Hitler kaput!
Niemiecki internauta posługujący się groźnym pseudonimem „Torpedosniper” zamieścił na Twitterze mapkę pokazująca okupowane Niemcy po zakończeniu przegranej przez nie II wojny światowej i napisał: „Polen hat große Teile von Deutschland nach 1945 annektiert! Entweder das Land oder das Geld. Beides gibt es nicht!” Co oznacza: Polska zaanektowała duże części Niemiec po 1945 roku! Albo ziemia, albo pieniądze. Nie ma czegoś takiego jak jedno i drugie!”
https://twitter.com/Torpedosniper/status/1543259658219134976
„Ziemia, albo pieniądze” – chodzi oczywiście o należne Polsce reparacje za zniszczenia i zbrodnie niemieckie w latach 1939-45. Herr „Torpedosniper” uważa, że Polakom nic się od Niemiec nie należy skoro Polska „zaanektowała duże części Niemiec po 1945 roku”.
Jak wiadomo – a powinni o tym wiedzieć także w Niemczech – granica na Odrze i Nysie jest konsekwencją tego, że w 1939 r. Niemcy rozpętały II wojnę światową. Polska przed niemiecką napaścią nie zamierzała niczego Niemcom anektować i gdyby nie wojna wywołana przez Niemcy to żadnej zmiany granicy by nie było – a Wrocław, Opole, Szczecin pozostałyby w granicach Niemiec. Ponadto zanim Stalin „przesunął” Polskę na zachód, odbierając przy tym i wcielając do ZSRS ponad połowę terytorium państwowego II Rzeczypospolitej wcześniej Niemcy, po zakończeniu kampanii polskiej 1939 r. anektowały 94 000 km² terytorium II RP wysiedlając z nich Polaków. Natomiast z terytorium Rzeczypospolitej pomiędzy linią granicy niemiecko-sowieckiej z 28 września 1939 r., a wschodnią granicą ziem polskich wcielonych bezpośrednio do Niemiec (określoną jako nowa wschodnia granica Rzeszy) Niemcy utworzyły Generalne Gubernatorstwo quasi-państwowy twór administracyjny podporządkowany Rzeszy.
Nie ulega wątpliwości, że gdyby Niemcy wojnę wygrały, to nie byłoby żadnego państwa polskiego. Niemcy wojnę przegrały i powiadają: nie udało się Polski wykończyć, ale to nie oznacza, że może ona zajmować nasze tereny. Niemcy chciały zbudować Lebensraum, nie wyszło i powinny zachować to, co przedtem miały.
Niemcy ciągle skarżą się, że zostali „wypędzeni” z ziem nadodrzańskich. Nie rozumieją jak bardzo sami sobie to zawdzięczają. Udzielali przecież całkowitego poparcia Hitlerowi i jego polityce agresji na Polskę. Spójrzmy na mapkę wyborczego poparcia dla NSDAP, gdy Hitler zmierzał do władzy (1933 r.). Było to bardzo wysokie poparcie – tylko w trzech okręgach (na trzydzieści pięć) NSDAP miała „mniej”, bo między 30-35% głosów, w większości pozostałych okręgów hitlerowcy uzyskali od 40 do 50% poparcia Były też okręgi, gdzie partia Hitlera przekroczyła 50%. W gronie „rekordzistów” plasowały się tereny, które w 1945 r. „anektowała Polska” – okręgi wyborcze Breslau i Liegnitz (Dolny Śląsk) z liderami głosowania na Hitlera – wynik 55% i więcej – Ostpreussen (Warmia i Mazury), Franfurt/Oder (Ziemia Lubuska) i Pommeren (Pomorze Zachodnie). Tylko Opolszczyzna (Oppeln) wypadła trochę gorzej, 40-45% poparcia dla Hitlera, a to z racji dużej mniejszości polskiej, która na hitlerowców nie głosowała. Widzimy więc, że późniejsi „wypędzeni” bardzo starali się, aby Hitler wygrał. Zdaje się, że o tym dziś w Niemczech, i nie tylko tam, zapomniano.
Mówił Jarosław Kaczyński na Kongresie Zjednoczonej Prawicy (w lipcu 2017): „Polska nigdy nie zrzekła się odszkodowań za okres II wojny światowej. Ci, którzy tak sądzą, są w błędzie”. Postawienie tej sprawy jest dobrym posunięciem. Burzy kłamliwą politykę historyczną Niemiec (usiłują one unikać odpowiedzialności za II wojnę światową, mówiąc o pozbawionych narodowości „nazistach” i „polskich obozach koncentracyjnych”). Pokazuje, kto w Polsce liczy na profity z Niemiec. Powiązani z Platformą Obywatelską, np. Bronisław Komorowski, stanęli w obronie Niemiec i nazwali polskie żądanie wywoływaniem awantury. Takie stanowisko zabrzmiało w wielu mediach w Polsce, wspierane jest przez „celebrytów”, gwiazdy sceny, ekranu, aż po różnych profesorów prawa, którzy stanowczo wykluczyli możliwość dochodzenie odszkodowań przez Polskę. Okazuje się, że nie wypada Polakom mówić o 6 milionach niemieckich ofiar, o pół milionie skradzionych przez Niemców dzieł sztuki i bilionowych zniszczeniach polskiego mienia. Słyszymy, że domaganie się zadośćuczynienia grozi zdemolowaniem polsko-niemieckich relacji i w konsekwencji wepchnie Polskę w łapy Putina. Takie opowieści słyszymy w Polsce. Myślę, że na: „Entweder das Land oder das Geld. Beides gibt es nicht!” możemy odpowiedzieć – wprawdzie „Hitler kaput”, ale Bundesrebpublik Deutschland jest przecież spadkobiercą prawnym III Rzeszy Hitlera.