Site icon ZycieStolicy.com.pl

EGZAMIN DOJRZAŁOŚCI

EGZAMIN DOJRZAŁOŚCI

EGZAMIN DOJRZAŁOŚCI

Rok 2000. Matura. Pod moim liceum zebrało się elegancko ubrane towarzystwo z mojego rocznika. Jedni nerwowo przeglądali notatki, inni wymieniali się przypuszczeniami dotyczącymi tematów maturalnych, jeszcze inni (w tym ja) grali kozaków, nieliczni w ukryciu dopalali ostatnią fajkę przed pisemnym egzaminem. Przy wejściu do auli sprawdzenie legitymacji, usadzenie w rozstawionych ławkach i oczekiwanie, czy sprawdzą się przypuszczenia dotyczące tematów.

Napisałam, oddałam pracę, wyszłam. Pod szkołą dyskusje kto na jaki temat pisał, na ile stron, sprawdzanie błędów. Tak minął etap egzaminów pisemnych. Potem oczekiwanie kto został zwolniony z ustnych. Ustne. Dzień wyników. Wszyscy z klasy zadowoleni, zdaliśmy! Spotkaliśmy się w pubie w miasteczku, w którym chodziłam do liceum. Dokładnie pamiętam tamten wieczór. Wiedzieliśmy, że nasze drogi się rozejdą. Rozmawialiśmy o planach, marzeniach, snuliśmy przypuszczenia dotyczące tego, kim będziemy za 10-20 lat. Czuliśmy się tacy dorośli. Zdaliśmy przecież egzamin dojrzałości! Świat stał przed nami otworem, a najgorsze przecież mieliśmy już za sobą.

Minęło 20 lat. Wystarczyło, by stwierdzić, że egzamin dojrzałości z dojrzałością miał niewiele wspólnego. Krzyśka, który chciał być chemikiem i mieć w domu drużynę piłkarską, nie stać było na wymarzone studia. Wylądował za granicą, tam poznał dziewczynę, pracuje na budowie, okazało się, że nie mogą mieć dzieci. Bardzo cichy i zawsze przygotowany do lekcji Janek powiesił się po pierwszym roku studiów, gdy okazało się, że ma jeden egzamin warunkowy. Zostawił list. Miał bardzo wymagającego ojca i nie wytrzymał jego krytyki. Nikt z nas nie zauważył tego, gdy chodziliśmy do liceum. Doskonale zapowiadająca się Kasia, co prawda skończyła medycynę, ale podczas dyżuru w szpitalu popełniła błąd, była pod wpływem alkoholu. Teraz czas zajmuje jej batalia sądowa. Kiedyś na ogniskach, czy prywatkach nigdy nie piła, nawet piwa. Najlepsza z fizyki Gosia miała robić karierę naukową, ukończyła studia, urodziła troje dzieci i dziś jest szczęśliwą mamą. Naukowcem został Tomek, który w szkole skupiał się tylko na dwóch przedmiotach. Został pracownikiem naukowym na wyższej uczelni i nadal, z sukcesami, skupia się na tylko tych dwóch. Julia, która miała fioła na punkcie biologii została weterynarzem. Piotrek, który kompletnie nie radził sobie z matmą, jest odnoszącym sukcesy przedsiębiorcą. Paweł, licealny „zimny drań” kpiący ze słabszych i niepełnosprawnych, dziś cyklicznie organizuje zbiórki na leczenie swojego syna z Zespołem Downa. Ania, mistrzyni zrzynania prac domowych, chętnie dzieląca się kanapkami, chciała zrobić karierę jako gwiazda. Podobno związała się nie z tym co trzeba. Nikt nie wie co u niej. Zawsze uśmiechnięta i najlepsza w sporcie Marta, rok temu przegrała walkę z rakiem. Magda, która obrywała od wychowawcy za wieczne mazanie w zeszytach, otworzyła studio tatuażu. Ja nie wiedziałam kim chcę być, co chcę robić, przecież maturę zdałam najlepiej w klasie, więc co może pójść nie tak?

Każdy z nas prawdziwe egzaminy dojrzałości musiał zdawać dużo później; mierząc się ze śmiercią bliskich, zbierając do kupy życie po nieudanych związkach, budząc się rano ze świadomością, że nie ma się za co żyć, ponosząc konsekwencje nieprzemyślanych decyzji. Nasza wspaniała przyszłość okazała się ciągłą walką o swoje. Codzienność ciągle nas egzaminuje z wartości, moralności, z tego co wynieśliśmy z domu. Prawdziwa matura dopadała nas wtedy, gdy musieliśmy ćwiczyć swoje kręgosłupy moralne, niektórzy, niestety, bezpowrotnie połamali je z trzaskiem. 

Często w myślach przywołuję tamten pomaturalny wieczór. Pamiętam twarze podekscytowanych ludzi śmiało wkraczających w dorosłość. Pamiętam ulgę, że to już „z górki”, że teraz będzie tylko „do przodu”, bo egzaminy zdane. Pięknie kwitły kasztany.

Jak bardzo byliśmy wtedy niedojrzali.

A co się stało z Twoją klasą? Gdzie dziś jesteście?

Exit mobile version