Po ataku Rosji na Ukrainę rząd Japonii przestał unikać wyrażeń mogących rozgniewać Moskwę i powrócił do ostrej retoryki w sprawie wysp, o które się z nią spiera; premier Fumio Kishida określił je jako „przyrodzone terytorium Japonii” – pisze w środę dziennik „Asahi Shimbun”.
Kishida ocenił również w tym tygodniu, że kontrolowane przez Rosję sporne wyspy na Oceanie Spokojnym to „terytorium, nad którym Japonia ma suwerenność”. Później wyrażenia o „przyrodzonym terytorium” użył także szef japońskiego MSZ Yoshimasa Hayashi.
W ostatnich latach japońskie władze unikały takich sformułowań, ponieważ prowadziły z Rosją rozmowy na temat zwrotu wysp. Rosyjska inwazja na Ukrainę drastycznie zmieniła jednak sytuację na arenie międzynarodowej i praktycznie wykluczyła możliwość osiągnięcia postępów w tych negocjacjach – ocenia „Asahi Shimnun”.
Trzy dni po rozpoczęciu inwazji premier Kishida oświadczył, że „sytuacja nie pozwala na mówienie o postępach w negocjacjach układu pokojowego” z Rosją.
Japonia nie podpisała z Rosją formalnego traktatu pokojowego po drugiej wojnie światowej z powodu sporu o cztery wyspy, które Japończycy nazywają Terytoriami Północnym, a Rosjanie – Kurylami Południowymi. Armia Czerwona zajęła je w 1945 roku, razem z całym archipelagiem Kuryli, tuż po kapitulacji Japonii. Według Tokio było to nielegalne.
PAP/AS
Ukraińskie służby ratownicze: w ciągu minionej doby zginęło kolejnych kilkadziesiąt osób