Funkcjonariusze z aresztu na warszawskim Służewcu w trakcie kontroli osoby ubiegającej się o wejście na widzenie z osadzonym udaremnili przemyt środków odurzających
– poinformowała rzeczniczka aresztu śledczego w Warszawie-Służewcu por. Agnieszka Tracz.
„Po okresie zawieszenia widzeń związanym z obostrzeniami związanymi z pandemią funkcjonariusze przypuszczali, że będą musieli zmagać się z kolejnymi próbami przemytu narkotyków za więzienny mur. Przemytnicy wciąż badają czujność funkcjonariuszy służewieckiego aresztu”
– podkreśliła por. Agnieszka Tracz.
Wskazała, że w poniedziałek do aresztu śledczego na warszawskim Służewcu zgłosiła się osoba ubiegająca się o wejście na widzenie z osadzonym. Według ustaleń PAP była to matka jednego z osadzonych.
„W trakcie kontroli przy kobiecie ubiegającej się o widzenie ujawniono środki niedozwolone”
– przekazała.
Jak ustaliła PAP, był to susz koloru zielonego – najprawdopodobniej marihuana. Kobietę oraz zabezpieczone środki odurzające SW przekazała policji.
Funkcjonariuszom pomógł pies wyszkolony do szukania narkotyków. To jagdterrier – wabi się Nak – który nie tak dawno wrócił z Ośrodka Szkolenia Przewodników i Tresury Psów Służbowych w Czarnem.
„Przewodnik i pies spisali się na piątkę. Czekamy na dalsze efekty ich pracy”
– podkreśliła por. Agnieszka Tracz.
źródło/zdjęcie: PAP/wikipedia
Został zatrzymany z dużą ilością narkotyków. Okazało się, ze był poszukiwany
WARSZAWA, SŁUŻEWIEC, ARESZT ŚLEDCZY, NARKOTYKI, SŁUŻBA WIĘZIENNA