3-Letnie dziecko stało na parapecie okna na siódmym piętrze. Jak podał Piotr Antonowicz — dziecko samo wróciło do mieszkania.
Zdarzenie miało miejsce na ulicy Czerniakowskiej. Dziecko zostało zauważone przez jedną z mieszkanek Warszawy.
„Byłam po przeciwnej stronie ulicy. Weszłam na kładkę, by dostać się na drugą stronę. Wybrałam numer 112. Na schodach była kobieta z córeczką. Ta dziewczynka z okna auta zauważyła to samo, co ja. Obie z jej mamą dzwoniłyśmy na numer alarmowy. Chłopiec chodził po parapecie. Miałam wrażenie, że zaraz spadnie. Ta sytuacja była przerażająca „ – przekazała świadek zdarzenia.
Na miejsce natychmiast wezwano odpowiednie służby. Pod blokiem rozłożono skokochron. Część strażaków weszła na górę do budynku. Gdy strażacy zapukali do drzwi, chłopiec wrócił do mieszkania i wraz ze swoim 5-letnim bratem poszedł otworzyć drzwi.
Jak się okazało, ojciec dzieci cały czas był w mieszkaniu. Mężczyzna w chwili zdarzenia spał, a badanie wykazało, że miał prawie 2 promile alkoholu we krwi. Jak zapewnia Robert Koniuszy, mężczyzna nigdy nie był notowany.