażenie spośród ministrów wywołał na nim szef resortu obrony Władysław Kosiniak-Kamysz.
W wyborach do Sejmu, które odbyły się 15 października 2023 r., PiS uzyskało 35,38 proc. głosów, KO – 30,70 proc., Trzecia Droga – 14,40 proc., Nowa Lewica – 8,61 proc., a Konfederacja – 7,16 proc. Choć poparcie dla PiS przełożyło się na największą liczbę mandatów w Sejmie (194), ze względu na brak zdolności koalicyjnej ugrupowanie nie było w stanie stworzyć większości. Mimo to prezydent w pierwszym kroku konstytucyjnym desygnował Mateusza Morawieckiego na premiera i 27 listopada powołał jego trzeci rząd.
Gdy 11 grudnia 2023 r. rząd Morawieckiego nie uzyskał wotum zaufania od Sejmu, w drugim kroku konstytucyjnym, jeszcze tego samego dnia, Sejm wybrał Tuska na premiera, a 12 grudnia udzielił wotum zaufania jego rządowi. 13 grudnia prezydent Andrzej Duda powołał rząd Donalda Tuska.
źródło: PAP.