Czy wiesz, że za cenę kawalerki w Warszawie na obskurnym osiedlu mógłbyś zamieszkać w tropikalnym raju? Uwaga artykuł nie-sponsorowany! Krótki bo chodzi bardziej o zdjęcia i linki. Do jego napisania skłoniła mnie rozmowa ze znajomym, który wrócił właśnie z tej rajskiej wyspy. Nie będzie tylko o indonezyjskiej wyspie władanej przez warany i ludzi. Będzie trochę o Hawajach, o Warszawie, o cenach życia w „stolycy” i o tym jak niektórzy z nas spełniają swoje marzenia a inni wybierają smutne jak papier toaletowy życie w Warszawie i skazują się na powolną śmierć pośród morza betonu często w blokowiskach z lat 70-tych ubiegłego wieku.
Stać Cię na wszystko!
Mieszkasz w stolicy? Najwspanialszym, najbardziej nowoczesnym mieście w Polsce? Masz własne mieszkanie i kto wie może nawet nie w kredycie. Czy wiesz, że w takim razie mógłbyś zamieszkać np. na Hawajach? Oczywiście są sprawy administracyjne pozwolenia na pobyt etc. W artykule omawiam tylko kwestie ekonomiczne. Ale najpewniej dałbyś radę pod względem finansowym.
Jak już wspominałem natchnieniem do artykułu była opowieść znajomego, który wrócił z Bali. Jak stwierdził po powrocie do Warszawy ciężko było mu przyzwyczaić się do „szarówki”. Nic dziwnego! Zdjęcia, które mi pokazał budzą zazdrość. Piękne błękitne niebo, kryształowa woda, słońce i ta wolność. Jak opowiadał, za parę złotych można wynająć skuter i objechać całą wyspę, bajka…
Postanowiłem to sprawdzić i rzeczywiście ceny na Bali (o ile nie mieszkasz w sieciowym hotelu) są czasami śmieszne. Począwszy od piwa, jedzenia, paliwa czy mieszkań wszystko jest tańsze. Ale podobnie jest w innych miejscach, które identyfikujesz jako „rajskie”. Filipiny, Tajlandia, Bali, Karaiby… Dla przykładu piwo na Filipinach to koszt 70… groszy, mmm.
Drożej niż na Hawajach
Wystarczy wejść na pierwszy lepszy portal z ogłoszeniami dot. Sprzedaży nieruchomości w Warszawie. Średnia cena metra kwadratowego mieszkania zbliża się albo już przekroczyła 10 tysięcy złotych za metr. Zatem małe ciasne mieszkanie o powierzchni 55 mkw. Jest warte co by tu nie liczyć około 550 tys. złotych. Byle ładniejszy dom w Łomiankach czy na Wilanowie to już cena 1,5 mln złotych. Co można kupić za taki domek w Łomiankach?
A na przykład taką willę! niedaleko wodospadu z widokiem na ocean… Cholera czemu nie mam domku w Łomiankach?!
Mało? Proszę bardzo! Można też kupić taką willę!
Obrazków kolejnej nie wrzucę sami zobaczcie!
W pewnym momencie zaczniesz się zastanawiać: „Sprzedam wszystko, kupię rajską willę, ok ale co będę tam robił?”. Zaczniesz gościć turystów z Polski i oprowadzać ich po wyspie. Tak robi większość Polaków i Polek które decydują się wyjechać w tropiki i całkiem nieźle sobie radzą! Co więcej możesz zostać pracownikiem jednego z hoteli. Azjaci uwielbiają jak „biali” pracują u nich.
No dobrze, może drogi czytelniku powiesz tak: „Bali to Indonezja… Muzułmanie i ogólnie tsunami tam występuje, zbyt egzotyczny kraj”. – żeby nie powiedzieć „mało biały”. Bardzo proszę na Hawajach też jest taniej jak w Warszawie. Przykład? A taki oto skromny apartamencik „tylko” 180 tys. USD. czyli równowartość sporego mieszkania w Warszawie. Dalej drogo? Nie ma problemu. To może taki widok?
Cena 322 tys. złotych –ciężko znaleźć w nowym budownictwie dwupokojowe mieszkanie w Warszawie za taką cenę!
A co jeśli z jakiegoś powodu nie chcesz zamieszkać w okolicach pacyficznego pierścienia ognia? Spokojnie są też, gdzie ceny kształtują się podobnie. Jeżeli jednak boisz się też silnych huraganów może warto pomyśleć o emigracji w ramach Europy? Portugalia, Hiszpania, Włochy, Chorwacja a nawet Grecja czy Cypr wydają się być nadal przyjazne.
Nie zamierzam dalej udowadniać, że znajdziecie tam tańsze nieruchomości niż w Warszawie (no chyba, że sprowokujecie mnie w komentarzach😉)
Polacy emigrują do ciepłych krajów
Może to brzmi niewiarygodnie ale coraz więcej mieszkańców naszego kraju migruje właśnie do takich krajów jak Tajlandia, czy Filipiny. Są to często osoby które wychodzą z korporacji rzucają warszawski pęd i żyją z turystyki albo realizują się jako fotografowie. Dorota i Adam – znajome małżeństwo, które wyjechało najpierw na próbny miesiąc do Tajlandii postanowiło sfinansować swój pobyt wynajmując mieszkanie które udało im się spłacić w Warszawie. Za czynsz który co miesiąc przychodzi im na konto opłacają mieszkanie w jednym z tajskich kurortów. Przy okazji starcza na skromne życie do którego dorabiają na pół etatu. Dorota jest animatorką a Adam kierowcą.
Oczywiście to opcja dla odważnych, czyli takich najlepiej bezdzietnych małżeństw z oszczędnościami, a może to tylko wymówka autora?:)
1 komentarz
Awesome article.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.