ZycieStolicy.com.pl

Gdzie dwóch się bije, tam Platforma korzysta

Dziwna Wojna na linii Marian Banaś vs Zjednoczona Prawica trwa w najlepsze. Tymczasem w Najwyższej Izbie Kontroli rządzą ludzie baronów Platformy Obywatelskiej, którzy uczynili z niej swój ostatni bastion.

Kilka dni temu w mediach pojawiła się informacja o wysokości nagród przyznawanych urzędnikom w Najwyższej Izbie Kontroli. Rekordziści byli nagradzani ponad 30 razy. Jednym z nich jest Dyrektor Generalny – Andrzej Styczeń, który w ciągu dwóch lat (od wiosny 2017 do lata 2019) otrzymał ponad 235 tys. złotych. Postanowiliśmy przyjrzeć się karierze i dokonaniom Stycznia.

 

Od bankiera do Prezesa

Jak możemy przeczytać w oficjalnej notatce biograficznej znajdującej się na stronie Najwyższej Izby Kontroli: Andrzej Styczeń ma 49 lat, urodził się w Łodzi. Jest absolwentem Politechniki Łódzkiej, na której zdobył tytuł inżyniera mechanika oraz magistra zarządzania. Swoją karierę zawodową początkowo związał z bankowością. Pracował w PKO Banku Polskim oraz Raiffeisen Bank.

Przełomem w jego karierze było objęcie funkcji Prezesa Zarządu Łódzkiego Regionalnego Parku Naukowo-Technologicznego [dalej Technoparku]. Bardzo ciekawe są kulisy jego powołania na te stanowisko. Styczeń to człowiek Krzysztofa Kwiatkowskiego. Wpływowego polityka Platformy Obywatelskiej. Oficjalnie to Witold Stępień stał za kandydaturą Stycznia na prezesa łódzkiego Technoparku. Zarówno Styczeń i Stępień to dobrzy znajomi. Ale poparcie Stępnia to byłoby stanowczo za mało, aby obsadzić Stycznia na fotelu Prezesa Technoparku. W rzeczywistości jego kandydaturę kolanem przepychał nikt inny, jak Krzysztof Kwiatkowski. Tajemnicą poliszynela pozostaje to, że kandydatura Stycznia wyjątkowo nie leżała Prezydent Łodzi Hannie Zdanowskiej. Styczeń został Prezesem strategicznego [z punktu rozwoju województwa] projektu bez wcześniejszych doświadczeń w zakresie zarządzania tak złożoną strukturą.

 

„Łódzki Sen”

Technopark w Łodzi miał być szansą na rozwój miasta tak dotkliwie doświadczonego przez proces transformacji ustrojowej. Technopark miał umożliwić połączenie nauki z przemysłem i biznesem. Miał, bo błędy popełnione podczas jego powstawania rzucają się cieniem na całą inwestycję, nawet teraz.

Władze parku popełniły błędy już na etapie przygotowania Programu Funkcjonalno-Użytkowego [dalej PFU], który był zwykłą kompilacją kilku innych rozwiązań. Nie był to PFU ściśle związany z myślą o Łódzkim Technoparku. Zawierał rozwiązania, które sprawdziły się w innych takich inwestycjach, ale niekoniecznie w łódzkim Technoparku. Przykładem niech będzie kwestia budowy na jego terenie segmentu biofizyki. Za grube miliony wybudowano bazę pod zaplecze akademickie w Łodzi. I nie budziłoby to wątpliwości, gdyby nie fakt, że Łódzcy naukowcy mieli już do dyspozycji taką bazę, też powstałą za miliony złotych.

Kolejnym ślepym projektem realizowanym za prezesury Stycznia jest projekt „ARUZ”, czyli Analizator Rzeczywisty Układów Złożonych. Projekt „ARUZ” polegał na konstrukcji wielkiej maszyny obliczeniowej, która miała pomagać w analizie i planowaniu procesów polimeryzacji. Niestety kierownik projektu umarł zanim został on dokończony. Brakowało odpowiednich kontynuatorów jego dzieła. Niedokończona maszyna stawała się coraz mniej nowatorska i coraz bardziej droższa. Zamiast podjąć decyzję o zamknięciu projektu, zrealizowano go.

styczeń

2013, od lewej Andrzej Styczeń, Krzysztof Kwiatkowski, Bronisław Komorowski, Hanna Zdanowska, Bartosz Arłukowicz. źródło: Ekspres Ilustrowany

Projekt „ARUZ” wymagał kilku dodatkowych inwestycji. Tak było z największa w Europie klatką Faradaya, która miała umożliwiać bezpieczną pracę maszyny. Jako Generalnego wykonawcę tej inwestycji wybrano firmę Budimex, który za czasów rządów koalicji PO-PSL zgarniał najciekawsze i najbardziej opłacalne kontrakty rządowe i samorządowe. Inwestycje realizowane przez Budimex nadzorował Styczeń. Błyskawiczne tempo pracy spowodowało, że było wiele wad i niedoróbek. Część z nich była bardzo poważna. Były to wady instalacji elektrycznych, pękające ściany, złe zabezpieczenie budynków (tu chodziło o ryzyka biologiczne). Presja na zakończenie prac ze strony samorządu województwa była potężna. Tak też dokumentacja odbiorcza została podpisana…

 

Zdanowska mówi dość

 Informacje o bylejakości w realizacji ważnej inwestycji dotarły do łódzkiego magistratu. Zdanowska, która już wcześniej była przeciwko Styczniowi, otrzymała niezbędne argumenty. Co więcej, zaczęła głośno kwestionować jego kwalifikacje. Mimo to Prezydent Łodzi nie śmiała wystąpić przeciwko Styczniowi i jego promotorowi – Kwiatkowskiemu. Dopiero w maju 2014 roku [miesiąc przed wybuchem afery podsłuchowej] Styczeń stracił swoje stanowisko. Prezydent Łodzi w specjalnym komunikacie informowała, że przyczyną odwołania Stycznia były nieprawidłowości przy projektowaniu nowych obiektów BioNanoPrarku, co skutkowało brakiem pozwolenia na budowę, a w konsekwencji groziło utratą 74 mln złotych unijnego dofinansowania do projektu. Nie jest tajemnicą, że było to starcie dwóch platformianych frakcji. Właśnie w maju 2014 roku frakcja Kwiatkowskiego utraciła większość swoich wpływów.

 

Co robią Rosjanie w Technoparku

„Rosjanie będą produkować w Polsce leki, zainwestują w Łodzi miliony złotych” Takie nagłówki lokalnych i ogólnokrajowych mediów mogły naprawdę cieszyć. Tylko co Rosjanie robili/robią w Technoparku? Zacznijmy od tego o jakiej spółce technologicznej mówimy…

Leki w Technoparku miała produkować spółka „FIRN EU sp. z o.o.”. To podmiot, który swoją działalność rozpoczął w 2011 roku. Spółka uzyskała wpis do KRS 17 stycznia 2012 roku. Zgodnie z PKD spółka zajmuje się produkcją leków i pozostałych wyrobów farmaceutycznych. Prezesem do połowy 2019 roku był Tadeusz Rzepecki. Obecnie w skład organów spółki wchodzą: 1) Zarząd: Yury Kryukov, Adam Białek, Nikolay Kirillov 2) Rada Nadzorcza: Ilya Markov, Elena Markov, Polina Gaponyuk, Inna Markova. Właścicielem spółki jest „INNOWACYJNA FIRMA „MARK” SPÓŁKA Z OGRANICZONĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ FEDERACJIROSYJSKIEJ”. Kapitał zakładowy spółki początkowo wynosił 5 tys. złotych. W 2012 roku został zwiększony do 4 mln złotych.

Rosyjska spółka od samego początku swojej działalności była zainteresowana podjęciem współpracy z łódzkim Technoparkiem i realizacją swojej inwestycji na jego terenie. Pierwsze rozmowy były prowadzone już w 2012 roku, kiedy Prezesem był Andrzej Styczeń. Zanim odejdzie on z funkcji Prezesa, spółka stanie się właścicielem niezwykle atrakcyjnego terenu na obszarze łódzkiego Technoparku. Na początku 2014 roku „FIRN EU sp. z o.o.” nabędzie [nie wydzierżawi] niezwykle atrakcyjną działkę z punktu widzenia Rosjan.

 

Rosjanie dają 50 mln złotych na fabrykę leków

Rosjanie deklarowali, że są gotowi zainwestować pod Łodzią 50 mln złotych w wybudowanie fabryki leków. Wytypowali sobie działkę o powierzchni 1,38 ha na terenie Technoparku i byłoby super, gdyby nie pewien szkopuł. Rosjanie nie chcieli dzierżawić terenu pod budowę fabryki, oni chcieli go kupić. Władze spółki tłumaczyły to uwarunkowaniami rosyjskiego systemu prawnego. Ostatecznie Rosjanie dopięli swego. Kilkanaście tygodni później Styczeń nie był już Prezesem Technoparku i to mimo faktu, że Rosjanie docenili zaplecze BioNanoParku [tego, który stanowił zbędną inwestycję].

Rosyjska spółka nabyła grunt o niezwykle strategicznej pozycji. Znajdował się on w bezpośrednim sąsiedztwie BioNanoParku, ale też w odległości 125 metrów od Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 SA. Obecnie WZA 1 to główny zakład modernizujący do standardu NATO śmigłowce bojowe produkcji radzieckiej. WZL 1 mają też prowadzić prace nad nowymi śmigłowcami do Wojska Polskiego. Umożliwienie spółce z rosyjskim kapitałem realizację inwestycji w tak newralgicznym położeniu jest co najmniej nie na miejscu.

Grunt FIRN EU sp. z o.o. na terenie Technoparku w Łodzi

 

Żołnierz Kwiatkowskiego

Krzysztof Kwiatkowski

Andrzej Styczeń bywa nazywany żołnierzem Kwiatkowskiego. Relacje obu panów są wyjątkowo bliskie. Jeszcze gdy Styczeń pełnił funkcję Prezesa Technoparku w Łodzi, Kwiatkowski często go odwiedzał. Obaj mieli mieć dedykowaną linię telefoniczną. Tzw. bezpieczna linia służyła im do bezpiecznych kontaktów. Andrzej Styczeń nie odpowiedział na nasze pytania dlaczego posiadał taką formę komunikacji z Krzysztofem Kwiatkowskim. Gdy Styczeń odszedł w atmosferze skandalu z Technoparku znalazł zatrudnienie w Najwyższej Izbie Kontroli kierowanej przez… Krzysztofa Kwiatkowskiego. Ten hojnie nagradzał swojego podwładnego. Ostatnie doniesienia prasowe mówią o kwocie ponad 235 tys. złotych przez ostatnie dwa lata prezesury Kwiatkowskiego w NIK. Styczeń nadal pozostaje Dyrektorem Generalnym w Najwyższej Izbie Kontroli.

 

Ludzie Platformy rządzą NIK

Andrzej Styczeń, Dyrektor Generalny NIK

Dziwną wojnę Mariana Banasia ze Zjednoczoną Prawicą wykorzystują ludzie Platformy Obywatelskiej. Należy do nich Andrzej Styczeń, który powinien odejść z NIK wraz ze swoim promotorem. Mimo to został i może wywoływać realny wpływ na działalność NIK. Ilu jeszcze takich dyrektorów czy szeregowych pracowników zostało w NIK w spadku PO-PSL? W tym miejscu warto przypomnieć, że nadal toczy się wiele kontroli o strategicznym znaczeniu politycznym. W tym ta, która dotyczy awarii kolektora doprowadzającego ścieki do oczyszczalni ścieków „Czajka” w MPWiK w Warszawie. Kontrola trwa już kilka miesięcy i nie wiadomo kiedy się zakończy. Pomimo prezesury Mariana Banasia w NIK, ludzie tacy jak Styczeń mogą wykorzystywać tę instytucję nie tylko do realizacji własnych interesów politycznych ale także do podsycania konfliktu, który tak bardzo jest im na rękę.

 

Stanowisko Andrzeja Stycznia

Mój rozwój zawodowy był możliwy z uwagi na zdobyte wykształcenie i posiadane kompetencje zawodowe. Posiadałem wyższe wykształcenie techniczne (tytuł inżyniera mechanika jako absolwent Politechniki Łódzkiej) oraz miałem ukończone na Politechnice Łódzkiej studia podyplomowe (tytuł magistra zarządzania). Ukończyłem również wiele specjalistycznych szkoleń przeznaczonych dla kadry menadżerskiej w tym m.in. Management Development,  Akademię Zarządzania i Akademię Umiejętności. Przed objęciem funkcji Prezesa Zarządu łódzkiego Technoparku pracowałem w sektorze bankowym w tym m.in. w banku PKO BP SA, banku BPH, Deutsche Banku i Raiffeisen Banku, w którym pełniłem funkcję kierowniczą w sektorze finansowania rynku nieruchomości. Prezesem łódzkiego Technoparku zostałem po wygraniu otwartego konkursu na to stanowisko, który zorganizował Urząd Miasta Łodzi. (…) W czasie konkursu na stanowisko Prezesa łódzkiego Technoparku Pani Hanna Zdanowska nie była Prezydentem Miasta Łodzi tylko Posłem na Sejm RP.  Po drugie przy zakończeniu mojej pierwszej kadencji jako Prezesa Zarządu Pani Hanna Zdanowska, będąc już Prezydentem Miasta Łodzi, rekomendowała mnie pisemnie na drugą kadencję.

Wszelkie negocjacje z tą firmą [FIRN EU sp. z o.o.] prowadził i dokumentował Zarząd Łódzkiego Regionalnego Parku Naukowo-Technologicznego (trzy osoby) a nie ja samodzielnie. Formułę współpracy na terenie Technoparku (dzierżawa czy zakup ) wybierał inwestor. Nigdy nie poznałem oficjalnych powodów mojego odwołania pomimo wielokrotnych prób uzyskania tej odpowiedzi. Nie podano mi ich także przed Sądem Najwyższym, który uznał moje odwołanie z funkcji Prezesa Zarządu za niezgodne z prawem i unieważnił Uchwałę Rady Nadzorczej o moim odwołaniu. Nic mi nie wiadomo, żeby przedstawiciele tej spółki [FIRN EU sp. z o.o.] mieli powiązania z jakimikolwiek służbami specjalnymi. Zarząd Technoparku przed sprzedażą nieruchomości temu inwestorowi wysłał odpowiednie zapytanie do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz polskich służb specjalnych. Transakcja została zawarta po uzyskaniu odpowiedzi. Dokumentacja w tej sprawie w łódzkim Technoparku. Nie poinformowano mnie o jakichkolwiek ewentualnych kontaktach z przedstawicieli tej firmy ze służbami specjalnymi.

Odbiór wybudowanych obiektów [Na terenie Technoparku] odbył się zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa przez Inspektora Nadzoru budowlanego wymaganego w trakcie realizacji projektów finansowanych ze środków UE i projektanta budynku. Zgodnie z zawartą Umową na wykonanie tej inwestycji był okres gwarancji i była możliwość zgłoszeń ewentualnych usterek.

Nie posiadałem i nie posiadam takiego numeru telefonu [do kontaktów z Krzysztofem Kwiatkowskim].

Exit mobile version