Site icon ZycieStolicy.com.pl

Jak wytłumaczyć Holendrom i innym Europejczykom niewytłumaczalne, czyli polskie „szaleństwo”

dziecko płód

Szanowny Panie Doktorze Jaap Houtappel,

Europa wspólnych wartości wywodzi się w zakresie etyki i moralności z chrześcijaństwa, a w zakresie prawa z porządku prawnego opartego na niewolnictwie z Imperium Rzymskiego, co powoduje w samych fundamentach myśli społeczno-politycznej rozdwojenie, które przekłada się na niespójny obraz modelu nowoczesnej Europy.

Chcąc przejść do kontrargumentacji Pańskich poglądów w zakresie systemu prawnego Rzeczpospolitej, a w szczególności ochrony życia, muszę Panu wytłumaczyć na czym polega polskie „szaleństwo”.

Polacy (Lachy) to słowiański naród o jednym z najwyższych współczynników jednorodności genetycznej (58%) i etnicznej (95%), którego przodkowie ziemie dorzeczy Odry i Wisły zamieszkiwali znacznie dłużej niż od V-VI wieku n.e., gdyż najnowsze badania wskazują datowanie znalezisk, przede wszystkim opartych na genetyce, co najmniej od IV tysiąclecia przed naszą erą – czyli ok. 6 tysięcy lat temu.

Brak jest przekazów o dużych organizmach państwowych w okresie pre-piastowskim, niemniej w przekazie prawa zwyczajowego Polacy zawsze ważne sprawy omawiali na wiecach – to taki rodzaj demokracji opartej na strukturze rodowej – rodzinnej.

Brak jest przekazów aby nasi przodkowie MORDOWALI lub EKSTERMINOWALI całe plemiona lub narody i pomimo surowych czasów kierowali się pragmatyzmem, z uwagi na mentalność i ciężkie zimy (więcej rąk do pracy – łatwiej przeżyć).

Stąd Polacy lepiej czują i rozumieją ius jako prawo boskie i naturalne, niż prawa stanowione.

„Polski antysemityzm”

Izraelici zaczęli zasiedlać polskie ziemie w XI wieku, przy czym od XIV wieku byli pod ochroną króla jako jego „dobro” (nie własność) co znacznie przyczyniło się do rozwoju ludności żydowskiej  aż do II wojny Światowej.

W 1939 roku w Polsce mieszkało około 3,5 miliona Żydów, którzy byli obywatelami Polski.

W trakcie II wojny światowej w wyniku działań wojennych zginęło 644 tysiące ludzi, natomiast WYMORDOWANYCH ZOSTAŁO prawie 5,5 miliona ludzi, w tym około 3 milionów Polaków żydowskiego pochodzenia.

Dla porównania skali codziennych MORDÓW niemieckich (nie nazistowskich tylko niemieckich) na każde 1000 obywateli Polski niemieccy oprawcy ZAMORDOWALI 220 osób – w Holandii na każde 1000 obywateli zginęło 22 osoby.

Polacy przelewali swoją krew, żeby wyzwolić Holandię spod okupacji niemieckiej – Holendrzy co prawda przelewali swoją krew na ziemiach polskich, w walce „z bolszewizmem” w jednostkach: 5 Dywizja Pancerna Waffen-SS „Wiking” i 23 Dywizja Grenadierów Pancernych SS „Nederland”. Holandia w okresie II wojny światowej była w czołówce państw, z których rekrutowano ochotniczo żołnierzy do Waffen-SS – z kraju liczącego 10 milionów ludzi (1940) stawiło się 50 tysięcy ochotników, z 35-milionowej Polski nie utworzono żadnego oddziału ….

Być może przodkowie dzisiejszych Holendrów łudzili się, że walczą z bolszewizmem, niemniej ich wnuki dziś zapomniały, że w 1920 roku to Polacy powstrzymali „czerwoną zarazę”, która miała rozlać się na Europę.

Wyprzedzając mity o „niewdzięcznych Polakach wydających Żydów” i „polskich obozach koncentracyjnych” chcę Pana uświadomić, że w Polsce za ukrywanie Żydów groziła i była wykonywana kara śmierci a w Instytucie Yad Vashem nazwiska osób w większości są polskie i holenderskie.

Państwo „Europa” nie macie pojęcia jakie prawodawstwo wprowadzili Niemcy w Generalnej Guberni, jak również nie macie pojęcia co to były Einsatzgruppen (poza Austrią, Czechami, Polską i ZSRR), bo Was nie MORDOWANO.

W czasie wojny ludzi, którzy dorabiali się na krzywdzie Żydów nazywano „szmalcownikami” – dla lepszego pojęcia i tłumaczenia to gorsze określenie niż „ścierwojady” – a Sądy Polskiego Państwa Podziemnego skazywały ich na śmierć i te wyroki były wykonywane.

Prawdą jest, że od 1920 roku Polacy czuli niechęć do Żydów, a spowodowane to było radosnym witaniem bolszewickich armii, które siały terror. Ta niechęć utrwaliła się w okresie 1944-1955, kiedy aparat bezpieczeństwa MORDUJĄCY Polaków, którzy marzyli o Wolnej Polsce, składał się z wielu osób pochodzenia żydowskiego.

Wyprzedzając „nietolerancje wobec mniejszości” należy wskazać Polaków pochodzenia tatarskiego, którzy wiernie i lojalnie służyli Rzeczpospolitej od kilku stuleci, nigdy nie zapominając pomimo odrębności kulturowej i religijnej, o wolności, szacunku i tolerancji.

 

Polski dorobek systemu prawnego, a prawo europejskie

Nie przynudzając o historii chcę Panu wskazać jedną okoliczność – w historii Europy było niewiele stabilnych państw wielonarodowych.

Protoplastą Unii Europejskiej, zwłaszcza w zakresie równouprawnienia, była Unia Polsko-Litewska, z której wprost wzorce rozwiązań ustrojowych czerpało Cesarstwo Austro-Węgier.

Odnosimy się z szacunkiem, ale bez zrozumienia, do niektórych rozwiązań prawa holenderskiego jak legalność marihuany, eutanazja oraz adopcje przez homoseksualne związki partnerskie.

Odnosimy się z szacunkiem, bo rozumiemy, że naród holenderski tak chce i tak wybrał – w legalnych i demokratycznych procedurach.

Oczekujemy elementarnego szacunku dla naszego systemu prawnego, nawet jeżeli Holendrzy uważają go za archaiczny lub niepostępowy – mamy do tego prawo.

Oczekujemy, że nikt nam się nie będzie wtrącał do zakresu spraw, które nie były uregulowane Traktatem Akcesyjnym i Nicejskim.

Oczekujemy, że będziemy równo traktowani – bo nie raz jako Naród byliśmy przez „stare państwa UE” oszukani i zlekceważeni.

Jeśli Europie nie podoba się Nasz system prawny, to chyba najlepszym spiritus movens jakichkolwiek zmian jest Polski Naród, który w wyborach wskazuje w jakim kierunku chce iść – machanie palcem z zagranicy nie robi na Nas wrażenia – sami dbamy o swoje sprawy, raz lepiej, raz gorzej, ale sami. My się do Was nie wtrącamy i nie wskazujemy co macie zmienić, bo na tym polega samostanowienie – godziliśmy się na Europę Narodów, a nie na multi-Europę.

Nie dziwcie się, że nie mamy zamiaru brać na siebie Waszych złych decyzji, tak samo jak nie zgodzimy się aby o sprawach polskich decydować w Brukseli – pomijając polskie „szaleństwo” – Unia zaczyna przypominać bezwładnością decyzyjną Senat Galaktyki, a to nie prowadzi do niczego dobrego…

Odnosząc się (wreszcie) do Pańskiego stwierdzenia, że cyt.”(…) ludzki płód nie jest podmiotem prawa konstytucyjnego(…)”, pragnę stwierdzić, że jest Pan w dużym błędzie w zakresie hierarchii źródeł prawa w Polsce, jak też stanu prawnego na moment uchwalania Konstytucji z 1997 roku.

Po pierwsze polska myśl prawnicza w dużej mierze uwzględnia prawo zwyczajowe, w tym nie do końca określone „zasady współżycia społecznego”.

Po drugie konstytucja, która weszła w życie po uchwaleniu ustawy – jest nadrzędnym aktem normatywnym, wyrażonym m.in. w sposobie uchwalania. Nielogiczne byłoby twierdzenie, że ustawa wcześniejsza uchwalona zwykłą większością głosów jest wyjątkiem od Konstytucji uchwalonej 3/5 głosów Zgromadzenia Narodowego (połączonego Sejmu i Senatu).

Po trzecie – wydaje się, że w Pańskich rozważaniach nie objął Pan sferą analizy ustawy z dnia 7 stycznia 1993 roku (Dz.U. z 1993 r. nr 17 poz. 78 – w jej pierwotnym tekście), gdzie w art. 1 wprost  stwierdzono, że cyt.”(…) każda istota ludzka ma od chwili poczęcia [czyli podziału komórkowego] przyrodzone prawo do życia(…)” oraz „(…)życie i zdrowie dziecka od chwili poczęcia pozostają pod ochroną prawa(…)”.

Z powyższego, być może wbrew systemowi prawa holenderskiego i europejskiego, wynika że po pierwszym podziale komórkowym (poczęciu) ten „zlepek komórek” nie dość, że ma prawo żyć, to jeszcze ustawowo definiowany jest jako „dziecko”.

Cóż Szanowny Panie Holendrze, jest zupełnie odwrotnie – ŻYCIE POCZĘTE, KTÓRE JEST DZIECKIEM CHRONI KONSTYTUCJA,

i bardzo proszę – na przyszłość, przede wszystkim dla Sądów Jej Królewskiej Mości – mieć to z tyłu głowy i pamiętać …

Polacy nie MORDUJĄ, i nie ma znaczenia czy na wojnie, czy  też systemowo poza nią – i żeby zrozumieć polskie „szaleństwo” chcę Panu powiedzieć, że gdyby w 1995 roku w Srebrenicy, w ramach kontyngentu ONZ stacjonował polski oddział, to jego dowódca złamałby rozkazy i nie dopuścił do masakry, a jakby tego nie zrobił, to zrobiliby to żołnierze bez niego – jesteśmy w stanie wiele ścierpieć, ale jak na coś się nie zgadzamy to walczymy, pomimo strat, BO WIEMY JAK CENNE JEST ŻYCIE, ZWŁASZCZA WOLNOŚĆ. 

 

Artykuł jest odpowiedzią na materiał prasowy zamieszczony w Gazecie Wyborczej

Exit mobile version