Według naukowców język, jakim posługujemy się na co dzień, ma wpływ na rozpowszechnienie się koronawirusa. Ma za to odpowiadać fonetyka danego języka.
Jak dobrze wiemy, koronawirus jest rozpowszechniany drogą kropelkową. Oznacza to, że wirus może zostać przekazany dalej na skutek kichnięcia, kaszlnięcia lub delikatnego oplucia. Właśnie z tego powodu, wprowadzono nakaz noszenia maseczek ochronnych.
Jednak według najnowszych badań język, jakim się posługujemy, może mieć wpływ na rozpowszechnienie się koronawirusa. Ma mieć to związek z fonetyką udanego języka. Podczas wypowiadania danych spółgłoski dochodzi do rozwarcia narządów mowy, przez co drobinki śliny wydobywają się z ust, nawet podczas normalnego mówienia. Szczególnie „niebezpiecznym„ językiem ma być język angielski.
Trzaskowski wybierze sobie radę “ekspertów i ekspertek” ds. budżetu obywatelskiego
PANDEMIA, EPIDEMIA, KORONAWIRUS, PANDEMIA KORONAWIRUSA, COVID-19, ZAKAŻENIA, JĘZYK, JĘZYK A KORONAWIRUS