Sformułowaliśmy kilka dni temu publicznie, ale także na papierze, wysłaliśmy prezydentowi te dość oczywiste, ze względu na wzrost zagrożenia na wschodniej granicy, oczekiwania Polski. One dotyczyły już dość dawno temu sformułowanego postulatu, aby co najmniej dwie brygady i to na stałe znalazły się w Polsce — mówił szef PO.

Odnosząc się do krytycznych słów lidera PO, Błaszczak wskazał na to, „co robił Donald Tusk, kiedy był premierem”.

To nie był ambitny program. W ogóle, jeżeli jakikolwiek program miał (Tusk będąc premierem – PAP). A teraz też nic nie wskazuje na to, żeby miał jakiś program, jakąś ofertę, z którą idzie do wyborów. No bo to jest kampania wyborcza w wykonaniu Donalda Tuska

— ocenił wicepremier.

Uzasadniał też, dlaczego jego zdaniem rządy Tuska „z punktu widzenia obronności były złe”.

Otóż dlatego, że w roku 2011, a więc niedługo po ataku rosyjskim na Gruzję (w 2008 r. – PAP), Donald Tusk, jego rząd, likwidował jednostki wojskowe i to szczególnie na wschód od Wisły

— podkreślił Błaszczak.

Wicepremier przypomniał, że zostały wtedy zlikwidowane m.in. „pułk w Suwałkach, batalion w Siedlcach, 1 Dywizja Zmechanizowana im. Tadeusza Kościuszki z siedzibą w Legionowie, brygada w Lublinie”.

To była likwidacja jednostek wojskowych. To było zmniejszanie zdolności obronnych Rzeczypospolitej Polskiej

— podkreślał szef MON.

Żródło: PAP.