Agresja asymetryczna!
Prezydent Władimir Putin ogłosił, że odpowiedź Rosji na wszelkie próby naruszenia jej interesów będzie „asymetryczna, szybka i twarda” i ostrzegł świat, iż Rosja nie jest słaba czy niezdecydowana.
Zwracam uwagę na słowo „asymetryczna”!
Kiedy w 2014 r. Rosja zajmowała Krym używając nieoznakowanych żołnierzy „zielonych ludzików” wskazywałem, że w arsenale ofensywnych działań Rosji pojawiło się zadziwiające narzędzie – działania asymetryczne. Takie działania dawniej były nazywane partyzanckimi, toczyła je strona broniąca się na własnym terytorium i podejmowała w obliczu klęski swojej armii regularnej, gdy została ona rozbita przez agresora. Takie działania miały zawsze defensywny, obronny charakter! Tak stało się w Polsce w starciu wojennym z Niemcami i Rosją po klęsce w 1939 r. Wtedy powstała na terenie okupowanej Polski konspiracja zbrojna z główną siłą Armią Krajową, która walczyła z okupantami dokonując zamachów, wysadzając transporty kolejowe, przeprowadzając ograniczone, punktowe akcje zbrojne i w końcu dokonując wielkiej operacji zbrojnej Powstania Warszawskiego 1944 r.
W końcu XX wieku analitycy i eksperci wojskowości dostrzegli, że działania asymetryczne stały się regułą w tzw. walkach narodowo-wyzwoleńczych podejmowanych w koloniach państw europejskich na terenie Afryki i Azji (Algieria, Indochiny). Okazało się, że są one skutecznym sposobem w osiąganiu celów, bowiem strona wyraźnie słabsza, walcząca „asymetrycznie” z przeważającymi siłami kolonizatora, w końcu zmuszała je do wycofania się. Doświadczyli tego nie tylko Belgowie, Francuzi, Holendrzy, Portugalczycy, ale także Amerykanie (Wietnam) i Rosjanie (Afganistan), gdy próbowali wejść w buty kolonizatorów i opanować jakieś terytorium.
W XXI wieku stało się jasne, że konfliktu asymetrycznego nie można wygrać – właśnie Amerykanie po 20 latach wycofują się z Afganistanu!
Terrorystyczne uderzenie w Nowym Jorku (World Trade Center) we wrześniu 2001 r. stało się momentem przełomowym nie tylko dlatego, że w NATO uznano międzynarodowy terroryzm za wroga nr 1. i podjęto interwencję zbrojną w Afganistanie w celu obalenia rządów Talibów. Moim zdaniem sprawą ważniejszą było, że ten zamach godzący boleśnie w prestiż USA, najsilniejszego państwa świata wykazał, iż do przeprowadzenia agresji nie trzeba wcale używać rakiet i dywizji, które będą słabsze od rakiet i dywizji państwa zaatakowanego, ale można uderzyć „asymetrycznie” zadając bolesny cios, przed którym militarna potęga nie uchroni zaatakowanego.
Sądząc z przemówieniu Putina w Rosji też wyciągnięto wnioski z doświadczenia WTC. Wyciągnięto oczywiście inne, niż w USA – zdaje się takie: można uderzać boleśnie wroga nie prowadząc z nim wojny, nie wysyłając armii na front! Wysadzenie magazynów amunicji w Czechach w 2014 r. przez agentów rosyjskich (co niedawno ustalono) jest przykładem takiego właśnie „asymetrycznego” uderzenia.
Od lat mówię o konieczności zbudowania w Polsce systemu obrony kraju, który będzie wykazywał potencjalnemu agresorowi, że spotka się w Polsce także z asymetrycznym oporem i jeśli uderzy, to uwikła się w konflikt, którego nie będzie w stanie wygrać. Rozpatrując takie przygotowanie na poziomie strategicznym to powinno agresora zniechęcić i winien odstąpić od ataku na Polskę. Teraz pojawia się jednak kolejny ważny argument potwierdzający potrzebę powszechnej OT. W przypadku uderzeń asymetrycznych podejmowanych przez przeciwnika (patrz Czechy) nie obronimy się przed nimi rakietami Patriot i samolotami F-35! Potrzebujemy powszechnej obywatelskiej obrony terytorialnej zdolnej zapewnić ochronę/obronę miejsc, które przeciwnik może „asymetrycznie” zaatakować na całym terytorium Polski.
Przypomnijmy sobie jak w lutym 2015 r. zapłonął Most Łazienkowski w Warszawie i zastanówmy się dlaczego płonął?