Site icon ZycieStolicy.com.pl

Jak dobrze być częścią małego, biednego, ale niezależnego medium…

fur challenge

Dzisiejszy poranek natchnął mnie myślą „a może by tak pochwalić się tym, że jestem częścią małego, ale biednego medium”? Spytacie co w tym wspaniałego? Już spieszę z odpowiedzią: WSZYSTKO. Szczególnie cieszy mnie to, że nie muszę brać udziału w wojnach propagandowych do których nie jestem przekonany. Pierwszy lepszy przykład to sprawa zakazu hodowli zwierząt futerkowych. Chyba nawet na kułaków w czasach turbobolszewizmu nie wylano tyle szamba co na hodowców zwierząt futerkowych w Polsce XXI wieku. Tylko czemu?

Zwyczajnie nie rozumiem dlaczego akurat teraz. Nie rozumiem dlaczego zarzynać sektor gospodarki, który sam sobie radzi? Nie rozumiem dlaczego Prawica wchodzi w buty Lewicy. Tak jak Rafał Ziemkiewicz nie rozumiem dlaczego Naczelnik w sprawie aborcji kieruje się kalkulacją polityczną, a w sprawie zwierząt futerkowych selektywną moralnością. Nie rozumiem dlaczego życie norki jest więcej warte niż życie kurczaka, świni czy krowy, które przebywają często w gorszych warunkach. Nie rozumiem dlaczego z zimną krwią pozwalano na „barbarzyństwo przemysłu futerkowego” przez ostatnie 5 lat rządów Zjednoczonej Prawicy. Za dużo nie rozumiem…

Nie noszę futer bo mnie na to nie stać, a poza tym to pewnie strasznie niewygodna moda w ocieplającym się klimacie, ale jeśli ktoś ma ochotę się pocić niech nosi… Wszak sama obrończyni zwierząt nieludzkich – Doktora Sylwia Spurek nosiła skórzany pasek. Nie rozumiem co dostaniemy w zamian? Czyste powietrze, a może poklepanie po plecach liberalno-lewackiej braci? Nie rozumiem co za geniusz PR wpadł na ten pomysł, który ma przyciągnąć młodych wyborców do PiS? I jeszcze ten hasztag… FurChallenge – w sensie, że mają zrzucać z siebie futra czy je zakładać? Spytajcie licealistów co myślą o całej akcji i jej realizacji. Ja zwyczajnie jej nie rozumiem.

To co rozumiem to to, że cała masa dziennikarzy rządowych, okołorządowych czy prorządowych musi rozumieć. Muszą rozumieć najbardziej absurdalne pomysły czy trudne do wytłumaczenia sytuacje. Muszą prześcigać się w wymyślaniu argumentów na nawet najgłupsze pomysły polityków, bo za to im płacą. Wielki szacunek dla Rafała Ziemkiewicza, który pracując w TVP potrafił na łamach pisma DoRzeczy wyrazić swoje zwątpienie w samego Naczelnika. Ale przecież od tego są dziennikarze, publicyści i komentatorzy. Od kontestowania władzy i jej pomysłów. Tymczasem na prawicy, ale i w opozycji, nie ma dyskusji. Góra serwuje głupi lub niezrozumiały pomysł, a wszyscy zaczynają się nad nim rozpływać: „Jaki to świetny pomysł!” , „Co za wspaniała inicjatywa!”. Prawica staje się salonem, częścią systemu z którym walczyła. Bezkrytyczna banda potakiwaczy, która jest gorsza od najgorszych wrogów. I jeśli ktoś robi prawicy krzywdę to właśnie oni. Nie mam nic przeciwko, aby TVP czy inne prorządowe tytuły były wspierane z publicznych pieniędzy. Gdyby tego nie było, zahukałyby nas dawno Bauery i inne Dekany, ale szczypta krytyki jeszcze nikomu nie zaszkodziła. W przeciwnym razie prawica tak obrośnie w piórka, że kolejne wybory mogą być jej pogromem.

Na zakończenie dodam, że utożsamiam się z prawicą, w wyborach prezydenckich aktywnie wspierałem Prezydenta Dudę, daleko mi do opozycji wszelkiej. Szczerze żałuję, ale nie finansuje mnie żadne lobby futrzanych masonów. Cieszę się też, że nie muszę nazywać szczura per „kotek”. Zwyczajnie cieszę się, że nie muszę brać udziału w tej ukrytej paradzie klaunów i z radością powtórzę:

Jak dobrze być częścią małego, biednego, ale niezależnego medium…

Ośrodek, o którym pisać nie wolno

FURCHALLENGE, FUTRA, PRZEMYSŁ FUTERKOWY, TVP, POLITYKA, PIS, ZJEDNOCZONA PRAWICA, SOLIDARNA POLSKA, POROZUMIENIE,

Exit mobile version