Site icon ZycieStolicy.com.pl

Afera podpisowa na Saskiej Kępie: część rady osiedla zamieszana w nielegalne wykorzystanie tysięcy podpisów i PESEL-i.

hkhkh

fot.(materiały prasowe, facebook)

Aby zabiegać o strefę płatnego parkowania u radnych miasta, członkowie zarządu rady osiedla Saska Kępa na czele z jej przewodniczącą posłużyli się podpisami zebranymi w 2014 r. w innej sprawie. Na działania tej grupy aktywistów miejskich, wybranych z listy lokalnego stowarzyszenia, powoływał się w ostatnich miesiącach m.in. wiceprezydent M. Olszewski. Stowarzyszenie założył w 2021 r. Kuba Czajkowski z „Miasto Jest Nasze”. Kandydaci z jego listy objęli 12 z 21 mandatów w radzie osiedla z wynikami rzędu ok. 300 głosów na ponad 40 tys. mieszkańców Saskiej Kępy.

15 listopada 2022 r. przedstawiciele „Stowarzyszenia Mieszkańców Saskiej Kępy” Czajkowskiego złożyli do radnych miasta petycję „za natychmiastowym wprowadzeniem SPPN”. Nie zabiegając o realne głosy poparcia, postanowili dołączyć ponad 1650 podpisów z innej petycji z 2014 r., adresowanej do Burmistrza Pragi-Południe przez inną organizację, z inną treścią i postulatami.

Członkowie zarządu rady osiedla z listy „Stowarzyszenia…” – Ewa Kozieł-Jurowska, przewodnicząca, Michał Ożóg, skarbnik, a także Robert Migas-Mazur, aktywista północno praskiego „Porozumienia Dla Pragi” – chętnie wypowiadali się w mediach (m.in. Gazecie Wyborczej, Radiu Kolor) na temat treści i postulatów petycji do radnych miasta.

Swoje wypowiedzi firmowali jednak przy pomocy funkcji pełnionych w radzie osiedla, pomimo, że dokument złożony był w imieniu „Stowarzyszenia…”. Twierdzili przy tym, że reprezentują zdecydowaną większość mieszkańców Saskiej Kępy, która ich zdaniem „od lat domaga się płatnego parkowania”.

Urząd Dzielnicy potwierdził, że oryginały list od 8 lat leżą w jego archiwum – nie wiadomo jeszcze, jak członkowie rady osiedla zdobyli ich kopie. Co więcej, w 2014 r. mieszkańcy wnioskowali o konsultacje społeczne oraz rozpatrzenie 4 pomysłów na uregulowanie parkowania. W efekcie tych konsultacji, zakończonych w 2017 r., wprowadzenie na Saskiej Kępie SPPN, która była jedną z tych 4 różnych propozycji, zostało odrzucone. Zatem aktywiści ze „Stowarzyszenia…” najwyraźniej nie tylko podłożyli tysiące danych osobowych,  ale również rozpowszechniali nieprawdziwe stwierdzenia co do pierwotnego celu zbierania podpisów i wyników konsultacji z 2017 r.!

Jako wyraz oburzenia i niezgody na te oraz inne działania zarządu rady osiedla, już 4 innych jej członkiń i członków wydało kolejno oświadczenia, w których stanowczo odcinają się od postępowania 12-osobowej grupy z listy Czajkowskiego oraz potępiają zagrożony postępowaniem karnym proceder.

W sprawie afery podpisowej z Saskiej Kępy zostały złożone (pod koniec 2022 r.) zawiadomienia do Prokuratury oraz Urzędu Ochrony Danych Osobowych, o niedopuszczalnych praktykach powiadomiono już też najważniejszych Radnych miejskich.

Cała akcja była najprawdopodobniej próbą osłabienia czy „zneutralizowania” bezprecedensowego sukcesu wcześniejszych petycji tych mieszkańców Saskiej Kępy i Kamionka, którzy są zdecydowanie przeciwni SPPN. Ich autorzy w krótkim czasie zebrali podpisy łącznie ponad 2500 osób. Bardzo niedawno, bo jesienią 2022 r., 2 z tych petycji zostały przegłosowane przez Radę Warszawy — w obu przypadkach dużą większością głosów (28:9 i 20:10) uchwalono wówczas „niewprowadzanie SPPN”.

Członkowie rady osiedla, wybrani z listy „Stowarzyszenia…” Czajkowskiego głosili m.in., że numery PESEL i dane adresowe osób rzekomo podpisanych pod ich petycją są „lepsze”, bo „zweryfikowane”. Nie ujawniali jednak w swoich wystąpieniach medialnych, że chodzi o podpisy zebrane ponad 8 lat wcześniej. Zostały one użyte bez wiedzy oraz zgody sygnatariuszy, a w dodatku wiele z tych ponad 1650 osób już się z Saskiej Kępy wyprowadziło, nie mówiąc o dosłownie „martwych duszach”

Po nagłośnieniu sprawy w saskokępskich grupach facebookowych, członek rady osiedla i jednocześnie przewodniczący założonego przez Kubę Czajkowskiego z Miasto Jest Nasze „Stowarzyszenia…”, Krzysztof Jurowski, przyznał, że podpisy pochodziły z 2014 r. (z zamkniętej już sprawy) i stwierdził, że zostały złożone wraz z nową petycją do Rady miasta „dla przypomnienia tematu”. Aktywiści ze „Stowarzyszenia…” utrzymują też, że informacje o ich petycji z 15.11 są „hejtem” i „czarnym PR”, ale na własnej stronie facebookowej próbowali zatrzeć ślady udziału członków rady osiedla w złożeniu podpisów.

Na stanowiska, uchwały oraz działania zarządu rady osiedla z grupy wybranej z listy „Stowarzyszenia…” powoływali się w ostatnim czasie m.in. wiceprezydent Olszewski oraz inni wysocy urzędnicy miejscy, którzy nadal forsują wprowadzenie SPPN pomimo 2 niedawnych, korzystnych dla mieszkańców głosowań Radnych miasta, honorując ową grupę jako „reprezentację” Saskiej Kępy:

Czekamy na spotkanie z władzami dzielnicy Praga-Południe, jesteśmy umówieni na to spotkanie jeszcze w styczniu, po to, aby jeszcze w pierwszym kwartale 2023 r. przedstawić uchwałę (…). Jesteśmy w kontakcie z radami osiedla Kamionek i Saska Kępa, obydwie są absolutnie za wprowadzeniem SPPN — powiedział wiceprezydent Warszawy, Michał Olszewski
(za: RadioKolor.pl, 4.01.2023 r.)

Przy badaniu okoliczności sprawy okazało się, że to nie pierwsza próba „recyklingu” zbioru ponad 1650 chronionych przez RODO danych osobowych i podpisów, ponieważ już wcześniej złożono je także do Zarządu Dróg Miejskich w grudniu 2021 r. Dlatego nie wiadomo, ile ewentualnych kopii było czy może nadal jest „w obiegu”!

Rady osiedli są w systemie samorządowym najniższym, czysto doradczym szczeblem. W Warszawie wybory na tym poziomie cechują się bardzo niską frekwencją – na Saskiej Kępie zaledwie 12 kandydatom z listy „Stowarzyszenia…” Czajkowskiego z Miasto Jest Nasze wystarczyło od 271 do 325 głosów, by dostać się do osiedlowego samorządu.

Źródło: materiały prasowe.

Exit mobile version