Politolog dr hab. Rafał Chwedoruk uważa, że prawybory w KO nie mają innego sensu niż zapobieżenie powstaniu nowego ośrodka politycznego, którego centrum mógłby zostać Rafał Trzaskowski, jeśli zostanie prezydentem. Stąd ta próba osłabienia – jak mówił – pozycji Trzaskowskiego wewnątrz KO.
Od kilku godzin członkowie KO oddają głosy w prawyborach prezydenckich na jednego z dwóch kandydatów: Rafała Trzaskowskiego lub Radosława Sikorskiego. Nazwisko zwycięzcy, który zostanie kandydatem ugrupowania na prezydenta, zostanie ogłoszone w sobotę.
„Prawybory mają sens, gdy walka z innymi partiami będzie wyrównana lub gdy partia jest silnie podzielona na wiele frakcji. W przypadku Platformy żadna z tych sytuacji nie występuje” – zauważył politolog z Uniwersytetu Warszawskiego dr hab., prof. UW Rafał Chwedoruk.
Zdaniem Chwedoruka kandydat KO jest w wyborach prezydenckich jednoznacznym faworytem. „Jeśli wystawią Rafała Trzaskowskiego, jest to faworyt bezdyskusyjny” – ocenił. „Rafał Trzaskowski lepiej mobilizuje elektorat KO. Będzie musiał odpowiadać na dużo mniej trudnych pytań niż Sikorski” – powiedział, co – jego zdaniem – jest oczywiste, jeśli prześledzi się biografie obu polityków, ich wypowiedzi i deklarowane publicznie poglądy.
W opinii politologa dzisiejsza PO nie jest podzielona wewnętrznie, „zniknęły dawne frakcje, które pamiętamy, czy to Grzegorza Schetyny, czy tzw. spółdzielców”.
„W perspektywie makro, walki PO z PiS i rywalizacji z Trzecią Drogą i Lewicą, te prawybory nie mają zupełnie sensu, niczego nie zmieniają, mogą wręcz zasiać wątpliwości wśród wyborców. Ich przyczyny tkwią wewnątrz Platformy” – uważa ekspert.
Zdaniem Chwedoruka przywództwo Donalda Tuska jest bardzo silne i perspektywa pojawienia się także silnego prezydenta z tej formacji, prezydenta będącego na zupełnie innym etapie kariery politycznej niż Bronisław Komorowski, gdy kandydował, jest problematyczna. Jak mówił, istnieje obawa, że powstanie niezależny od kierownictwa Platformy ośrodek polityczny, mający dobrą komunikację ze starą i nową lewicą. W opinii politologa Tusk próbuje zabezpieczyć swoją partię i koalicję przed takimi wewnętrznymi wstrząsami.
„Prawybory to próba opiłowania, osłabienia pozycji Rafała Trzaskowskiego wewnątrz partii. W inny sposób tych prawyborów wytłumaczyć nie można” – ocenił Chwedoruk.
Politolog podkreślił, że trudno sobie wyobrazić, by po prawie 20 latach bipolarnego konfliktu politycznego, jakikolwiek kandydat KO, także Sikorski, mógł zyskać prawicowe głosy. Wygrana w drugiej turze, jego zdaniem, będzie zależeć od demobilizacji prawicowych wyborców.
„Wyzwanie dla PO będzie polegało na tym, by ograniczyć skalę możliwej mobilizacji przeciwko swojemu kandydatowi. Poprzednie wybory nie tyle wygrał Andrzej Duda, co przegrał Bronisław Komorowski” – mówił Chwedoruk. Podkreślił, że Sikorski, kiedyś związany z prawicą, a ściągnięty do Platformy przez Tuska, jest postacią, która – w przeciwieństwie do mającego poparcie w strukturach Trzaskowskiego – od obecnego premiera ściśle zależy.
źródło: PAP.