Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna według polityków Solidarnej Polski upubliczniony w mediach społecznościowy tekst ustawy „o ochronie wolności słowa” nie jest wersją ustawy która została przesłana do KPRM wraz z wnioskiem o wpis do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów tylko znaczonym dokumentem, który miał wykazać obieg dokumentacji w ramach KPRM.
Dziennik Gazeta Prawna twierdzi także, że fakt upublicznienia projektu wywołał konflikt na linii Ministerstwo Sprawiedliwości – Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Przedstawiciele KPRM zaprzeczają aby taki dokument [znaczony] trafił do nich. Natomiast ministerstwo sprawiedliwości twierdzi, że dokument został przekazany do kancelarii premiera 22 stycznia br.. Wygląda na to, że ktoś z wewnątrz Zjednoczonej Prawicy mocno pracuje nad rozbiciem wewnętrznej jedności obecnej większości sejmowej.
Projekt zawiera wiele zapisów które rozbudziły dyskusję nad ich treścią. Ministerstwo Sprawiedliwości zapewnia, że celem ich wprowadzenia jest walka z treściami o charakterze przestępczym.
1 komentarz
Pan Minister prokurator sprawiedliwy ma rację oczywiście, że ktoś bruździ mu na jego terenie. Ale od tego ma władzę, żeby zrobić co prędzej porządek we własnych szeregach, bo ktoś ma chrapkę na jego stołek. Być może to być jakiś pilny, chwilowo bezrobotny Absolwent znanej uczelni szukający uczciwej pracy. Chociaż mogę się mylić. Trzeba wszak wierzyć w uczciwość naszej przewodniej siły narodu i „Do Przodu”
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.