Prezeska Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej w otwartym liście przypomina obietnicę Rafała Trzaskowskiego, która miała dotyczyć budowy łaźni publicznych na terenie każdej dzielnicy.
„Jedynym z priorytetów Prezydenta Trzaskowskiego było doprowadzenie do powstania w każdej dzielnicy łaźni. Trzymam kciuki i bardzo za słowo!” – Napisała Adriana Porowska. Prezeska zwraca uwagę, że wystarczą dwa dni bez wody, a już możemy poczuć się niekomfortowo, a jest wiele ludzi, którzy nie mają dostępu do wody na stałe.
„Czujecie nieprzyjemny zapach własnych ciał, po jedynym dniu braku kąpieli? A wyobraźcie sobie, że nie macie dostępu do bieżącej wody na stałe. Jak często będziecie jeździć do łaźni? Codziennie znajdziecie czas na pielgrzymkę do wód ? Proszę w tym trudnym czasie dla nas wszystkich pomyślcie o tych, którzy codzienne zmagają się z tym problemem” – tłumaczy.
Impulsem do napisania listu był ostatni brak wody w kilku warszawskich dzielnicach i okolicznych gminach. Mieszkańcy skarżyli się, że miasto rozstawiło za mało beczkowozów, w związku z czym były duże kolejki po wodę.
„Dwa dni, a panika na wszystkich forach internetowych mieszkańców Ursusa, Michałowic, Pruszkowa, Piastowa” – czytamy w liście. Prezeska zwraca w ten sposób uwagę na problemy, z jakimi zmagają się osoby bez dostępu do wody i apeluje o wbudowanie łaźni, które w znaczący sposób ułatwiłyby życie wielu mieszkańców.
Treść listu:
„Fajnie mieć wodę w zasięgu ręki? Ano fajnie. Dwa dni nie będzie dostępu do bieżącej wody z kranu. Dwa dni, a panika na wszystkich forach internetowych mieszkańców Ursusa, Michałowic, Pruszkowa, Piastowa. Polecam dostęp do dwóch łaźni w Warszawie. Tak funkcjonują od lat ludzie w kryzysie mieszkaniowym.
Ja też nie mam wody w mieszkaniu, to słabe doświadczenie. Ale może nam wszystkim uzmysłowi że woda w kranie to luksus. Wy macie samochody albo pieniądze na bilet jedźcie się wykąpać do łaźni. Zobaczycie dlaczego od lat zabiegamy o to aby były przynajmniej po jednej w każdej dzielnicy. Dla chorych ludzi nie posiadających pieniędzy na bilet to nie lada wyzwanie do nich dotrzeć. Dziś jest ciepło każdy chętnie skorzystałby z prysznica w domu, ale czy macie siłę na podróż przez całą Warszawę?
Czujecie nieprzyjemny zapach własnych ciał, po jedynym dniu braku kąpieli? A wyobraźcie sobie że nie macie dostępu do bieżącej wody na stałe. Jak często będziecie jeździć do łaźni? Codziennie znajdziecie czas na pielgrzymkę do wód ? Proszę w tym trudnym czasie dla nas wszystkich pomyślcie o tych którzy codzienne zmagają się z tym problemem.
Nasze codzienne 15 min po wstaniu: mycie zębów, prysznic, śniadanie, kawa to dla osób nieposiadających mieszkania wyzwanie na cały dzień. Muszą podstawowe potrzeby zrealizować często daleko od miejsca noclegu. Przyzwyczajają się do braku wygody, zapominają że można żyć inaczej.
Osoby chore np. w depresji, zaburzone psychiczne czy upośledzone potrzebują motywacji z zewnątrz aby zadbać o siebie. To trudne zadanie namówić ich na częstą kąpiel w miejscach oddalonych od miejsc dla nich bezpiecznych i znanych. Nie ulegajcie narracji iż to ich wybór. Znam osoby w kryzysie bezdomności które mieszkając w pustostanach, na dworcach korzystają z łaźni i dbanie o higienę jest dla nich ważne.”