Site icon ZycieStolicy.com.pl

Felieton Antoniego Macierewicza: „Anatomia prowokacji”

tupolew numer boczny 101

10 dni temu podczas konferencji Towarzystwa Wojskowo-Historycznego Federacji Rosyjskiej w Twerze przedstawiciele Dumy rosyjskiej zakwestionowali odpowiedzialność ZSRS i Rosji za ludobójstwo w Katyniu, a nawet za sam fakt zamordowania polskich jeńców wojennych. Kilka miesięcy wcześniej z budynku w Twerze, w którym rozstrzelano 6 tysięcy polskich policjantów, więźniów Ostaszkowa zerwano oficjalnie tablice upamiętniające ofiary tej zbrodni. Wcześniej Prokuratura i sądy Federacji Rosyjskiej odmówiły uznania zamordowanych za ofiary zbrodniczej działalności państwa sowieckiego.

Dla wielu Polaków może to być szokiem, bo lewicowa propaganda od dawna przekonuje, że Rosja nie tylko przyznała się do zbrodni i ją potępiła, a nawet już dawno przekazała wszystkie dokumenty związane z tą zbrodnią. Niestety, prawda jest inna. Władze obecnej Rosji nigdy nie ujawniły i nie przekazały Polsce wszystkich dokumentów zbrodni katyńskiej, ani nie przyznały, że była to zbrodnia przeciwko ludzkości i ludobójstwo. Deklaracje Gorbaczowa, a później Jelcyna nie miały żadnych konsekwencji prawnych, a tym bardziej politycznych. Wszystkie instytucje rosyjskie, w których decyduje dawny aparat sowiecki a także większość opinii publicznej – nadal odmawiają uznania winy sowietów za tę zbrodnię.

Ostatnio odpowiedzialność Związku Sowieckiego zakwestionowała w opublikowanym materiale oficjalna agencja rosyjska RIA Nowosti. Tezy te upowszechnia większość rosyjskich mediów i duża część historyków. Aleksander Gurianow ze Stowarzyszenia Memoriał badającego zbrodnie sowieckie wskazuje na ofensywę negacjonistów i wiąże to ze stanowiskiem Władimira Putina i cichym przyzwoleniem rządu Federacji Rosyjskiej. Wydaje się więc, że wobec postępującego kryzysu władzy rządzący próbują skupić emocje Rosjan przeciwko Polsce przedstawiając Putina jako obrońcę sowiecko-rosyjskiej przeszłości.

Nie powinno więc być zaskoczeniem, że w tym samym czasie powraca w Rosji propaganda kłamstwa smoleńskiego i próba zrzucenia na Polskę odpowiedzialności za śmierć naszej elity narodowej z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Materiał dostarczyła Gazeta Wyborcza Adama Michnika, która opublikowała wywiad z sędzią Wojciechem Łączewskim znanym z decyzji sprzyjających kłamstwu smoleńskiemu. Tym razem Łączewski stwierdził, że czytał stenogram rozmowy braci Kaczyńskich prowadzonej 20 minut przed tragedią. Rozmowa miała dotyczyć m.in. przebiegu lotu, a wypowiedzi Łączewskiego i tytuł jego wywiadu sugerowały, że przyczyniła się do katastrofy. Na tej podstawie szereg publicystów znanych z rozpowszechniania kłamstwa smoleńskiego, w tym Jan Osiecki w Newsweeku wprost oskarżyło Jarosława Kaczyńskiego o odpowiedzialność za Smoleńsk.

Tę kampanię nienawiści wobec Jarosława Kaczyńskiego zainicjowaną przez gazetę Adama Michnika wykorzystała Rosja do prowokacji wymierzonej w Polskę. 26 listopada Prokuratura rosyjska zwróciła się do Polski żądając przekazania stenogramu i fonogramu rozmowy braci jako niezbędnych dla rosyjskiego śledztwa. Rosjanie muszą wiedzieć, że ani Prokuratura ani Komisja smoleńska nie mają zapisu tej rozmowy i nie ukrywają, że to pretekst do oskarżenia Jarosława Kaczyńskiego i polskich pilotów. Piszą bowiem we wniosku do polskiej Prokuratury, że zakończyli już śledztwo i nie mają wątpliwości, iż winę ponoszą polscy piloci, którzy próbowali lądować mimo złej pogody. Można by spytać: jeśli Rosjanie wiedzą, że winni są polscy piloci, to po co im stenogram rozmowy braci? Odpowiedź jest jasna: po to, by skupić negatywne emocje opinii publicznej na Polsce i oczernić Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi też o ponowne uruchomienie kłamstwa smoleńskiego, że to polscy piloci winni są tej katastrofy, zwłaszcza, że są to tezy wciąż powtarzane przez Platformę Obywatelską i jej liderów. 

Władze rosyjskie – a szczególnie prezydent Putin – poczuły się poważnie zaniepokojone Raportem Komisji smoleńskiej opublikowanym ostatnio w formie filmowej. Raport zawiera obszerny materiał dowodowy pokazujący jak wysadzono w powietrze samolot TU-154M nad Smoleńskiem. Wśród wielu dowodów Raport pokazuje, że polscy piloci nieomal od początku lotu planowali odejście na zapasowe lotnisko, a ostatnia informacja podana przez rosyjskich kontrolerów mówi, iż samolot ”zaczął odchodzić na drugi krąg i spadł”. Nie ma więc wątpliwości, że piloci nie byli winni tragedii. Dodatkową rolę odegrała decyzja polskiej prokuratury, która wystąpiła z oficjalnym oskarżeniem wobec rosyjskich kontrolerów lotu, jako winnych podawania fałszywych danych podczas sprowadzania samolotu.

Raport był obszernie omawiany w rosyjskiej prasie i wyświetlany w tamtejszych mediach społecznościowych. Wszystko to sprawiło, że Smoleńsk – podobnie jak Katyń – stał się symbolem zbrodni na narodzie polskim. Właśnie dlatego chwycono się pretekstu, by rozpętać ponownie kampanię nienawiści wobec Polski i Jarosława Kaczyńskiego mającą zintegrować Rosjan wokół Władimira Władimirowicza Putina. Nie byłoby to jednak możliwe bez publikacji wywiadu z sędzią Łączewskim w gazecie Adama Michnika i kłamstwa smoleńskiego Platformy Obywatelskiej.

Exit mobile version