38-letni właściciel firmy transportowej w pow. łosickim (Mazowieckie) został porwany dla okupu. Porywacze wywieźli go na drugi koniec Polski i uwolnili dopiero po otrzymaniu ponad 1 mln zł. Z przestępcami współpracował wspólnik pokrzywdzonego. Cała trójka trafiła do aresztu.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka mazowieckiej komendy policji podinsp. Katarzyna Kucharska, do porwania doszło w pierwszych dniach marca. 38-letni przedsiębiorca został uprowadzony sprzed swojej firmy i przewieziony do Krosna (Podkarpackie).
Przestępcy grozili mu bronią i żądali przekazania kodów dostępu do sejfów, w których miał zgromadzone pieniądze
– powiedziała rzeczniczka.
Pokrzywdzony poprosił swojego wspólnika o przekazanie gotówki.
Wtedy jeszcze nie wiedział o tym, że współpracuje on z porywaczami. Do przestępców trafił ponad milion zł okupu
– zaznaczyła podinsp. Kucharska.
Porywacze uwolnili przedsiębiorcę w Rzeszowie. Dwa dni później mężczyzna złożył w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Radomiu zawiadomienie o porwaniu. Sprawą zajęli się funkcjonariusze z wydziałów: kryminalnego, dochodzeniowo-śledczego oraz wywiadu kryminalnego.
Po kilkudziesięciu godzinach policjanci ustalili, kto może stać za uprowadzeniem 38-latka. Dzień później mundurowi z Radomia wspólnie z policjantami z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego policji w Krakowie zatrzymali na DK 19 między Krosnem a Rzeszowem dwóch podejrzanych o porwanie mężczyzn. Byli to mieszkańcy Krosna w wieku 50 i 59 lat.
Jak się potem okazało, z porywaczami współpracował wspólnik 38-latka, którego prosił o przekazanie pieniędzy przestępcom. W czasie przeszukania u 47-latka policjanci odnaleźli kilkaset tysięcy złotych oraz kilka sztuk broni.
Cała trójka została tymczasowo aresztowana przez sąd w Siedlcach. Za pozbawienie wolności oraz wymuszenie rozbójnicze grozi kara do 10 lat więzienia. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Siedlcach.
PAP/AS
Rzucali ławkami i niszczyli rowery miejskie. Policja zatrzymała 20-latka i 16-latka