Straty armii rosyjskiej od 24 lutego szacowane są na około 30 tys. żołnierzy i miliony dolarów w sprzęcie.
Komentujące te dane gen. Polko przypomniał, że armia rosyjska opiera się na żołnierzach poborowych, którzy „traktowani są przez dowództwo jak mięso armatnie”.
– Mam na myśli kastowy podział między oficerami a szeregowymi. Ci drudzy nie utożsamiają się ani z misją, ani z jej celem. Chcą tylko przeżyć i zrabować jak najwięcej się da. W związku z tym armia rosyjska ma niskie morale, brak woli działania i zwycięstwa – tłumaczył gen. Polko.
„Putin zatrudnił bandytów Kadyrowa i grupę Wagnera”
Pytany o możliwość wprowadzenia w Rosji powszechnej mobilizacji, stwierdził, że do społeczeństwa rosyjskiego zaczynają docierać informacje z frontu. – Nikt nie chce brać udziału w wojnie, w której wysyła się żołnierzy na śmierć. W wielu rosyjskich miastach jednostki wojskowe obrzucane były koktajlami Mołotowa. Ludzie się boją mobilizacji. Putin też się przed tym wzbrania, bo wie, że mogłoby to doprowadzić do przewrotu. Dlatego sięgnął już po wszystkie możliwe zasoby osobowe. Zatrudnił nawet bandytów Kadyrowa, grupę Wagnera i najemników z Syrii – wyjaśnił generał.
Ukraiński Sztab Generalny poinformował, że siły rosyjskie kontynuują ostrzał rakietowy i artyleryjski w większości obwodów na wschodzie kraju. W obwodach donieckim i ługańskim Ukraińcy zostali zmuszeni do cofnięcia linii obrony.
Aby zrozumieć mentalność rosyjskiej armii – warto przypomnieć książkę Sergiusza Piaseckiego pt.” Zapiski oficera Armii Czerwonej”. Popularna w PRL satyra polityczna ukazująca prymitywizm czerwonoarmistów – idealnie obrazuje mentalność Rosjan, która do dzisiaj się nie zmieniła.
Zródła: PAP, IAR.