Site icon ZycieStolicy.com.pl

Felieton Blanki Aleksowskiej: „Łabędzi śpiew Kukiza’

pawel kukiz

Romans Pawła Kukiza z ludowcami dobiegł końca. Czy lider K’15 ma jeszcze szansę osiągnąć cokolwiek w polityce?

Ponad 20 proc. poparcia w wyborach prezydenckich, fala popularności i ogromny potencjał. Nietuzinkowy, nowy ruch polityczny, stworzony przez barwne osobowości i ludzi z ambicjami do zmian. To wszystko Paweł Kukiz stracił na własne życzenie w ciągu zaledwie kilku lat. Po pełnych kontrowersji i rozłamów 5 latach w Sejmie muzyk wciąż udowadnia, że do polityki się po prostu nie nadaje.

Egzotyczny miks „antysystemowców” Kukiza z najbardziej systemową partią świata musiał się rozpaść. Zagorzały przeciwnik „partyjniactwa” uwierzył, że ludowcy są skłonni poprzeć jego radykalne postulaty zmian ustrojowych i że w imię utrzymania koalicji będą dotrzymywać wewnętrznych ustaleń. Tymczasem politycy PSL uczynili sobie z niego swoistą przepustkę wyborczą do Sejmu, wykorzystując jego – i tak już gasnącą – popularność.

Nagły rozpad tzw. Koalicji Polskiej wywołał gęste tłumaczenia obu stron i falę spekulacji co do ich przyszłości. Oficjalnie czarę goryczy miał przelać spór o Unię Europejską i połączenie budżetu unijnego z praworządnością. Tylko, że chyba nikt w to nie wierzy.

Choć sam Paweł Kukiz sprawiał wrażenie zaskoczonego takim obrotem sprawy, sytuację szybko skomentował – dosyć wymownie – Stanisław Tyszka. „Koalicję Polską rozbiła jedna osoba, która za wszelką cenę chciała pozostać marszałkiem Sejmu” – napisał na Twitterze polityk K’15. Według ustaleń kolejnym wicemarszałkiem izby niższej miał zostać po Piotrze Zgorzelskim właśnie ktoś z „kukizowców”. Tak się jednak nie stało. Z kolei ludowcy oskarżyli Kukiza o to, że nie angażował się w pracę klubu i chciał wykorzystać sojusz, by przetrwać na scenie politycznej. Sam Paweł Kukiz wyznał na antenie TVP, że zależało mu na pieniądzach z subwencji partyjnej, z których miałby przekonywać Polaków do swoich postulatów. – PSL nas wywaliło i kasy nie ma – stwierdził z rozbrajającą szczerością muzyk.

Bez względu na to, jaka była faktyczna przyczyna politycznego rozwodu Kukiza i Kosiniaka-Kamysza, jedno jest pewne – lider K’15 na własne życzenie i przez swoje własne czyny znalazł się właśnie w poważnych tarapatach. Nie tylko politycznych, ale także wizerunkowych. Czy Kukiz jest jeszcze w stanie coś osiągnąć w polityce? Chyba nikt do tej pory nie wierzy w zapał ludowców do zmian w ordynacji wyborczej i fascynację JOW-ami. Czy ta koalicja miała jakikolwiek solidny i prawdziwy fundament? Polemizowałabym. Pytanie tylko, kto kogo próbował wykorzystać, a komu ostatecznie się to udało. Ja nie mam wątpliwości.

W ciągu kilku lat z ruchu Kukiz’15 odeszła większość działaczy i posłów – lider nie chciał słyszeć o zmianie taktyki i założeniu partii politycznej, co ułatwiłoby działalność i promowanie idei zmian ustrojowych na wielu płaszczyznach. Fala rozstań i transferów z Kukiz’15 do innych formacji nie skłoniła go do refleksji. W tym roku Kukiz nieoczekiwanie zmienił jednak zdanie i ogłosił założenie partii. Po latach ostrej i bezkompromisowej krytyki systemu, partii politycznych i wyrzekania się ewentualnych pieniędzy z subwencji partyjnych, muzyk podjął też kontrowersyjną decyzję o sojuszu z Polskim Stronnictwem Ludowym, przez co odeszło od niego kolejnych kilkoro polityków. Teraz lider K’15 bez ogródek przyznaje, że subwencje by się przydały. Co tak naprawdę przez te 5 lat osiągnął Paweł Kukiz, poza kontrowersjami oraz masową utratą działaczy? Gdzie są tłumy zwolenników jednomandatowych okręgów wyborczych? Kto wie, dokąd zmierza lider K’15? Czy on sam to wie? Ja tego nie widzę.

Brak konsekwencji, spójności oraz jakiejkolwiek długofalowej strategii i taktyki działań, nieumiejętność przewidywania, komunikacji i dogadywania się ze swoimi działaczami oraz zwykła naiwność – to wszystko sprawiło, że Paweł Kukiz zawiódł nadzieje wielu ludzi, którzy uwierzyli w nową siłę. Lider K’15 jak nikt pokazał, że charyzma, efekt świeżości i emocjonalne, bezkompromisowe wystąpienia nie wystarczą, by na dłuższą metę zatrzymać przy sobie ludzi i stać się „języczkiem u wagi”. Kukiz’15 nie stało się dla PiS i PO żadnym wyzwaniem, rywalem ani groźną alternatywą, a jedynie grupą nowych osobowości do podebrania, na czym szczególnie skorzystała Zjednoczona Prawica. Bo tutaj ruchowi Kukiza początkowego sukcesu nie sposób odmówić – pod swoimi sztandarami wprowadził do Sejmu wiele nietuzinkowych postaci, które faktycznie wierzyły w ideały i nową jakość w brudnej polskiej polityce. Osoby te zaczęły się jednak stopniowo „wykruszać” – choć oczywiście nie wszystkie te sytuacje były winą Pawła Kukiza. Zabrakło woli dogadania się, rozważenia innych racji, elastyczności. I sen o zmianie się skończył.

Szkoda. Pozostaje jedynie zanucić: „Miałeś, chamie, złoty róg…”

Exit mobile version