Przede wszystkim walczyć!
Zjednoczyć wszystkie formacje patriotyczne i powrócić do programu odbudowy siły narodowej zarówno w wymiarze gospodarczym, duchowym, militarnym jak i politycznym. Nie cofać się i nie kluczyć na zasadzie krok w przód i dwa w tył. Zdecydowanie egzekwować zasady konstytucyjne i obowiązujące prawa pamiętając, że wspierając obywatela mają one budować siłę narodu i państwa. A wreszcie zrealizować to na co Polacy czekają od 1989 r.: wyeliminować z aparatu administracyjnego i gospodarczego ludzi o przeszłości komunistycznej i związanych z komunistyczną ideologią oraz oprzeć instytucje państwowe na środowiskach patriotycznych.
Konstytucyjne fundamenty
Kiedy jako marszałek senior rok temu otwierałem sejm obecnej kadencji mówiłem, że „Niepodległość ma jeden kształt. Wiele postaci ma niewola”. Przypominałem też fundamentalne zasady wpisane do Konstytucji RP w czterech artykułach: 8,18,38 i 48. Ten pierwszy definiuje naszą niepodległość przypominając, że najwyższym prawem stanowionym Rzeczpospolitej jest Konstytucja i żadne państwo, ani żadna międzynarodowa organizacja nie może nam narzucać zasad sprzecznych z przepisami zawartymi w Konstytucji. Artykuł 18 jednoznacznie definiuje małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny i taki związek otacza opieką prawa. Artykuł 38 chroni każde życie ludzkie od poczęcia do naturalnej śmierci. A artykuł 48 gwarantuje rodzicom prawo do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi poglądami, tradycją i wartościami.
Przywoływałem te zasady, gdyż byłem pewien, że zostaną w najbliższym czasie brutalnie zaatakowane, bo to one pozwoliły nam odzyskać niepodległość i zbudować nie mającą precedensu w najnowszej historii siłę obozu patriotycznego. Gdy przeciwnikom Polski nie udało się wygrać wyborów samorządowych, parlamentarnych i prezydenckich sięgnęli po od dawna przygotowywaną rewoltę, pucz wymierzony w naród i państwo. Choć było oczywiste, że tak się stanie, już od czasu tragedii smoleńskiej i próby obalenia rządu w 2016 r., zlekceważono te zagrożenia.
Nasze błędy
Jest naszą odpowiedzialnością, że po 2018 r. pozwoliliśmy na zahamowanie procesu odbudowy silnego państwa. Korzystając z dorobku pierwszych dwóch lat rządów formacji patriotycznej nie przeprowadziliśmy niezbędnych reform. Udało się zapoczątkować zmiany w armii i przywrócić poczucie sprawiedliwości społecznej. Pozostawiliśmy jednak nietknięte postkomunistyczne programy szkolne i wyższe uczelnie, wymiar sprawiedliwości i policję, a wreszcie media i mafijne struktury oligarchiczne. Największe prywatne stacje telewizyjne i radiowe, koncerny prasowe pozostały w obcych rękach, a zbudowane przez byłych agentów sowieckich przekształciły się w centralę demoralizacji młodzieży i kierowania antypolską dywersją. Zamiast wspierać polską energetykę, rolników, młodzież i naszą kulturę wciąż żywą na prowincji otwieramy się na import obcej żywności, energii elektrycznej i finansujemy elity upowszechniające antynarodowe i antychrześcijańskie wzorce. A młodzież pozostawiamy samej sobie i propagandzie cywilizacji śmierci!
Więc Polska ponosi konsekwencje tych błędów.
Ofensywa zdrady narodowej
Stanęliśmy wobec zjednoczonego ataku sił zewnętrznych i ich wewnętrznych sojuszników wprost nawołujących do likwidacji niepodległości. Łamiąc konstytucję i międzynarodowe traktaty, niszcząc nasze interesy gospodarcze, tożsamość narodową i religijną nawołują do przejęcia w Polsce władzy przez urzędników brukselskich oraz polityków niemieckich. Jak przed 200 laty Targowica przedstawiała carycę Katarzynę jako ratunek przed Konstytucją 3 maja, tak dziś postkomunistyczna rewolta wychwala Niemcy, Brukselę i lewacki Parlament UE. Zwolennicy powrotu komunizmu pod postacią ideologii LGBT odrzucają polską Konstytucję i chcą obalić rząd wybrany w wolnych wyborach. Otwarcie popierają żądania Berlina podporządkowania polskiego wymiaru sprawiedliwości Komisji Europejskiej. Mamy stać się prowincją niemieckiej Unii związanej sojuszem energetycznym i politycznym z Rosją.
Dziś już nikt tych planów nie ukrywa. Przeciwnie, ci sami ludzie, którzy służyli sowietom i janczarom Jaruzelskiego dziś otwarcie noszą odznaki hitlerjugend, kpią z niepodległości, atakują kościoły i oczerniają świętego Jana Pawła II.
Być albo….
Czy jesteśmy w stanie się temu przeciwstawić? Czy jesteśmy zdolni powrócić do programu budowy silnej, sprawiedliwej, niepodległej Polski opartej na wartościach narodowych i chrześcijańskich? Czy zmiany, które zostały zaniechane po 2018 r. mogą zostać zrealizowane? Czy winni zbrodni komunistycznych, śmierci ofiar tragedii smoleńskiej i spisku przeciw Polsce zostaną ujawnieni i ukarani? Nie mam wątpliwości, że tego właśnie pragnie absolutna większość Polaków, którzy wsparli Prawo i Sprawiedliwość. Ale by tak się stało, konieczna jest jedność i wola walki sił patriotycznych, a ci którzy wzięli na siebie odpowiedzialność za Polskę muszą swoje słowa przekształcić w czyny.
2 komentarze
Nareszcie głos rozsądku. Wreszcie niech rządzące elity, od ponad kilku lat mówiące o radykalnej zmianie, doprowadzą do eliminacji byłych komuchów będących w rządzie i sypiących piachem w łożyska dobrej zmiany. Odnoszę wrażenie, nikomu się nie chce wyjść poza dyskusje o tym co by tu zrobić jeszcze, żeby było lepiej. Odnośnie minionych wieków to jakoś tak było, że sąsiedzi łazili po naszym pięknym kraju, a nasz patriotyzm ograniczał się do przegranych powstań, a przywódcy tychże walk wyjeżdżali na przykład za ocean do naszego obecnego przyjaciela lub odnajdywali się w Anglii. I nie ma co się wstydzić, bo tacy jesteśmy i już. Liczenie na opatrzność Boską ma sens gdy jest się zwartym i gotowym. Żeby być niezależnym trzeba być silnym gospodarczo. A samo wskazywanie palcem, że to LGBT do spółki z komuną obcymi (cokolwiek to znaczy) i lewakami i inną swołoczą nam nie pozwala, świadczy o tym, że zamiast brać sprawy w swoje ręce, międlimy jacy oni są nie dobrzy, bo przez nich nic nie możemy zrobić w swoim domu wszystko się pieprzy. Mości Panowie, czas zatrzymać ten chocholi taniec i przestać wypatrywać generała Andersa na białym koniu, który nas wyzwoli od wszelkiego złego, jak mawiała moja ś. p. Babcia w końcu lat czterdziestych i się przeliczyła niestety. Z poważaniem. Starywierca.
ma racje
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.