ZycieStolicy.com.pl

Chcieli ukraść jej auto, osobiście ich z niego wytargała

Na Mokotowie za pokrzywdzoną do podziemnego garażu jednej z galerii handlowej wjechali złodzieje. Mężczyźni poczekali, aż wysiądzie i szybko otworzyli jej auto, aby je uruchomić. Zdziwili się, że właścicielka wróciła po chwili. A jeszcze bardziej zaskoczyła ich jej postawa. Pokrzywdzona najpierw grzecznie kazała im opuścić jej samochód, a później wręcz wyszarpała ich z wewnątrz.

Wystraszeni jej determinacją uciekli. Chwilę później na miejscu pojawili się wezwani policjanci. 

Dzięki odwadze i determinacji pokrzywdzonej udało się jej przegonić z samochodu rosłego 40-latka oraz jego nieco mniejszego i młodszego o 6 lat wspólnika.

Jak ustalili policjanci, obaj podejrzani przyjechali w walentynkową niedzielę swoim oplem do podziemnego garażu w jednej z mokotowskich galerii handlowych. Mieli w planach ukraść samochód, za którym wjechali. 

Wykorzystując moment, że kobieta opuściła pojazd, otworzyli go i chcieli uruchomić. Właścicielka samochodu jednak po chwili wróciła, gdyż pracownik ochrony poinformował ją, że to miejsce, do którego się wybierała, jest nieczynne.

Kiedy stanęła przed swoim autem, nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła. Za kierownicą siedział rosły mężczyzna i majstrując coś pod kolumną kierownicy, próbował uruchomić jej auto. Wtórował mu przy tym siedzący obok mężczyzna. Kobieta najpierw zapytała, dlaczego siedzą w jej samochodzie i chcą jej zabrać pojazd, a kiedy nic nie odpowiedzieli, zawinęła rękawy i siłą zaczęła wypraszać złodziei z samochodu.

Przestraszeni mężczyźni czym prędzej opuścili jej samochód, wsiedli w ciemnego opla insignia i odjechali.

Pokrzywdzona natychmiast wezwała policjantów, którzy kilka minut później zajęli się sprawą. Funkcjonariusze uspokoili zdenerwowaną całym zdarzeniem pokrzywdzona, przyjęli od niej zawiadomienie, zabezpieczyli ślady w aucie i przeprowadzili oględziny. Inne patrole przeczesywały pobliski teren w poszukiwaniu sprawców, którzy, jak się później okazało, na krótki czas wyjechali z Warszawy.

Policjanci z wydziału kryminalnego mokotowskiej Policji w niespełna trzy dni operacyjnie ustalili, że za sprawą usiłowania kradzieży samochodu stają 40-letni mieszkaniec Służewa nad Dolinką i jego młodszy kolega. Wobec powyższego postanowili ich odwiedzić.

Starszego z nich zauważyli w samochodzie w pobliżu miejsca zamieszkania. Nie chcąc go strącić z oczu, pojechali za nim na stacje paliw przy ul. Nowoursynowskiej, do której się wybrał. To był ostatni przystanek podejrzanego. Został zatrzymany i przewieziony do swojego mieszkania, które przeszukali. W pomieszczeniach piwnicznych funkcjonariusze odnaleźli ponad 21 gramów środków odurzających w postaci mefedronu. Po wszystkim mężczyzna trafił do policyjnej celi. W trakcie czynności bardzo wyraźnie manifestował swoje niezadowolenie z racji pozbawienia go wolności głównie poprzez zachowania autoagresywne. Policjanci poskromili jego zamiary robienia swobodnie krzywdy, stosując odpowiednie środki zapobiegawcze, w tym kask ochronny.

36-latek został zatrzymany również w jednym z mieszkań na warszawskim Mokotowie. W odróżnieniu od swojego kolegi był bardziej spokojny.

Obaj panowie spędzili w policyjnych celach kilkanaście godzin. Po zebraniu dowodów rzeczowych pozwalających na przedstawienie zarzutów zostali przesłuchani. Starszy z podejrzanych usłyszał zarzuty usiłowania kradzieży włamaniem do samochodu oraz posiadania środków odurzających. Młodszy stanął pod zarzutem usiłowania. Mężczyźni przyznali się do przestępstw i zadeklarowali chęć dobrowolnego poddania się karze. Teraz o ich dalszym losie zadecyduje sąd, który może ich skazać nawet na 10 lat więzienia.

źródło: policja

Mieszkasz na Wilanowie i masz skończone studia? Najpewniej jesteś bezrobotny!

WARSZAWA,MOKOTÓW, ZŁODZIEJE, GALERIA HANDLOWA, PARKING PODZIEMNY, POLICJA

3647119389464885835 n

Exit mobile version