Z krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury wyciekły dane tysięcy sędziów i prokuratorów, w tym ich imiona i nazwiska, numery telefonów i prywatne adresy e-mail. Według serwisów branżowych, może chodzić nawet o 50 tysięcy rekordów.
O wycieku poinformowały osoby bezpośrednio nim dotknięte – przez specjalne pismo od dyrekcji Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury.
Na Twitterze jeden z internautów zamieścił skan takiego pisma, w którym KSSiP wskazuje, iż sprawa dotyczy danych z Platformy Szkoleniowej KSSiP, zbieranych do 21 lutego 2020 r. Podkreślono też, że „dane przedostały się do internetu”.
Z pisma wynika, że zagrożone dane to m.in.: imiona i nazwiska, nazwy użytkownika z platformy, hasła w formie zakodowanej, adresy e-mail (w tym prywatne), numery telefonów, miejsca zamieszkania (nie wiadomo jednak, na ile adresy są dokładne) oraz nazwy i adresy miejsca pracy. Instytucja nie wyklucza również wycieku numerów PESEL poszkodowanych, trwają ustalenia czy do tego doszło.
Według serwisu sekurak.pl zajmującego się cyberbezpieczeństwem, chodzi o ok. 50 tys. rekordów, choć nie wszystkie zawierają taki sam zestaw danych. Zarówno Sekurak, jak i inny branżowy serwis – Zaufana Trzecia Strona – potwierdziły wyciek bazy danych do internetu. ZTS podkreśla, że na „pewnym forum internetowym” baza została opublikowana już 2 kwietnia 2020 r. KSSiP poinformowała poszkodowanych o wycieku pięć dni później, czyli 7 kwietnia.
