9 czerwca Eurowybory. Partie dwoją się i troją by przyciągnąć i nakłonić do uczestnictwa w wyborach. Jednak większość społeczeństwa nie wydaje się zupełnie zainteresowana, ani ruską agenturą (którą wzajemnie obrzucają sobie politycy), ani wydatkami z Funduszu Sprawiedliwości (w tak krótkim okresie przed wyborami, raczej sprawia wrażenie polityczne ustawki). Politolog Marcin Palade przewiduje frekwencję 38,8%. Czy będzie kilka punktów mniej czy więcej, jedno jest pewne zapał pro-wyborczy z 15 października gdzieś się zagubił, dominuje raczej obrzydzenie lub zniechęcenie.
Według prognozy preferencji do Parlamentu Europejskiego z 2 czerwca 2024 (zm. od 26 maja), pierwsze miejsce na podium zajmuje PIS 34,8 % poparcia (+1,2), drugie – Koalicja Obywatelska 33,4% (-0,4) i Konfederacja 10,7% (+0,4), a następnie Trzecia Droga 10,4% (-0,3) oraz Lewica 7,3% (-0,4). Nie przekroczą progu wyborczego Bezpartyjni Samorządowcy 2,3% (-0,3), Polexit 0,7% (-0,3) Inni 0,4 (+0,1).
PIS i KO powinny uzyskać po 19 mandatów, Konfederacja 6, a Trzecia Droga i Lewica – po 5 mandatów.
Także ostatni sondaż Opinia24 z 27-28 maja (uważany raczej za pro-platformerski) wskazuje na przewagę PIS nad KO, choć nieznacznie (29,8 do 29,7%), Konfederacji nad Trzecią Drogą (11,6 do 11,2%), a Lewica uzyskuje 8,3%.
Pamiętajmy jednak, że to tylko prognozy i sondaże, realne wyniki poznamy dopiero 9 czerwca po 21.00.
źródło: https://x.com/MarcinPalade