Nie ma wewnętrznego raportu w sprawie Karola Nawrockiego, jest jakiś paszkwil gdzieś tam dostępny w sieci – stwierdził we wtorek szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Raport mogła przygotować „jakaś agencja czarnego PR-u”, ale – jak zapewnił – nie na zlecenie PiS.
Portal Onet w niedzielę opublikował fragmenty anonimowego opracowania dotyczącego przeszłości prezesa Instytutu Pamięci Narodowej i byłego dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku – Karola Nawrockiego, które wskazują na jego powiązania ze środowiskiem przestępczym i neonazistowskim. Według Onetu raport ten miał trafić do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego przed decyzją, że Nawrocki będzie kandydował w wyborach prezydenckich z poparciem PiS. Nawrocki oświadczył, że raport jest „głęboką manipulacją” i połączeniem „prawd, półprawd i zupełnych kłamstw”.
„Nie ma wewnętrznego raportu ws. Karola Nawrockiego. Jest jakiś paszkwil, który gdzieś tam jest w sieci dostępny. Paszkwil jest dlatego, że pan Karol Nawrocki świetnie wystartował” – skomentował we wtorek Błaszczak w Radiu Zet.
Według niego, Nawrocki „wzbudza pozytywne emocje, bardzo wielu ludzi przychodzi na spotkania (…), jest bardzo aktywny i daje szansę wygranej, zatrzymania tego walca, jaki przetacza się przez Polskę, walca w wykonaniu koalicji 13 grudnia”.
„Dlatego oni się tak wściekają” – dodał szef klubu PiS.
Dopytywany, kto był autorem tego raportu Błaszczak zapewniał, że nie wie i że z całą pewnością nie był zamawiany przez PiS. Dodał jednocześnie, że będzie reakcja partii na tę sytuację.
„Zostanie złożony pozew wobec polityków PO, którzy takie insynuacje przedstawiają” – oświadczył. Chodzi o polityków KO: Dariusza Jońskiego i Michała Szczerbę.
Szef klubu PiS ocenił, że raport mogła przygotować „jakaś agencja czarnego PR-u”, ale nie na zlecenie PiS.Błaszczak zwracał też uwagę, że do sprawy odnosił się Nawrocki zapewniając, że są to insynuacje i kłamstwa.
Pytany czy kierownictwo PiS weryfikowało docierające informacje o rzekomych kontaktach Nawrockiego ze światem przestępczym odparł, że z punktu widzenia PiS najważniejsze było to, że przeszedł on sprawdzenie dokonywane przez ABW i otrzymał certyfikat dostępu do informacji niejawnych na poziomie ściśle tajne. „To było kilka lat temu, kiedy był już prezesem IPN. To są więc aktualne certyfikaty, wciąż ważne i dają gwarancje, że te insynuacje, które się pojawiają to są paszkwile” – powiedział szef klubu PiS.
W niedzielę dziennikarze programu „Stan Wyjątkowy” napisali, że Nawrocki – który w młodości trenował boks – „do dziś utrzymuje zażyłe kontakty z kolegami z ringu i z bramki, mimo że część z nich to pospolici gangsterzy, sutenerzy, tudzież kibole”. Podali, że informacje na ten temat dotarły do władz PiS, w tym do Jarosława Kaczyńskiego, jeszcze wtedy, gdy Nawrocki był jednym z typowanych kandydatów na prezydenta. Ich zdaniem, raport powstał na zlecenie kogoś „ze środka PiS, kto chciał Nawrockiemu zaszkodzić”.
źródło: PAP.