1000 plus to najnowszy pomysł rządu na walkę ze skutkami pandemii koronawirusa w branży turystycznej. Według ostatnich zapowiedzi rządzących, osoby zatrudnione na umowę o pracę i zarabiający mniej niż około 5200 zł brutto (średnie wynagrodzenie w gospodarce narodowej) będą mogli otrzymać przedpłacony bon o wartości 1000 zł na realizację wybranej usługi noclegowej lub turystycznej. Koszt takiego programu dla budżetu państwa to ponad 7 mld zł. Bon mogłoby otrzymać 7,7 mln Polaków.
Piotr Müller, rzecznik rządu, w rozmowie z Radiem Plus powiedział, że program 1000 + budzi wątpliwości branży turystycznej.
Portal WP.pl podał natomiast, że pojawiła się nowa koncepcja. 1000 zł dostać mają pracownicy etatowi, których pensja nie przekracza 4 tys. zł brutto. Według GUS to około 40 proc. zatrudnionych.
Pojawiają się też wątpliwości dla kogo przeznaczony jest program. Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, w rozmowie z Money.pl powiedział, że ograniczenie liczby beneficjentów ma sens tylko w przypadku programu pomocowego.
Zdaniem rzecznika, jeżeli rzeczywiście to działanie probiznesowe, bon powinien otrzymać każdy. Z obliczeń portalu wynika, że rząd nie wydałby z budżetu 7 mld zł, a aż 15 mld zł dla 17 mln Polaków. Jeżeli budżet zostałby na dotychczasowym poziomie, każdy na rękę dostałby 411 zł.