Swego czasu, wiele było słychać o konieczności pomocy niepełnosprawnym. Siły „postępowe” lubią przybrać szaty obrońców niepełnosprawnych. A jak wygląda to w tzw. „postępowym” mieście jakim jest Miasto Stołeczne Warszawa, na czele którego stoi prezydent Rafał Trzaskowski?
Przyjrzyjmy się inwestycji pod nazwą „Tramwaj do Wilanowa”, którą rozpoczęto już ponad 2 lata temu. Na ulicy Jana III Sobieskiego były tzw. kładki z windami. Niepełnosprawny na wózku, który chciał przejść ulicę w sposób bezpieczny mógł wejść do windy, nacisnąć przycisk, wjechać na kładkę i spokojnie przejść bez pośpiechu, bez zagrożenia życia.
Wraz z realizacją inwestycji „Tramwaj do Wilanowa”, w 2023 roku ww. kładki rozebrano, co zmusza osoby niepełnosprawne do przejścia bezpośrednio przez ulicę. Wprawdzie na skutek prac są one zacznie zawężono, a prędkość samochodów z powodu zatłoczenia jest ograniczona, ale żeby przejść trzeba najpierw pokonać slalom gigant, bo co jakiś czas przestawia się barierki i ścieżki dojścia do pas dla pieszych lub do przystanków autobusowych, które także uległy przesunięciu.
Ale to nie wszystko. Ale niepełnosprawnym „ufundowano” kolejny prezent. Tory tramwajowe ułożono po środku ulicy i wyżej od jezdni. A zatem by umożliwić przejście, trzeba było zbudować prowizoryczne drewniane przejścia nad torami.
Niepełnosprawny na wózku musi najpierw wjechać pod górę i przejść. To już uciążliwość. Gorzej, że trzeba następnie zjechać, tak aby nie wpaść na jezdnię. A skoro mamy zjazd, to oczywiście wózek nabiera prędkości, a zaraz jest jezdnia. Byłem świadkiem takiego zdarzenia, a niepełnosprawny na wózku nie wpadł na jezdnię tylko dlatego, że uprzedziłem ten fakt umiejscawiając się z przodu, łapiąc wózek gdy zjeżdżał, hamując jego prędkość. Wypadku uniknięto. Opiekunka i niepełnosprawna, nie ukrywały że mają już dość tej „postępowej” inwestycji.
Nie pytam o zasadność inwestycji, ale czy przy okazji nie można było trochę przemyśleć i realizować ją tak, aby nie utrudniać życie niepełnosprawnym?