Site icon ZycieStolicy.com.pl

Fundament jedności

Fundament

(FILES) A file photo taken on April 24, 2009 shows the European Union flag and national flags in front of the European Parliament in Strasbourg, eastern France. The Nobel Peace Prize was on October 12, 2012 awarded to the European Union, an institution currently wracked by crisis but is credited with bringing more than a half century of peace to a continent ripped apart by World War II. AFP PHOTO / FREDERICK FLORIN

Fundament jedności

Wypływowe w Unii Europejskiej środowiska i kierujący administracją unijną nie ukrywają, że chcieliby przekształcić UE w jedno rządzone z Brukseli „europejskie” państwo i robią wszystko, aby zminimalizować znaczenie państw członkowskich, trwa proces odbierania suwerenności poszczególnym państwom na rzecz „prawa unijnego”, przy czym przybiera on na sile i nie przeszkadza unijnym biurokratom wdzierać się do stref, które są zarezerwowane tylko dla państw (np., sądownictwo) nawet obchodząc i łamiąc przyjęte w UE traktaty i umowy. 

Zwolennicy państwowo-federalnego pojmowania jedności europejskiej przekonują, że dzięki temu Europa stanie się, obok USA, Chin jednym z supermocarstw decydujących o losach świata. A mamy ogromną ilość konfliktów, z których w zasadzie każdy może przekształcić się w niszczycielską wojnę, nawet w wojnę światową, więc supermocarstwowość zagwarantowałaby Europejczykom bezpieczeństwo – taki można usłyszeć argument. 

Rzeczywiście są konflikty międzypaństwowe USA-Chiny, także wywoływane przez Rosję, ale też starcia w których uczestniczą siły bezpaństwowe (terroryści), nasilające się wewnątrz społeczeństw starcia na tle społecznym (Black Lives Matter) i obyczajowym (LGBT). Sytuacja jest coraz trudniejsza, przewidywania przyszłości ryzykowne, w zasadzie coraz mniej mamy pewnych podstaw dla zapewnienia bezpieczeństwa. 

Taki kłopot

Na początku lat 90. XX w. amerykański politolog Samuel Huntington zaprezentował teorię geopolityczną wskazującą, że dochodzi do „Zderzenia cywilizacji” (Clash of Civilizations). Huntington rozwinął swój pogląd w opublikowanej w 1996 r. książce „Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego” . Zauważył, że dotąd podglebiem konfliktów i wojen były różne ideologie, ale po ostatecznym bankructwie komunizmu ideologie zastąpią różne cywilizacje i  na pierwsze miejsce powrócą spory religijno-kulturowe. Wskazywał też, że tzw. cywilizacja zachodnia systematycznie traci swoje wpływy we współczesnym świecie.

Huntington zauważał, że cechy Zachodu, odróżniające go od innych cywilizacji wytworzyły się przez przyjęcie dorobku filozofii greckiej, prawa rzymskiego i wartości etycznych chrześcijaństwa , czego wyrazem jest rozdział władzy duchowej od świeckiej, pluralizm społeczny, gremia przedstawicielskie, obywatelskość. Taka cywilizacja, która według innego Amerykanina miała dominować w świecie (Francis Fukuyama „Koniec historii”) zaczęła jednak coraz powszechniej być odrzucana przez społeczeństwa ukształtowane w innych cywilizacjach, szczególnie przez islam. Huntington wzywał do pojednania i ściślejszej współpracy dwóch najważniejszych ogniw Zachodu – Europy i Stanów Zjednoczonych, aby temu zapobiegać. Okazało się jednak, że zarówno na terenie Europy jaki i USA powstały prądy odrzucające wartości będące fundamentem cywilizacji Zachodu, co sprawia, że islamistom otwiera się drogę do wygranej. Najazd islamskich imigrantów na Europę ujawnił to w pełni.

Przemilczany i niedoceniany ciągle polski uczony Feliks Koneczny badający problematykę cywilizacyjną na wiek przed Huntingtonem opisał różne cywilizacje, ich organizacje, oddziaływanie, także stan konfliktu między nimi. Koneczny zauważył, że Polacy ukształtowali się w cywilizacji nazwanej przez niego „łacińską”, a będącą w istocie tym samym, co przedstawiona przez Huntingtona cywilizacja Zachodu. Koneczny podnosił, że w krajach z Polską sąsiadujących formowały się inne cywilizacje; na terenie Prus to była cywilizacja „bizantyńska”, a po zjednoczeniu Niemiec w II Rzeszę powstała tam mieszanka cywilizacyjna bizantyńsko-łacińska, z dominacją bizantynizmu (protestantyzm). Natomiast na wschodzie, w Moskwie i następnie w Rosji zapanowała stepowa cywilizacja „turańska” przyjęta od Mongołów, a wraz z prawosławiem pojawił się jeszcze bizantynizm tworząc specyficznie rosyjską mieszankę cywilizacyjną turańsko-bizantyńską z dominującym w Rosji turanizmem.

Bliskie związki i wzajemną sympatię Prusaków z Moskalami Koneczny tłumaczył bliskością cywilizacyjną (bizantynizm Niemiec i Rosji) ich wrogość względem Polski z racji na jej łacińskość. 

Polska i cywilizacje

Według Konecznego Polska popadła w niewolę, gdy mieszkańcy I Rzeczypospolitej coraz bardziej  zaczęli ulegać zarówno bizantynizmowi (protestantyzm) jak i turańskości (kozaczyzna). Krótki okres istnienia II RP (1918-39) nie wyeliminował wpływów obcych cywilizacji, a utworzenie po 1945 r. satelickiej wobec Rosji „Polski Ludowej”  spowodowało półwieczne oddziaływanie komunistycznego turanizmu rosyjskiego na Polaków. 

Pełne odrzucenie łacińskości w PRL uniemożliwiał wpływ Kościoła katolickiego, ale ateizacja, będąca warunkiem awansu w PRL sprawiła, że znaczny odłam społeczeństwa polskiego przyjął obce wzory cywilizacyjne. Te stan mocniej uwidocznił się po 2004 r., gdy Polska weszła do Unii Europejskiej. Okazało się, że ta zdominowana przez Niemców struktura funkcjonuje wg zasad cywilizacji bizantyńskiej. Wtedy też okazało się, że część polityków polskich odrzucających cywilizację łacińską, ukształtowanych przez wpływy rosyjskie (postkomuniści) znajduje łatwo wspólny język z biurokratami unijnymi niczym dawni Moskale z Prusakami. Podobnie stało się z obcymi cywilizacji łacińskiej niedawnymi PRL-owskimi opozycjonistami, którzy w Berlinie i Brukseli zaczęli poszukiwać wsparcia. Jest oczywiste, że takie postawy musiały zderzyć się z łacińskością Polaków (katolicyzm) będącą innym przecież rodzajem cywilizacji niż te dominujące w Rosji i zwłaszcza w Niemczech. Dziś ta odmienność uwidacznia się w sporach władz RP z unijną biurokracją.

Spójrzmy pod cywilizacyjnym kątem na toczący się w Polsce spór, który ujawnia się też w bieżącej polityce. Chociażby ostatnie wybory prezydenckie – mieliśmy z jednej strony kandydata odwołującego się do wartości określających cywilizację łacińską, zabiegającego o zrozumienie u Polaków, a po drugiej stronie „Europejczyka” czującego się dobrze z brukselskim bizantynizmem, a popieranego przez ludzi formowanych przez wpływy cywilizacyjne zaszczepiane Polakom z zewnątrz, co zresztą często nie jest przez nich uświadamiane.

Spoglądając na dzieje Polski dostrzeżmy, że siłę i wielkość Rzeczypospolitej Polacy budowali w warunkach krzepnącej cywilizacji łacińskiej, jej upadek następował, gdy w polskim społeczeństwie przybierał na sile wpływ cywilizacyjny Berlina i Petersburga. 

Kręgosłupem polskości (Bóg-Honor-Ojczyzna) są wartości cywilizacji łacińskiej, przetrącenie tego kręgosłupa oznacza koniec Polski w każdym wymiarze, nie tylko państwowym, ale też narodowym. Jeśli naprawdę historia jest magistra vitea (nauczycielką życia), to trzeba koniecznie wyciągać z niej właściwe wnioski!

Podstawa jedności

A wracając do kwestii państwa „europejskiego” – dla stworzenia związku państwowego nie wystarczy wspólny język, może ich być wiele, ani jedna religia, ludzie mogą na różne sposoby wierzyć, niezbędna jest wspólna wszystkim cywilizacja, przyjmowane wartości, zasady moralne, jedna „metoda organizacji życia zbiorowego” jak cywilizację określił Feliks Koneczny. 

Rzeczpospolita „obojga narodów” powstała bowiem mieszkańcy Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego przyjęli jako wspólną cywilizację łacińską. Ich państwo upadło, gdy rozwinęły się w nim odmienne cywilizacje (bizantyjska – protestantyzm, turańska – kozaczyzna).  Współcześnie w Europie obok cywilizacji łacińskiej są nie tylko konkurujące z nią inne cywilizacje, ale także dawniej nieobecny potworek „cywilizacja śmierci”. To przekreśla możliwość zbudowania jednego państwa europejskiego i dlatego Unia Europejska może przetrwać tylko jako wspólnota suwerennych państw, budowanie na siłę jedności na fundamencie różnych cywilizacji musi doprowadzić do katastrofy! Odejście z UE Wielkiej Brytanii wskazuje, że istnieje groźba rozpadu UE.

Należny przyjąć, że jakiś rodzaj zderzenia cywilizacyjnego obserwujemy też w Polsce. Podział na PiS i anty-PiS pokazuje przecież, że polskie społeczeństwo generalnie dzieli się na dwie równe, ale niepasujące do siebie połowy, z których trudno jest stworzyć zgodną i współpracującą wspólnotę narodową – mamy nasilająca się „wojnę” nazywaną polsko-polską. W tym naszym „zderzeniu cywilizacji” chodzi więc nie tylko o to, czy i jaki będzie wkład Polski w powstanie państwa europejskiego, ale może się okazać, że w ogóle nie przetrwa państwo polskie. Nie wolno popełnić błędu z XVIII w., gdy doszło do rozbiorów Rzeczypospolitej, a kiedy nie zadbano o zachowanie fundamentów cywilizacyjnych państwa.

Exit mobile version