Site icon ZycieStolicy.com.pl

Czy elektryczne hulajnogi znikną z Warszawy?

hulajnoga

Nie ma w Warszawie osoby, która by się nie natknęła na nie. Ostatnimi czasy zalegają na ulicach, przystankach, w parkach a nawet w blokach. Mowa o pladze elektrycznych hulajnóg. Fajny pomysł, który mógł przyczynić się do rozwoju nowego sposobu poruszania się po Warszawie. Niestety zamiast rewolucji mamy plagę. Hulajnogi były porzucane wszędzie. Nic więc dziwnego, że rozgorzała dyskusja na temat regulacji tego niewątpliwego przejawu przedsiębiorczości. Na hulajnogi zaczęli skarżyć się zwykli użytkownicy dróg.

Hulajnogi zaczęły zagrażać pieszym, rowerzystom, osobom niewidomym a nawet pojazdom. Nie wspominając o estetyce miasta. Na hulajnogi firmy Lime skarżyli się niemal wszyscy, chodź były też głosy, które zachwalały wszechobecność hulajnóg. Operator systemu nie rozwiązał kwestii ich parkowania. I tu do dzieła wkroczyło miasto.

 A gdzie dowód własności?

Zarekwirowano 83 hulajnogi, które leżały na chodnikach. Powód był prozaiczny. Miasto twierdzi, że operator systemu nie miał zgody na zajmowanie pasa drogowego. Wezwana firma Lime nie usunęła ich, więc zrobił to ZDM. Ale ZDM nie oddał operatorowi hulajnóg. Urzędnicy jak twierdzą nie było powodu, ponieważ firma nie przedstawiła dokumentacji potwierdzającej własność hulajnóg i potwierdzających zarejestrowanie działalności gospodarczej w Polsce.

Co prawda firma posiada regulamin, który każdy poruszający się powinien przestrzegać. Stanowi on, że użytkownicy hulajnóg nie powinni poruszać się po chodnikach. Oczywiście robią głównie to. Gdy hulajnoga się rozładuje, zwyczajnie zostawiają ją tam, gdzie najwygodniej, czyli najczęściej na chodniku. Ot cała geneza plagi hulajnóg w Warszawie.

Exit mobile version