Zaledwie dwa miesiące po oddaniu plaży na Białołęce do użytku mieszkańców, instalacje, które się na niej znajdowały, zostały rozebrane. Powodem był błąd urzędników. Mimo zapewnień teren nie został ponowie zagospodarowany. Przypominamy, że koszt inwestycji wynosił 100 tysięcy złotych.
Inwestycję zrównano z ziemią z powodu braku odpowiedniej dokumentacji. Marcin Korowaj, radny dzielnicy Białołęka 7 miesięcy temu powiedział, że „plażę będzie się jeszcze raz budować. Okazuje się, że plaża jest fuszerką budowlaną, bo urzędnicy nie dopełnili stosownych uzgodnień w tej sprawie”.
Według zapewnień ratusza urządzenia miały powrócić na plażę na wiosnę, jednak instalacji nadal nie zamontowano. Zarząd Zieleni twierdzi, że opóźnienie jest spowodowane przyborem wody oraz podmokłym terenem.
Przypominamy, że przed otwarciem plaży, Adam Przegaliński z Zarządu Zieleni w Warszawie twierdził, że obawy mieszkańców są bezpodstawne. „Wszystko jest tak przygotowane, aby obiekty na plaży były chronione przed zalaniem” – powiedział ówcześnie Przegaliński.
Warszawa Trzaskowskiego: Miasto wydało 100 tys. złotych na plażę na Białołęce. Teraz ją likwiduje!
PLAŻA, PLAŻA NA BIAŁOŁĘCE, WARSZAWA, PLAŻA ZA 100 TYSIĘCY, WARSZAWA, BIAŁOŁĘKA, STOLICA