Site icon ZycieStolicy.com.pl

Gazeta Wyborcza może wszystko – czyli „wasz portal jest gorszy niż nasz”

Agora Gazeta Wyborcza ul. Czerska 2019 wynik

Wyborcza wyrzuciła z pracy kobietę, bo ta dorabiała w medium krytykującym Rafała Trzaskowskiego!

Copywriterka Gazety Wyborczej straciła pracę po tym jak zaczęła dorabiać w medium krytykującym Rafała Trzaskowskiego – czyli w naszej redakcji. Została zwolniona zaraz po tym jak ujawniliśmy kontrakty z Biura Marketingu m. st. Warszawy na kwotę 4 mln dla Agory [wydawcy Gazety Wyborczej] i AMS [Spółki zależnej Agory].

Moralność Gazety Wyborczej

Pamiętacie aferę jaką kręcono w sprawie Trójki? Temat piosenki Kazika nie schodził z pierwszych stron Gazety Wyborczej przez kilka tygodni. Okazuje się, że dziennikarze „Wyborczej” i copywriterzy  także są poddawani cenzurze. I chociaż nie mają podpisanego zakazu konkurencji wymaga się od nich aby nie dorabiali w mediach które nie trzymają linii Wyborczej – w tym konkretnym przypadku – krytykują Rafała Trzaskowskiego.

Magda pracowała w Gazecie Wyborczej min. pisząc dla Wysokich Obcasów. Nigdy nie zajmowała się polityką. Jest uśmiechniętą kobietą, której znacznie bliżej do spraw porzuconych zwierząt niż brudnej polityki. Gdy z Wyborczą zaczął żegnać się Grzegorz Kania, a jego obowiązki zaczęła przejmować Anna Kryńska coś w czasopiśmie Adama Michnika zaczęło szwankować. Dziennikarze formalnie zatrudnieni w spółce nie otrzymywali zadań, a przez to przestali zarabiać.

Część z nich założyła związki zawodowe. Byli to głównie dziennikarze z zakazem konkurencji w umowach. Część, której takie zakazy nie obowiązywały postanowiła szukać dodatkowej pracy na rynku. I tak trafiła do nas Magda. Redakcja „Życia Stolicy” postanowiła dać jej szansę ponieważ nie oceniamy nikogo przez pryzmat pracy w tych czy innych mediach. Dla nas ważne jest jakim jest się człowiekiem i co sobą reprezentuje. Uszanowaliśmy także jej wolę zajęcia się tematami czysto społecznymi niezwiązanymi z polityką. Dzięki temu mogliśmy pomóc kobiecie, która z uwagi na brak zainteresowania jej piórem, przez Gazetę Wyborczą miała problemy finansowe.

Na początku czerwca roku opublikowaliśmy artykuł, w którym wskazaliśmy na ciekawe przepływy finansowe ze stołecznego ratusza do wydawcy Gazety Wyborczej i jej spółki zależnej – bagatela 4 mln złotych. Opublikowanie tej informacji rozwścieczyło do tego stopnia wydawcę Wyborczej, że nasza koleżanka została zwolniona przez swojego przełożonego, który wysłał jej wiadomość wskazującą na motywy zwolnienia.

Nie po linii par…gazety

„Dostałam informację o tym, że została zerwana ze mną współpraca było mi bardzo przykro. Chociaż nie pisałam już od dawna czy nie dostawałam wynagrodzenia, mail który otrzymałam zawierał nieprawdziwe zarzuty pod moim adresem.”.

– twierdzi Magda

„Wskazano w nim min. że podpisuję się pod materiałami, które szkalują Gazetę Wyborczą, a tak nie było, zawsze zajmowałam się tematami społecznymi, a z artykułem o 4 mln złotych dla Agory nie miałam nic wspólnego”.

Rzeczywiście tak było. Magda zajmowała się tylko tematami społecznymi.

Bezpośrednio o zwolnieniu, Magdę poinformował Łukasz [nazwiska nie podajemy na prośbę Magdy] zatrudniony w Wyborczej. Treść maila z wypowiedzią może wydać się przykra.

„Pani Magdaleno w związku z mijaniem się z polityką naszej firmy i tym, że podjęła Pani prace w portalu Życie Stolicy podpisując się nazwiskiem pod artykułami oczerniającymi nasza spółkę musieliśmy podjąć kroki żegnające się z Panią. Od kilku miesięcy również nie możemy zapewnić Pani odpowiedniej ilości pracy i tematów do redagowania. Proszę o zgłoszenie się do recepcji, gdzie czekają na Panią odpowiednie dokumenty z wypowiedzeniem umowy o pracę.”.

Wasz portal jest gorszy niż nasz

I tak Gazeta Wyborcza wymusza na swoich dziennikarzach i pracownikach konkretne zachowania ograniczając ich możliwości zarobkowe w mediach które są nie „po linii”.. Oczywiście wszystko dzieje się w zaciszu gabinetów bez hałasu, bez protestów pod siedzibą Wyborczej na Czerskiej. Tymczasem jest to medium które chętnie innym wtyka takie sytuacje.

Przygotowując materiał o 4 mln złotych dla wydawcy Wyborczej i jego spółki zależnej, nie wiedzieliśmy, że będzie to aż taki cios. Po tym jak Magda została pod nieprawdziwymi zarzutami zwolniona z Wyborczej naszym artykułem zainteresował się portal „AFP Sprawdzam”. Jest to portal w którym była dziennikarka Wyborczej (notabene wprowadzająca w obowiązki w Wyborczej nasza Magdę) – Natalia Sawka i jej koleżanka zajmują się walką z „fake newsami”. Nasz prawdziwy artykuł został określony jako „fake news” i zablokowany w mediach społecznościowych. W jaki sposób? Zgłosiło go AFP Europe. AFP to francuska agencja prasowa, która na mocy porozumienia  Facebookiem zajmuje się usuwaniem nieprawdziwych informacji. Sęk w tym, że nasz artykuł był w 100 prawdziwy. Agora ani AMS nie wystosowali do nas sprostowań. Mimo to artykuł został zablokowany w sieci? Skoro nie był fałszywy to dlaczego? Odpowiedź może być tylko jedna. Walka z „fake newsami” nie jest walką z nimi tylko ukrytą formą cenzury niewygodnych informacji.

„Doszło do dyskryminacji”

Postanowiliśmy spytać o opinię prawną doktora nauk prawnych pana mecenasa Bartosza Lewandowskiego z kancelarii „Khanzadyan Lewandowski i Partnerzy”. Pytaliśmy o treść wiadomości zawierającej wypowiedzenie umowy dla Magdy, jej podstawę oraz ewentualne konsekwencje prawne takiego zachowania. Według niego:

„Treść wiadomości do osoby współpracującej ze spółką Agora S.A. jest dość jasna. Jako przyczyna wskazany został fakt nawiązania pracy w portalu „Życie Stolicy”, pomimo braku postanowień umowy, która zakazywałaby nawiązania przez panią Magdalenę takiego stosunku. Z uwagi na to, że pracownica nie tworzyła jakichkolwiek materiałów, które dotyczyły spółki Agora, podany w korespondencji powód wypowiedzenia pani Magdalenie umowy jest pozorny”

i dodaje:

„Tym samym podstawy ma sformułowanie tezy, że doszło tutaj do pośredniej dyskryminacji z uwagi na poglądy osoby współpracującej ze spółką rekonstruowane z krytycznych publikacji „Życia Stolicy” w sprawach politycznych. Otwiera to możliwość dochodzenia roszczeń odszkodowawczych na podstawie art. 8 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 3 grudnia 2010 r. o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania. Oczywiście o zasadności tego roszczenia decydowałby sąd w postępowaniu cywilnym.”

Przełożony Magdy z Agory, który poinformował ją o motywach zwolnienia nie odpowiedział na nasze pytania. Na koniec odsyłamy do wrzawy która powstała wokół radiowej Trójki. Czy tu także nie powinno dojść do serii artykułów i materiałów prasowych? Wymagało by to krytyki „linii” czasopisma, a jak wiemy z doświadczenia jest to bardzo bolesne dla jego czynnych dziennikarzy.

Exit mobile version