Site icon ZycieStolicy.com.pl

Dlaczego Zośka jest zimna?

zoska wynik

Chociaż kilka ostatnich lat rozpieściło nas i zarówno początek maja sprzyjał wspaniałą pogodą tak i reszta dni dawała przyjemny odpoczynek po długich, deszczowych i pochmurnych zimach.

Faktem jest jednak, że na targach i w składach ogrodniczych przed 15 maja sprzedawcy odradzają sadzenia pomidorów, ogórków, delikatnych kwiatów doniczkowych bo „zimna Zośka zwarzy”. Czy to to tylko przesąd? Na pewno mądrość ludowa, z której trochę się śmiejemy, a która nie tylko zmusza nas do wyjęcia z głębi szafy swetrów, kalesonów i rękawiczek, ale także wpływa na wszelkie ruchy rolników, ogrodników no i hotelarzy…

Według ludowej tradycji, środek maja powinien być zimny, deszczowy, niekiedy nawet mroźny. To tzw. zimna Zośka. Kiedy zła pogoda minie, przymrozki nie przyjdą  aż do jesieni.

Jeśli w połowie maja leje, na wsiach mówią: Zośka się posikała! Jeśli dodatkowo się ochładza, mówią: zimna Zośka. W ten sposób określa się 15 maja – imieniny Zofii. To właśnie wtedy, po pierwszych ciepłych, a nawet gorących wiosennych dniach, często nagle się ochładza.

Gwałtowne ochłodzenie występujące pomiędzy 10 a 17 maja jest charakterystyczne dla całej Europy. Jest to wynik zmiany cyrkulacji atmosferycznej. Na początku maja mamy do czynienia z wyżem barycznym dającym nam nadzieję na oddech po zimie a potem nagle przychodzą niże arktyczne i temperatura spada nawet o 10-15 stopni!

Zimna Zośka przypada w dniu 15 maja i jest to zwykle jeden z ostatnich chłodnych majowych dni, przedtem jednak wypadają jeszcze trzy inne, równie nieprzyjemne dni. Mają je pod swoją opieką zimni ogrodnicy. Bonifacy, Serwacy i Pankracy – ich imieniny przypadają 12,13 i 14 maja.

Trzej ogrodnicy jak i Zoska nie są zjawiskiem typowo polskim. Mają swoich odpowiedników w niemal całej Europie. Najczęściej nazywani są lodowymi świętymi: w Niemczech – Eisheiligen, we Francji – Saints de glace, w Holandii – IJsheiligen. W niektórych krajach do zimnych ogrodników dołączono św. Mamerta (11 maja). Na Węgrzech wierzono, że od “humoru” ogrodników zależy, jakie wino będzie w danym roku – kiedy jest deszczowo, będzie kwaśne, kiedy pogodnie – słodkie. Pierwsze wzmianki w “meteorologii” ludowej, mówiące o nagłym, majowym ochłodzeniu sięgają 1000 roku, a nawet wcześniej… Wtedy ogrodników nazywano “surowymi panami”. Zimna Zośka znana jest również w Niemczech, Holandii, Austrii, na Węgrach, w Szwajcarii. Określenie to wiąże się z tym, że w XI wieku wierzono, że święta Zofia chroni ludzi i przyrodę przed mrozem. W dawnych czasach w rejonie Alp, na początku maja na jej cześć rozpalano ogniska, które ubłagać miały świętą o ochronę plonów. Tradycję tę, raczej jako element folkloru, kultywuje się w niektórych rejonach Holandii.

Skoro zjawisko to zostało utrwalone w mądrościach i ludowych powiedzonkach to znaczy, że nie jest nowością a wręcz przeciwnie trwa od wielu pokoleń. Szkiełko i oko naukowców z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego  także wzięło pod lupę to utrapienie spragnionych słońca ludzi i jak się okazało analiza obserwacji pogodowych prowadzonych przez 100 lat (1881 -1980) potwierdziła naukowo istnienie zimnej Zośki! Przepowiedziane ochłodzenie sprawdziło się w 95%!

Jeżeli zatem ktoś planuje wyjazd w plener lub inną eskapadę na świeżym powietrzu to niech ją raczej przełoży na początek czerwca, nie tylko z uwagi na pandemię koronawirusa ale głownie z uwagi na prognozę pogody, bo w tym roku lodowi chłopcy i sroga Zofia według długoterminowych prognoz wystąpią jeszcze w towarzystwie św. Mamerta i Izydora.

Brrr….będzie zimno!

A niedowiarkom przypominam jeszcze garść przysłów, które wszyscy znamy ale nie wszyscy pamiętamy J

Po „zimnej Zośce” można odetchnąć z ulgą, a swetry wyrzucić z powrotem w czeluście szafy.

Małgorzata Starzyńska

Exit mobile version