Site icon ZycieStolicy.com.pl

HUSTON MAMY PROBLEM, czyli jak uzyskać parę w próżni

huston

Lecimy gdzieś w otchłań bezmiaru i po kolei psują się Nam systemy istotne, aczkolwiek jeszcze nie krytyczne. Roztropnie zacząć je naprawiać, gdyż jak zabraknie tlenu będzie już za późno….

Niestety „Huston mamy problem” – trzeba wysypać na stół to co mamy i próbować coś sklecić…

Na stole bezwładnie leżą: górnicy z ich niezałatwionymi problemami, rolnicy słusznie wylewający gnojówkę, niewydolny system penitencjarny oraz anty-ekologizm, ot tak bo przecież ekologia jest „wrogiem Ludu”.

Historia jest nauką o ludzkich słabościach i pysze, ale również o genialnych prostych rozwiązaniach, gdy ludzkość często robiła coś „z niczego” – bez wstrętu należy z niej korzystać, tylko mądrze.

Umysłowo musimy przekroczyć biblijny Jordan – cuda już były, również się zdarzą, ale tę rzekę w Naszych umysłach musimy przekroczyć sami … jako Wspólnota, nawet kosztem pozostawienia po drugiej stronie „Mojżeszów”…

A gdyby tak … rozpocząć program robót publicznych oparty na powszechnej i dobrowolnej pracy więźniów nadzorowany przez przekwalifikowanych górników na rzecz energetyki i rolnictwa równocześnie służący całemu Społeczeństwu – tylko jak?

Obecnie w Polsce mamy około 75 tysięcy więźniów, którzy nic nie robią, a każdy z nich miesięcznie generuje kwotę 3.150,00 zł – suma poraża, tym bardziej że musimy do tego dodać koszty stałe Służby Więziennej (osobowe, utrzymanie nieruchomości i in.).

Więźniowie chętnie poszliby do pracy, zwłaszcza „za bramę” – i tu też nie ma problemu – mamy całkiem nieźle funkcjonujący system nadzoru elektronicznego, który w połączeniu z nadzorem bezpośrednim SW w pełni by się sprawdził.

Więźniów możemy wykorzystać do regulacji systemu wodnego w Polsce – nie chodzi o betonowanie rzek, tylko o budowę systemu wodnego (w tym wymuszonego) nawadniającego nasz kraj – wobec nieuchronnego stepowienia. Złośliwi twierdzą, że sporo dokumentacji dotyczącej hydroinwestycji jest w zasobach Orlenu.

Zupełnie przy okazji możemy również zbudować system małych elektrowni wodnych, zbiorników oraz przede wszystkim system irygacji pól aby Nasi rolnicy mogli uprawiać ziemię, nie mówiąc o zbudowaniu w miejscach szczególnie zagrożonych wałów przeciwpowodziowych i terenów zalewowych.

Tylko musimy ustalić z więźniami sztywne zasady, bez łaski polityków i sądów – każdy więzień przystępujący do programu, z mocy ustawy ma darowaną 1/3 kary, otrzymuje najniższe wynagrodzenie oraz posiada ubezpieczenie społeczne, w tym emerytalne. Odbarczyło by to ZUS, Fundusz Alimentacyjny oraz usprawniło naprawianie szkód z prawomocnych wyroków.

Realizacja programu wymaga odpowiednio przeszkolonej kadry technicznej, którą po przekwalifikowaniu można pozyskać z górników likwidowanych kopalni, którzy będą pracować na tych samych zasadach co dotychczas.

Węgiel jest Naszym dobrem, niemniej nie potrafimy zarządzać wydobyciem i sprzedażą (coś z tym nie wychodzi) więc musimy w każdej kopalni zostawić tzw. „załogi pryzmowe” a pozostałych przekwalifikować – Ślązacy to twarde chłopaki, robotne i mają pojęcie o ciężkich robotach ziemnych, co tylko zminimalizuje czas i koszt przekwalifikowania.

Więźniów również należy skierować do pomocy rolnikom w celu intensyfikacji zbiorów, być może odejdziemy wreszcie od niewolnictwa przemysłu chemicznego wymuszanego przez firmy ubezpieczeniowe w związku z uprawą roli (każdy rolnik wie o co chodzi), jak też hodowli zwierząt – być może wreszcie po ponad 50 latach odtworzymy stada podstawowe, czyli wystarczającą ilość zwierząt do zaspokojenia rynku i reprodukcji.

Na więźniach trzeba oprzeć odbudowę rozproszonego systemu przetwórczego płodów rolnych i hodowli, gdyż to może być podstawą przekształcenia „Programu 500+” na dystrybucję zdrowej polskiej żywności, poza systemem detalicznym, jako pomoc Państwa.

Dodatkowo więźniów można wykorzystać do produkcji paneli fotowoltaicznych (podobnież w polskich instytutach są zaawansowane prace nad technologiami ich utylizacji), które następnie przez innych więźniów będą montowane i konserwowane na budynkach użyteczności publicznej oraz na niewykorzystanych terenach PKP, autostrad i dróg szybkiego ruchu.

Więźniowie mogą segregować i utylizować śmieci, produkować opakowania biodegradowalne oraz automaty do skupu opakowań plastikowych i szklanych. Możemy przetwarzać nasze śmieci na wiele potrzebnych frakcji związków jeżeli wreszcie powiemy Amerykanom co chcemy w ramach umów offsetowych – w tym przypadku wojskową technologię utylizacji i przetwarzania śmieci – podwójną pyrolizę w otoczeniu wodoru. Dzięki temu moglibyśmy przetworzyć składowiska śmieci i odpadów w substancje potrzebne do przemysłu.

To wszystko możemy, tylko… politycy muszą przestać być małymi rozkapryszonymi chłopcami w krótkich spodenkach, którzy bawią się w Naszej piaskownicy Naszymi zabawkami, bo jak nie to wymienimy grupę przedszkolną „Grzybki” na „Tygryski”…

Exit mobile version