ZycieStolicy.com.pl

Do trzech razy sztuka

W dniach wolnościowego zrywu Polaków w 1981 r. Leszek Wójtowicz poeta i bard „Solidarności” śpiewał: „Nie pragnę wcale byś była wielka, zbrojna po zęby, od morza do morza, i nie chcę także by Cię uważano za perłę świata i wybrankę Boga.” („Moja litania”)

Takiego mini-programu narodowych celów nie przyjmowali nasi przodkowie. Między XV a XVII wiekiem, w centrum Europy, polska szlachta stworzyła wielkie państwo –  Rzeczpospolitą „Obojga Narodów”. To państwo potrafiło złamać potęgę groźnych i ekspansywnych agresorów i stając się przedmurzem chrześcijańskiej Europy osłoniło ją przed najazdami ze wschodu. Dopóki w centrum kontynentu stała potężna Rzeczpospolita  wojny między wschodem a zachodem Europy były niemożliwe.

Wielka Rzeczpospolita

Na czele Rzeczpospolitej stawali wybitni władcy. Rzeczpospolita miała zdolnych wodzów i świetne wojsko. To wojsko odnosiło ważne dla losów Polski i Europy zwycięstwa. Nie tylko w 1410 r. – Grunwald, wielkie zwycięstwo nad Krzyżakami i w 1610 r. – Kłuszyn, wielkie zwycięstwo nad Moskalami, także takie jak zwycięstwo nad Szwedami – Kircholm 1605 r. i nade wszystko ostateczne pokonanie Turków – Wiedeń 1683 r.

irp1

Rzeczpospolita stała się jednak potęgą przede wszystkim dlatego, że kierowała nią elita, najdzielniejszych z dzielnych, wybitnych intelektem ludzi, którzy stworzyli wielkie dzieło cywilizacyjne jakim była zawarta w 1569 r. Unia Lubelska.

W drugiej połowie XVII wieku Rzeczpospolita zaczęła chorować. Szereg niekorzystnych zjawisk sprawiło, że doszło do zepsucia obyczajów. Ludzie o państwie decydujący zaczęli przedkładać własny interes nad dobro wspólne. To wykorzystały obce ośrodki przekupując polityków, dyplomatów i wojskowych Rzeczypospolitej. Patrioci usiłowali ratować Ojczyznę. Fundamentem naprawy państwa miała być uchwalona w 1791 r. Konstytucja 3 Maja. Niestety, na czele państwa stał słaby król, utrzymanek carycy Rosji, zależny finansowo od obcych i niezdolny do śmiałych działań. Nie udała się odbudowa armii. Uaktywnili się zdrajcy Polski i agenci obcych mocarstw. Patrioci polscy przegrali.

Złowieszcza Wielka Trójka

Wtedy pojawiła się pierwszy raz w dziejach Polski trójka przywódców, można by powiedzieć pierwsza „Wielka Trójka”: caryca rosyjska Katarzyna II., król pruski Fryderyk II i cesarzowa austriacka Maria Teresa. Trójka tych rabusiów podzieliła terytorium polskie między siebie. Rzeczpospolita zniknęła z mapy Europy.

Na początku XX wieku zaborcy Polski skłócili się i wybuchła I wojna światowa. W wyniku zawieruchy wojennej upadły mocarstwa zaborcze i  rozpadł się ład międzynarodowy, w którym nie było miejsca dla państwa polskiego.

Mimo zaborów naród polski wykształcił elitę, która nie tylko potrafiła wykorzystać sprzyjającą koniunkturę w polityce międzynarodowej i  pokierować odbudową państwa, ale zdołała też stworzyć armię i odzyskaną niepodległość obronić. Zwycięska wojna z bolszewickim najeźdźcą 1919-21 dowodziła, że Polska znowu pełni rolę przedmurza broniącego Europy przed najazdem ze wschodu. Niestety, nie udało się Polakom odbudować dawnej mocarstwowej Rzeczypospolitej. Nie rozumiała tej potrzeby Europa i nie chciały narody tworzące niegdyś wspólne z Polakami państwo. Powstało państwo polskie stosunkowo duże, ale w porównaniu z potęgami Rosji i Niemiec dysponujące potencjałem, który bardzo ustępował ich siłom.

Rozwój sytuacji sprawił, że o pokoju i wojnie w Europie tak naprawdę decydowało starcie woli obrońców i przeciwników ustanowionego w Wersalu ładu międzynarodowego. Wśród jego obrońców był marszałek Józef Piłsudski, który proponował sposoby opanowania niemieckiego rewanżyzmu, ale nie dysponował odpowiednią do tego siłą, gdy politycy Zachodu nie chcieli słuchać polskiego przywódcy. Przeciwnikami okazali się dwaj dyktatorzy – rosnący w siłę sowiecki Josif Stalin i niemiecki Adolf Hitler, przed którym mocarstwa zachodnie ustępowały. Piłsudski zmarł w 1935 r. Nie wiemy, czy poradziłby z sytuacją, jaka powstała w 1939 r., gdy Niemcy i Rosja porozumiały się, aby Polskę zniszczyć.

Następcy Piłsudskiego odrzucili propozycję Hitlera uczestnictwa w wojennych planach Niemiec. Sojusz z Hitlerem, podobnie jak ze Stalinem, nie wchodził w rachubę; za każdym razem oznaczał dla Polski utratę niepodległości. Przywódcy Polski nie mogli i nie chcieli dobrowolnie zrezygnować z suwerennego bytu państwowego. Do tego obaj dyktatorzy byli paskudnymi kandydatami na sojuszników bowiem lokowali się na pierwszych miejscach w wykazie największych masowych morderców XX wieku. W następstwie doszło do wojny i najazdu wojsk Niemiec hitlerowskich i Rosji sowieckiej na Polskę. Najeźdźcy podzielili się jej terytorium i oświadczyli, że państwa polskiego odtąd nigdy już nie będzie.

Mimo przegranej kampanii polskiej 1939 r. naród polski nie poddał się. Walczyło państwo polskie na obczyźnie (rząd i wojsko) oraz w okupowanym kraju (państwo podziemne i Armia Krajowa).

Wielki wkład w pokonanie Niemiec, ogromne straty i ofiary polskiego narodu nie zostały docenione bowiem USA i Wielka Brytania chcąc zjednać sobie Rosję Sowiecką zdradziły polskiego sojusznika. Decydowała o losie Polski kolejna Wielka Trójka. Tworzyli ją dwaj nierzetelni sojusznicy Polski prezydent USA Roosevelt i premier Wielkiej Brytanii Churchill, ale najwięcej miał do powiedzenia trzeci jej uczestnik, wróg Polski, zbrodniarz Stalin. W 1945 r. Polska straciła niepodległość, połowę swego terytorium i  stała się sowieckim satelitą. Polskie elity, mordowane przez Niemców i Rosjan w czasie wojny, a po jej zakończeniu dalej tępione przez komunistów, Stalin zastąpił sowieckimi kolaborantami. Takie były rezultaty „porozumień” Wielkiej Trójki zawartych w Teheranie i Jałcie.

Prawdziwie Wielka Trójka

W połowie lat siedemdziesiątych XX wieku na scenie międzynarodowej znowu pojawiła się trójka przywódców ważnych dla losów Polski. Tym razem jednak była to – dla Polski – rzeczywiście Wielka Trójka. Jednym z tych przywódców okazał się Polak, papież Kościoła katolickiego Jan Paweł II (Karol Wojtyła). Jego partnerem w dziele usunięcia sowieckiego „imperium zła” stał się prezydent USA Ronald Reagan. Prezydenta Reagana wsparła wierna sojuszniczka USA premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher. Dzięki tej Wielkiej Trójce  kryzys w bloku sowieckim, bankructwo ideologii komunistycznej i wielki ruch polskiej „Solidarności” nie zostały zmarnowane. Narody europejskie ciemiężone dotąd przez sowiecki komunizm odzyskały wolność. Na mapie politycznej Europy znowu pojawiła się suwerenna Rzeczpospolita Polska.

Minęło ponad trzydzieści lat od dni, gdy rozpadał się blok sowiecki. Zastanawiamy się, czy przyszłość Polski jest bezpieczna skoro USA, gwarant obecnego ładu międzynarodowego słabnie i słabnie z Ameryką NATO oraz kruszeje nękana kryzysem Unia Europejska, filary polskiego bezpieczeństwa. Formuje się nowy porządek światowy, w którym miejsce niezależnej Polski nie wydaje się pewne.

W Europie mamy zarys nowej, istotnej dla losów Polski „trójki”, którą zdają się tworzyć przywódcy Niemiec, Francji i Rosji. Dla tej „trójki” silna pozycja Polski na kontynencie nie wydaje się potrzebna.  Chcieliby ją widzieć jako posłuszną i słabą. Natomiast Aleksander Dugin geopolityk i doradca władz Federacji Rosyjskiej mówi wprost: „Rosja … nie jest zainteresowana w istnieniu niepodległego państwa polskiego w żadnej formie.”

W przyszłości mogą pojawić się zagrożenia podobne do tych z jakimi musiały się zmierzyć polskie elity w pierwszej połowie XX wieku. Trzeba więc zastanawiać się jakimi elitami dysponuje obecna Polska, w której toczy się zaciekła wojna polityczna w podzielonym społeczeństwie – takimi jak na początku XX wieku, gdy odbudowaliśmy państwo, czy raczej podobnymi do tych z XVIII wieku, gdy nastąpiły rozbiory? 

Powtórka z historii

W czasie dni, gdy z racji na obostrzenia pandemiczne musiałem przesiadywać w domu  sięgnąłem po dziennik Tadeusza Katelbacha, zwolennika sanacji, który po wrześniu 1939 r. związał się z obozem jej przeciwników. Dziennik Katelbach pisał w czasie wojny, a wydany został przed laty na emigracji w Paryżu pod tytułem: „Rok złych wróżb (1943)”.  Zapiski Katelbacha nie napawały optymizmem. Ich autor, rozczarowany do premiera gen. Władysława Sikorskiego, nie podzielał jego przekonania o zwycięstwie Polski i dostrzegał nadciągającą katastrofę. W szczególności rozpoznawał politykę USA i Anglii oddającą Polskę i całą Europę Środkową Sowietom. Z zapisków wyłania się też przygnębiający obraz polskiego Londynu – ludzi wierzących bezgranicznie sojusznikom i często pozbawionych rozsądku za to kłótliwych, zawistnych, toczących między sobą walki o wpływy u boku „jenerała” Sikorskiego.  „To prawda, że położenie Polski jest niezwykle trudne – pisał Katelbach – ale jest też prawdą, że Polacy mają tym trudnym położeniu wyjątkowo nieudolne przywództwo”.

Polacy mają za sobą w historii dwa trudne egzaminy, gdy usiłowali uratować swoje państwo. Pierwszy raz w drugiej połowie XVIII wieku. Wtedy zawiódł król, a elity skorumpowane i skundlone bez większego oporu uległy zaborcom. Polacy przegrali. Drugi raz chciano utrzymać niepodległe państwo w latach II wojny światowej. W jej trakcie przywódcy i elity polskie nie zdołały – przyznajmy w skrajnie trudnych i niekorzystnych warunkach – obronić niepodległości. Polacy znowu przegrali. Znane powiedzenie mówi – do trzech razy sztuka! Czy my współcześni nie będziemy musieli zdawać kolejny, trzeci egzamin, z odpowiedzialności za państwo?

Program :„Nie pragnę wcale byś była wielka… .” był realizowany w III RP. Osiemnastowieczni minimaliści uważali, że Polska pozbawiona wojska nie zagraża sąsiadom, a oni w rewanżu zostawią Polaków w spokoju. Można odnieść wrażenie, że podobnie widzieli bezpieczeństwo Polski rządzący III RP, zanim do władzy doszła Zjednoczona Prawica.

Winston Churchill określił naród polski jako: „Najdzielniejszy spośród dzielnych, prowadzony przez najpodlejszych spośród podłych.”  Oby to nie potwierdziło się w najbliższych wyborach, a może tak się stać, gdy uświadomimy sobie kogo mieszkańcy stolicy wybrali na prezydenta Warszawy w 2018 r.

Exit mobile version