Site icon ZycieStolicy.com.pl

Kto zyska a kto straci na mięsnej aferze?

krowa

Afera mięsna. Biedne zwierzęta, traktowane gorzej niż przedmioty użytku higienicznego… Obrazy wstrząsające nawet dla najbardziej zatwardziałych zwolenników polowań. Tak w skrócie można opisać aferę, która wybuchła całkiem niedawno a została nagłośniona przez jedno z ogólnopolskich mediów. A żeby było jasne nie popieramy okrutnych zachowań wobec zwierząt. Uważamy, że złe traktowanie naszych braci mniejszych jest naganne i powinno być penalizowane i karane z całą stanowczością. Co więcej uważamy, że sprzedawanie polskim konsumentom mięsa najgorszej jakości jest równie naganne.

Nie mniej, to stan, który narastał przez lata. W sieci pojawił się wpis, który kpi z naiwnych, jakoby nie wiedzieli lub nie mogli się domyślać w jakich warunkach „produkowane” jest mięso. Akcja zaczyna być już hasztagowana #kebabpo13 i podobne. Głównym zarzutem pod adresem internautów hipokrytów jest to, że oczekują promocji taniego mięsa i niemal darmowych potraw oczekując najwyższej jakości. Oczywiście przy zachowaniu jak najlepszej kondycji zwierząt. I to jest strzał w sedno sprawy.

O co chodzi…

Jak już wspomnieliśmy ten stan narastał od lat. Dziennikarze pewnej stacji nie odkryli go nagle. Chwała im za to, że nagłośnili sprawę. Być może ich działalność doprowadzi do poprawy jakości spożywanej żywności. Warto jednak zastanowić się o co w całej sprawie chodzi. Czy o podniebienia polskich konsumentów. Na pewno. A może o coś innego?

Osoba blisko związana z rynkiem przetwórstwa mięsnego powiedziała nam wprost. „Pewne grupy interesów opanowały rynek przetwórstwa mięsnego. Ten stan był tolerowany przez lata. Dopiero teraz gdy UE szuka sposobów ukarania nas za polityczne zmiany w Polsce, pojawia się ten temat. Niby nic, a boli i będzie bolało polskich producentów na miliardy złotych. Ucierpią polscy producenci mięsa, a takie kraje jak Czechy czy Ukraina tylko ucieszą się z problemów polskich producentów. Mam dodawać jeszcze, że po rosyjskim embargu uzależniliśmy naszą produkcję od kierunku zachodniego? Teraz wszyscy mają pretekst, żeby nas poblokować. Nie na długo… na miesiąc, pół roku. To wystarczy, żeby przerwać łańcuch dostaw i zmusić dystrybutorów do szukania innych producentów. Oczywiście nie polskich. Gdy już nawiążą z nimi współpracę, będzie ciężko ich zmienić”.

Chłop swoje wie

Jakkolwiek negatywnie oceniać upublicznione fakty należy wskazać, że istniały one wcześniej. W całym kraju codziennie działy się setki takich tragedii. I dotyczyły one nie tylko krów, ale także kurcząt czy świń. Należy zadać dwa pytania. Pierwsze to „Dlaczego tak późno?”. Drugie to „Czemu akurat teraz?”. Pojawiają się już nawet pierwsze typy, kto skorzysta na problemach polskich producentów. Jednym z nich są Duńczycy, którzy agresywnie wchodzą na polski rynek. O tym jednak mało kto wspomina…

Exit mobile version