Nic mnie ostatnio tak nie zatrzymało w miejscu, nie skłoniło tak do myślenia i nie przeczytałam ostatnio nic cięższego, niż to zdanie na billboardzie.
Kochajcie się mamo i tato … jedno zdanie, tysiąc emocji, miliony pytań. Czy kochasz matkę/ojca swoich dzieci? Czy twoi rodzice się kochali? Ile znasz par z dziećmi, które się kochają? Ile znasz takich, które się rozstały? Ile znasz takich, które mówią, że się kochają, takich, które to sobie okazują? Dlaczego to by rodzice się kochali jest ważne dla dzieci? A co, jeśli rodzice się nie kochają? Czy jeśli kochają siebie, to kochają swoje dzieci? Czy jeśli nie kochają siebie, to nie kochają też swoich dzieci? Czy moi rodzice się kochali? W czym to się przejawiało? Jak sobie to okazywali? Jeśli to czułam, to dlaczego? Jaki to miało na mnie wpływ?
Kochajcie się mamo i tato… dlaczego to takie ważne?
Każde dziecko, każdy z nas doszedł w życiu do momentu, w którym pytał o sens swojego istnienia. Po co pojawił się na świecie, z jakich pobudek, jaki ma cel.
Idealnie by było mieć świadomość, że byliśmy wynikiem ogromnej miłości dwóch nie widzących poza sobą świata ludzi, że nasze narodziny były najbardziej oczekiwanym momentem w rodzinie, że nasze pojawienie się było wielkim wydarzeniem. Idealnie by było mieć świadomość, że jesteśmy częścią czegoś wielkiego, o silnym fundamencie a nie chwili zapomnienia, nieuwagi czy jednorazowego spotkania. Idealnie by było mieć w najbliższym otoczeniu wzór wspaniałego związku, zdrowych relacji, wzajemnego szacunku, czuć, że miłość naszych rodziców do siebie wzajemnie przetrwa wszystko, że świat dookoła może się zmieniać, życie może nam stawiać kolejne wyzwania, ale mamy silny fundament i bazę, dom, w którym wszystko, pomimo zawirowań jest stałe, bo rodzice się kochają i to daje nam poczucie bezpieczeństwa. Idealnie by było zamiast czytać historie o miłości, czy oglądać je w filmach, móc tego doświadczać na co dzień, widzieć to w oczach mamy, która przytula się do taty, czy w oczach taty, który przykrywa mamę kocem, gdy ta przysnęła na kanapie.
A co, jeśli tak nie jest? Brak miłości może objawiać się na wiele sposobów. To niekoniecznie rozstanie czy rozwód rodziców. To niekoniecznie głośne kłótnie, trzaskanie drzwiami czy wyzwiska. To często niema obojętność, oschłość emocjonalna, brak wspólnych aktywności, iskry w oku, czy prostego pomyślenia o drugiej osobie, gdy robimy sobie herbatę.
Miłość jest tak samo piękna, jak i trudna. Okazywanie jej, jeszcze trudniejsze. Czy tego chcemy czy nie, to od nas, dorosłych, okazywania miłości uczą się dzieci. Uczą się jak w związku kochać, jak szanować granice innych i swoje własne, jak radzić sobie w sytuacjach, gdy chwilowo suma strat przewyższa sumę zysków, jak wiele można przetrwać, jak po wielu latach nadal patrzeć na siebie z błyskiem w oku, chcieć razem spędzać czas pomimo trudności.
Kochajcie się mamo i tato …, a jeśli nie potraficie, nie możecie, nie umiecie, to co możecie dać swoim dzieciom to wzajemny szacunek. Nawet jeśli się nie kochacie … SZANUJCIE SIĘ MAMO I TATO.