Nie milkną echa propozycji skrócenia czasu pracy złożonej przez lidera KO Donalda Tuska. Tym razem do sprawy odniósł się był szef NBP prof. Leszek Balcerowicz. Podczas spotkania z członkami młodzieżówki PO w Szczecinie Donald Tusk zapowiedział, że po wygranych wyborach złoży projekt skrócenia czasu pracy. Polityk twierdzi, że chciałby wprowadzić obowiązkowy 4-dniowy tydzień pracy.
Postulaty takie ma w swoim programie także Lewica. W ostatnich dniach temat wzbudził szerokie zainteresowanie ośrodków medialnych.
♦️"To niebywała populistyczna brednia" – Leszek Balcerowicz o pomyśle Donalda Tuska wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy♦️
"To podbije inflację i obniży produkcję" – dodaje.
(dzisiejszy wywiad dla Interii)— Jacek Piekara (@JacekPiekara) July 18, 2022
O propozycje byłego premiera został także zapytany Leszek Balcerowicz. Były wicepremier, minister finansów i szef Narodowego Banku Polski nie zostawił na niej suchej nitki, nazywając ją brednią i wskazując na negatywne skutki dla gospodarki.
– Nieważne, kto to proponuje, nie chciałbym tego przypisywać jakiejkolwiek partii czy osobie. Brednia jest brednią, nieważne, kto ją głosi. To jest niebywała populistyczna brednia, która oznaczałaby z jednej strony ograniczenie produkcji, a z drugiej – podbicie inflacji, czyli spotęgowanie stagflacji w sytuacji, w której Polsce i tak ona grozi. To byłoby dolewanie benzyny do ognia – powiedział Balcerowicz w rozmowie22 z Interią.
Ekonomista skrytykował także rząd za rozbudowane programy socjalne, wskazując, że prowadzą one do zwiększenia długu publicznego. Jak stwierdził Balcerowicz, Prawo i Sprawiedliwość „odziedziczyło dobre czasy” w światowej koniunkturze, co pozwoliło mu na wprowadzenie m.in. 500 plus czy 13. i 14. emerytury.
Źródło: Interia, Twitter.