Historia Andrzeja Stękały to gotowy scenariusz na film z happy endem. Wyrzucony z reprezentacji, musiał podjąć pracę jako kelner. W niedzielę los oddał mu wszystko z nawiązką. Został bohaterem kadry polskich skoczków, która w Planicy zdobyła brązowy medal mistrzostw świata w lotach narciarskich.
Zawody zaczęły się dla Polaków rewelacyjnie. Najpierw Piotr Żyła poleciał na odległość 226 metrów, a chwilę później jeszcze lepiej spisał się Andrzej Stękała, któremu zmierzono 228 metrów! Zanosiło się na sensację, bo Biało – Czerwoni zajmowali pierwsze miejsce w stawce i wyprzedzali murowanych faworytów do medali – Norwegów i Niemców. Jednak po skoku Kamila Stocha ( 205,5 m) Polska spadła na trzecie miejsce, którego nie oddała już do końca zawodów. Lokatę drużyny mógł poprawić Dawid Kubacki, ale osiągnął „tylko” 211 m. Kiedy nasi skoczkowie cieszyli się z brązowego medalu na skoczni w Planicy trwała zażarta walka o złoto. Ostatecznie mistrzami świata zostali Norwegowie, którzy rzutem na taśmę zepchnęli na drugie miejsce Niemców.
Polskiej reprezentacji w zdobyciu brązowego medalu najbardziej pomógł ten, który dopiero w środę dowiedział się, że ma miejsce w składzie reprezentacji – Andrzej Stękała.
25-letni zawodnik AZ-u Zakopane w sportowej karierze przeżył prawdziwy rollercoaster. Przed pięcioma laty został uznany za nowy wielkich talent polskich skoków, by niespełna dwa lata później zostać wyrzucony z kadry przez ówczesnego trenera reprezentacji Polski – Stefana Horngachera.
– Nie dogadywałem się z trenerem Horngacherem. Kiedy z nim trenowałem i coraz gorzej szło, to powiedziałem sobie nawet, że dopóki on będzie trenerem, to nic już nie osiągnę. Kiedy z nim skakałem, to nawet nie miałem ochoty przychodzić na treningi. Całkowicie przestawił moją technikę, choć to mi nie pasowało i źle się czułem. Nie lubił mnie, zresztą ja jego też – żalił się w jednym z wywiadów Stękała.
Skoczkiem zaopiekował się Maciej Maciusiak. Trener kadry B pomógł Andrzejowi odzyskać wiarę w siebie, równowagę i wrócić do formy. W tym czasie Stękale podali rękę właściciele restauracji „Chata Zbójnicka” w Zakopanem, którzy przyjęli go do pracy. Został kelnerem, a jak było trzeba, to pomagał w kuchni.
– Nawet gdybym na skoczni zarabiał nie wiadomo jakie pieniądze, to i tak nie zrezygnuję z pracy. Mam wobec właścicieli dług wdzięczności. Nigdy im nie zapomnę, że pomogli mi, kiedy byłem praktycznie bez środków do życia – zapowiedział Andrzej Stękała, który w wielkim stylu powrócił do reprezentacji.
PD
BRĄZ POLSKICH SKOCZKÓW. ANDRZEJ STĘKAŁA, KELNER BOHATEREM MISTRZOSTW ŚWIATA, KAMIL STOCH, PIOTR ŻYŁA, DAWID KUBACKI, MISTRZOSTWA ŚWIATA W LOTACH NARCIARSKICH, MISTRZOSTWA ŚWIATA W PLANICY, PODIUM POLSKICH SKOCZKÓW, BRĄZ POLAKÓW