Kilkuset urzędników musiało w kilka minut opuścić swoje stanowiska pracy w Ursynowskim Ratuszu. Tym razem nie były to niezapowiedziane ćwiczenia, ale realne zagrożenie – Policja otrzymała telefon, że w urzędzie jest bomba. Na miejscu są strażacy, którzy zabezpieczają obiekt. Służby pirotechniczne stołecznej policji przeszukują każdy kąt gmachu przy al. KEN.
– Mam nadzieję, że to głupi żart, ale nie można zlekceważyć zagrożenia – powiedział burmistrz Robert Kempa.
Ewakuowani urzędnicy w hali sportowej przy ul. Dereniowej, czekali ąz zakończy się sprawdzanie Ratusza.
Ratusz był zamknięty dla mieszkańców i obsługi interesantów. W alei KEN przy ratuszu były utrudnienia dla kierowców.
Policja otrzymała zgłoszenie o bombie ok. godz. 10:40.
– Na numer 112 zadzwonił mężczyzna, który stwierdził, że w urzędzie podłożony został ładunek wybuchowy – poinformował podkomisarz Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy policji.
Na miejscu pracowały służby pirotechniczne stołecznej policji. Sprawdzono sześć kondygnacji naziemnych i jedna podziemna oraz pomieszczenia w wieży z zegarem.
Po godz. 12:00 burmistrz Kempa poinformował, że urzędnicy wracają już na swoje stanowiska pracy. Bomby nie znaleziono, był to fałszywy alarm. Urząd będzie dziś otwarty dla mieszkańców.