Wzdłuż ulicy Kinowej na warszawskim Grochowie leżą dziesiątki worków ze liśćmi nieodbieranymi od miesięcy.
Przedstawiciele firmy Lekaro, która wywozi śmieci z dzielnicy, tłumaczą, że liście pochodzą z terenów publicznych i zebrano po terminie odbioru odpadów zielonych.
Mieszkańcy okolicznych domów skarżą się, że worki leżą od tygodni przy śmietnikach i zatruwają powietrze na ogromnym terenie.
Jak skarży się jeden z mieszkańców z ulicy Kinowej:
Jestem zaskoczony, że tyle czasu minęło, a worki z liśćmi nie są odbierane, tylko gromadzi się ich jeszcze więcej. Liście są zbutwiałe i zaczynają gnić, co wydziela specyficzny, mało przyjemny zapach
Michał Szweycer z Urzędu Dzielnicy Praga Południe wyjaśnia i przerzuca winę na firmę odbierającą odpady:
Zgodnie z umową podpisaną z urzędem miasta firma miała wywieźć odpady zielone do końca listopada. Nie wykonała tego obowiązku. ZGN Praga Południe regularnie upomina się o ich wywiezienie. Zbierana jest także dokumentacja i korespondencja z Lekaro, dowodząca, że zgłoszenia były wysłane w terminie, a która dowodzi niewywiązania się firmy z umowy
Natomiast przedstawiciel firmy Lekaro – Leszek Zagórski – polemizuje z urzędnikiem z Pragi Południe odpowiadając, że zostały zebrane w grudniu i pochodzą z trawników, którymi zarządza ZGN, a nie od mieszkańców:
Zgodnie z regulaminem utrzymania czystości i porządku w m.st. Warszawie oraz wytycznymi ratusza odpady zielone od mieszkańców odbierane są od marca do listopada. Odpady, których odbioru zażądał urząd dzielnicy, dotyczą jednak odpadów z terenów publicznych, to jest trawników pod zarządem ZGN, a nie od mieszkańców, przez co ich odbiór powinien zostać zlecony firmie zewnętrznej. Dodatkowo odpady te pojawiły się w grudniu, to jest po zakończeniu selektywnego odbioru odpadów zielonych, o czym ZGN poinformowano
To nie pierwszy problem ratusza ze śmieciami
Podobny problem mieszkańcy dzielnicy Mokotów mieli rok temu, gdy odbiór śmieci przejmowało MPO. Wtedy śmieci zalegały w altanach nawet po kilka tygodni.
Mieszkańcy tej dzielnicy od dawna skarżą się na zalegające śmieci, brak dostatecznej informacji i kontaktu z operatorem wywozu śmieci. W trakcie wyjaśniania sytuacji, władze miasta winą obarczają firmy z którymi podpisały umowy na wywóz śmieci, a te z kolei na ratusz.
Sterty makulatury walają się po Warszawie! Gdzie jest Trzaskowski i jego urzędnicy!