Branża piwowarska powinna chyba postawić na innego konia. Jej biznesów bronić miał w Sejmie Barłomiej Morzycki (na zdjęciu), ale delikatnie mówiąc, nie wyszło mu. Czy ośmieszył argumentację broniącą niskiej akcyzy na piwo w Polsce? Do niecodziennego aplauzu doszło wczoraj w Sejmie. Morzycki nie był z niego zadowolony…
– Jeżeli uda się przekonać opinię publiczną i też panie i panów posłów, że nie ma różnicy jaki alkohol spożywamy; że nie ma różnicy między piwem a wódką, no to oczywistym jest, że można domagać się, jak niektórzy tu obecni, zwiększenia o 200% akcyzy na piwo – powiedział dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie, Bartłomiej Morzycki. – O ile? – zapytał ktoś na sali sejmowej, w której odbywało się połączone posiedzenie Komisji Zdrowia i Komisji Gospodarki i Rozwoju. – Tak o 200%, może też 300% może też 500 – rozkręcał się Morzycki. -Widziałem w jednym z postów sponsorowanych na Facebooku taką wypowiedź, że podnieśmy akcyzę na piwo o 10 groszy to będzie 10 miliardów. Ja uważam, że trzeba odważniej, trzeba podnieść o dwa złote to nie będzie deficytu budżetowego – próbował drwić z pomysłu podwyższenia akcyzy na piwo przedstawiciel przemysłu piwowarskiego. Nie przewidział, że sala wybuchnie śmiechem i zacznie mu bić brawa akceptując żartobliwie pomysł podwyżki akcyzy na piwo o dwa złote celem wyjścia państwa polskiego z impasu gospodarczego.
Ulotka Browarów Polskich nie wytrzymuje krytyki
Poza kabaretem związanym z tą wypowiedzią, pozostała część przebiegu prac połączonych komisji była poważna. Zrelacjonował ją serwis Dorzeczy.pl W trakcie posiedzenia za demaskowanie manipulacji ulotki Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie zabrali się społecznicy, m.in. Adrian Kłos, prezes Stowarzyszenia Naukowego Natura i Ekologia.
– Jesteśmy za całkowitym zakazem reklamy i promocji alkoholu bez wyjątku (…) Jak wszyscy wiemy, ta reklama dotyczy wyłącznie piwa. Do tej pory mówiło się, jak wielkim złem są „małpki” i że chcemy zamykać stacje, a tak naprawdę powinniśmy walczyć bardziej z przyczynami i zakazać całkowicie reklamy alkoholu
– przekonywał Kłos.
Jego zdaniem, a także zdaniem cytowanego przez niego Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom, Browary Polskie dystrybuowały w Sejmie wśród posłów ulotkę, która miała na celu zdyskredytowanie napojów wysokoprocentowych poprzez przedstawianie tendencyjnie wybranych danych.
– To nie jest tak, że małpki są całym złem świata. (…) Wczoraj w mediach, m.in. na Salon24, co było szeroko komentowane w blogosferze, pojawił się artykuł obnażający manipulacje branży browarniczej. Została wydana ulotka przez Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego, która według rewelacji tego portalu była dystrybuowana wśród posłów
– powiedział prezes Stowarzyszenia Naukowego Natura i Ekologia.
Czytaj także: KCPU obnaża manipulacje piwa! Fałszywa ulotka rozdawana w Sejmie?
– W ulotce znajdują się informacje, że akcyza na piwo jest za wysoka, co jest oczywiście nieprawdą; że spada ogólnie spożycie alkoholu, przez to, że spada spożycie piwa, co też nie jest oczywiście prawdą, ale głównym hasłem przewodnim tej ulotki jest hasło, że piwo to nie jest wódka. Co to znaczy? Piwo to jest sok? Wszystko idzie (w ulotce wydanej przez Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie) w kierunek narracji, że piwo to nie jest alkohol. Dochodzi do jakiś absurdów, że spółdzielnia na Mokotowie jest obklejona hasłami „Zakaz spożywania piwa i alkoholu”. I ta narracja, niestety, zaczyna zakorzeniać się w naszym społeczeństwie, przez to, że piwo jest ogólnie dostępne. Reklama jest wszędzie. Trafia do dzieci. Celebryci reklamują. W sporcie… tylko i wyłącznie piwo
– rozkręcał się Adrian Kłos, który dwukrotnie dokonywał zatrzymań obywatelskich pijanych kierowców, którzy zawsze twierdzili, że wypili małe piwko, a mieli po dwa promile.
W dalszej części społecznik przywołał autorytet Krajowego Centrum Przeciwdziałania Alkoholizmowi, które całkowicie skrytykowało lobbingowy materiał Browarów Polskich, którym próbowano pozyskać posłów na rzecz nie podnoszenia akcyzy na piwo.
– Dlaczego mówię o tej ulotce? Ta ulotka powołuje się na dane Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom. Dziennikarz zwrócił się do Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom, które poinformowało dziennikarza – i tutaj zacytuję – „Ulotka zawiera błędy w interpretacji wyników (sugerowanie że wzrosła konsumpcja alkoholi mocniejszych niż piwo, co jest nieprawdą (…), a całość robi wrażenie materiału przygotowanego w sposób tendencyjny i nieobiektywny”. Czy więc te dane są niefortunnie zebrane przez Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego czy może jest to próba nacisku, żeby nie podwyższać akcyzy i nie zakazywać reklamy piwa
– pytał, raczej retorycznie, Adrian Kłos.
„Piwo to też alkohol” vs. „Piwo to nie wódka”
Cała ulotka wydana została pod hasłem „piwo to nie wódka”. To prawda. Piwo jest pite częściej niż wódka. Piwo jest kupowane częściej niż wódka. Piwo piją częściej nieletni i młodzież. Piwo w Polsce można reklamować, a wódkę nie. Piwo w Polsce można wystawiać w sklepie obok paluszków, a wódkę nie. Piwo może mieć promocje kapslowe, a wódka nie. Piwo pite jest najczęściej przez Polaków do południa, a „małpki”rzadziej itd.
Piwo jest jednak tym samym alkoholem etylowym i tak samo Polacy upijają się piwem jak i wódką. Z tą różnicą, co wynika z najnowszych badań IBRIS, że wódkę pije się częściej okazjonalnie, a piwo pije się bez okazjonalnie. Hasło „Piwo to nie wódka” miało jednak odcjać odium zła od browarów i przechylić je na stronę wódki. To się poprzez ulotkę Browarów Polskich raczej nie udało. A to z powodu m,in. Danych, które na sam koniec swojej wypowiedzi przytoczył cytowany wyżej Adrian Kłos.
„Zacytuję na szybko kilka twardych danych. Dziennie sprzedaje się w Polsce 16 milionów sztuk piwa w opakowaniach półlitrowych (…). W Polsce konsumenci spożywają najwięcej alkoholu w piwie. 55% spożywanego alkoholu to jest 93 litry na osobę rocznie. Piwo jest najczęściej wybieranym pierwszym napojem alkoholowym i regularnie spożywanym przez 33% konsumentów. To dane IBRIS-u, Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom. Także walczmy z przyczynami, zakażmy reklamę piwa i nie dajmy się manipulować takimi właśnie ulotkami”.
Wydaje się, że do następnej rundy Browary Polskie powinny wystawić innego zawodnika niż Bartłomiej Morzycki, ale tę decyzję zostawiamy trenerom z chmielowego narożnika…
Robert Wyrostkiewicz, dziennikarz, prezes Towarzystwa Medycznego i Zdrowotnego SANITAS
Na zdjęciu Bartłomiej Morzycki w Sejmie (źródło: gov.pl)