Site icon ZycieStolicy.com.pl

Dziś odbędą się dwie nadzwyczajne sesje Rady Dzielnicy Praga-Północ ws. afery działacza KO

KO mariusz G

W piątek odbędą się dwie nadzwyczajne sesje Rady Dzielnicy Praga-Północ ws. malwersacji w Departamencie Budżetu, Finansów i Oświaty.

Prezydent Rafał Trzaskowski powinien cofnąć pełnomocnictwa członkom Zarządu Praga-Północ i wprowadzić komisarza, który uporządkuje sytuację w praskim urzędzie

– uważa radny dzielnicy Grzegorz Walkiewicz.

W piątek po południu odbędą się dwie nadzwyczajne sesje Rady Dzielnicy Praga-Północ m.st. Warszawy. Jedna została zwołana na wniosek samorządowców z PiS, druga na wniosek KO. Obie mają związek ze sprawą Mariusza G., byłego pracownika Dzielnicowego Biura Finansów Oświaty. W środę Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Północ zdecydował o trzymiesięcznym aresztowaniu mężczyzny. Prokuratura zarzuciła mu m.in. wyłudzenie z budżetu dzielnicy ponad 700 tysięcy złotych na fikcyjne etaty. Mężczyzna przyznał się do winy.

Radny Dzielnicy Praga-Północ m.st. Warszawy, Wygra Warszawa i prezes Stowarzyszenia Warszawa Obywatelska Grzegorz Walkiewicz w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że w porządku obraz żadnej z sesji nie ma punktu dot. odwołania Zarządu Dzielnicy.

Z tego względu ocenił, że podczas piątkowych sesji nic się nie wydarzy.

Te sesje będą ważne, ale bez znaczenia. Nic nie zmienią. Podyskutujemy sobie, „poprzekrzykujemy się”, a potem wszyscy w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku pójdą na weekend

– dodał.

Tymczasem, b. polityk PO przez dwa lata kradnie pieniądze z praskiej oświaty, a nikt sobie z tego nie robi

– zaznaczył radny.

Zauważył jednocześnie, że ten człowiek nie wziął się w DBFO znikąd.

Został rekomendowany do pracy DBFO i do Rady Dzielnicy przez konkretnych ludzi. Ktoś tego człowieka awansował w DBFO i dopuścił do stanowiska, na którym samodzielnie zarządzał wieloma milionami z praskiego budżetu

– dodał.

Ponadto, ktoś zaufał temu facetowi na tyle, że go nie kontrolował i w ciągu dwóch lat nie był w stanie wykryć malwersacji setek tysięcy złotych

– podkreślił radny.

Zdaniem Walkiewicza, sam komunikat ze strony pani burmistrz, że sprawą zajmuje się prokuratura, to za mało. Dlatego, jak wyjaśnił, domaga się poniesienia odpowiedzialności. Podkreślił przy tym, że poza odpowiedzialnością karną jest jeszcze odpowiedzialność służbowa, która dotyczy przełożonych Mariusza G., a także odpowiedzialność polityczna osób, które rekomendowały mężczyznę do pracy.

Tymczasem władze dzielnicy nie poczuwają się do odpowiedzialności, ani służbowej ani politycznej

– zauważył Walkiewicz.

Samorządowiec nie wierzy w samooczyszczanie w praskim ratuszu i nie spodziewa się także, by w piątek doczekał się dymisji lub odwołania Zarządu Dzielnicy. Jego zdaniem, koalicja rządząca Pragą (PO-KochamPragę-SLD) będzie konsekwentnie „zamiatać sprawę pod dywan”.

Z tego względu uważa, że konieczna jest interwencja prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Walkiewicz zwrócił się w mediach społecznościowych do prezydenta Warszawy i zaapelował o cofnięcie pełnomocnictwa członkom Zarządu Praga-Północ, a także o wprowadzenie komisarza, który uporządkuje sytuację w praskim urzędzie i nadzorowanych jednostkach.

Ponadto, radny zapowiedział także, że postawi w piątek wniosek o odwołanie Zarządu Dzielnicy.

Mam nadzieję, że znajdzie się sześć uczciwych osób, które ten wniosek poprą

– powiedział.

Mariusz G. został zatrzymany w poniedziałek rano przez funkcjonariuszy policji na polecenie Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Północ. Prok. Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie poinformowała, że mężczyzna był przesłuchiwany przez kilka godzin, prokurator przedstawił mu zarzuty związane m.in. z przekroczeniem uprawnień i niedopełnieniem obowiązków, dokonania oszustw na łączną kwotę blisko 728 tys. zł, czyli mienia znacznej wartości. Prokuratura podała, że podejrzany jako kierownik działu finansów oświaty w dzielnicy sporządzał listę płac za pracę pracowników i sam ją później zatwierdzał. Przez półtora roku stworzył kilkanaście fikcyjnych etatów, a wynagrodzenie za pracę nieistniejących osób przelewał na własne rachunki bankowe.

Z ustaleń PAP wynika, że 37-latek szczegółowo opisał, jak przebiegał proceder wyłudzeń, tłumaczył też, że nikt nie kontrolował jego działań. Mężczyzna miał wydawać pieniądze na wydatki bieżące i na spłatę zadłużeń.

Podejrzany przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia, częściowo zbieżne ze zgromadzonym przez prokuratora materiałem dowodowym. Informacje te będą weryfikowane na dalszym etapie postępowania

– przekazała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Zarzuty wobec G. dotyczą także podrabiania dokumentów oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach przesyłanych do ZUS i urzędu skarbowego. Z ustaleń wszczętego na początku czerwca śledztwa wynika, że Mariusz G. miał działać od czerwca 2019 r. do stycznia 2021 r., a czynów zabronionych dokonywał „w krótkich odstępach czasu”.

Jak podawał w czerwcu „Super Express”, przestępczy proceder wykryto podczas kontroli z ratusza. Wcześniej pracownicy biura finansów poinformowali przełożonych, że na liście płac sporządzonej przez Mariusza G. znalazło się nazwisko osoby, która już nie pracuje od kilku lat w szkole podstawowej przy ul. Kawęczyńskiej. Przy nazwisku był wpisany numer rachunku bankowego wskazany wcześniej przez G. Urzędnik został zwolniony z pracy jeszcze przed zakończeniem kontroli.

37-letni dziś Mariusz G. startował w wyborach samorządowych do rady Dzielnicy Warszawa Praga-Północ z listy Koalicji Obywatelskiej z numerem 10. Na swoich plakatach miał hasło: „Ostatni na liście, pierwszy w działaniu”.

PAP/AS

Prokuratura złoży do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie urzędnika, który wyłudził 700 tys. zł na fikcyjne etaty

Exit mobile version