Jak donosił w zeszłym tygodniu dziennik fakt, Rafał Trzaskowski porusza się służbową limuzyną do pracy i z pracy. Jeszcze niedawno Trzaskowski twierdził, że do pracy jeździ komunikacją publiczną, bo mieszka na Ursynowie. Dojazd z Placu Bankowego na Ursynów jest wręcz bajeczny. Okazuje się, że Prezydent Warszawy zasmakował w prezydenckich przywilejach.
Jak donosi fakt „Prezydent po wyjściu z pracy nie wsiadł do metra, tylko do służbowej limuzyny. Magistracki kierowca zawiózł go najpierw do sklepu z włoskimi smakołykami przy ulicy Hożej. Rafał Trzaskowski blisko 20 minut wybierał tam frykasy, i to mając rękawiczkę tylko na jednej ręce! Po załatwieniu sprawunków, z torbą przepysznych artykułów wsiadł do służbowej kii, po czym pędząc ponad 80 km/godz., kierowca zawiózł pana prezydenta pod dom. Co prawda ruch na ulicach miasta jest znikomy, ale to i tak jest bardzo niebezpieczne – przecież w każdej chwili zza rogu może wyjechać inne auto, a na jezdnię może wkroczyć pieszy.”
W naszej ocenie służbowy samochód powinien służyć do służbowych przejazdów. Zachowanie Pana Prezydenta polegające na skorzystaniu z służbowej limuzyny nijak nie wpisuje się do zapewnień z czasów kampanii, że będzie poruszał się tylko komunikacją miejską. Jak twierdzi, stołeczny ratusz Warszawa komunikacja publiczna jest niemal pusta, więc zagrożenia zakażeniem koronawirusa praktycznie nie ma.
Trzaskowski ma pecha do kierowców. Jeszcze w 2014 roku, również fakt, tak pisał:
„Warszawa. Nagle służbowa limuzyna ministra cyfryzacji Rafała Trzaskowskiego – tuż przed barierkami odgradzającymi pasy jezdni – skręca na podwójnej ciągłej w lewo. Jak widać, minister wybrał drogę… na skróty. Możliwe, że kierowca nie usłyszał potem od szefa nawet jednego złego słowa, choć manewr był ryzykowny”.
W 2018 roku, dziennik także donosił o wielokrotnym złamaniu przepisów przez limuzynę wiozącą Rafała Trzaskowskiego:
„Godzina 10. Prezydent Rafał Trzaskowski wychodzi ze swojego bloku na Ursynowie i kieruje kroki nie na stację metra, ale do czarnej fury marki kia. Po chwili samochód rusza niemal z piskiem opon. Prezydencki samochód na ulicy Stryjeńskich osiąga prędkość 80 km/h, a na ulicy Poleczki przecina jedno ze skrzyżowań na czerwonym świetle! Mało tego, na ulicy Wołoskiej znów kia przekracza 80 km/h. Co na to prezydent?”
Kierowcy najwidoczniej za nic mają polecenie Prezydenta Trzaskowskiego, skoro nadał łamią przepisy! Dlatego, aby wyręczyć Pana Prezydenta, nasz dziennikarz zwrócił się do Komendy Stołecznej Policji o ukaranie kierowcy, który dopuścił się przekroczenia prędkości.
Prawo drogowe obowiązuje każdego bez wyjątku. Politycy i ich kierowcy powinni świecić przykładem.
Dodatkowo Prezydent Rafał Trzaskowski został przyłapany gdy wysiadając ze służbowej limuzyny robił zakupy w jednej rękawiczce ochronnej. [Powinien posiadać rękawiczki ochronne na obu dłoniach]